Dzięki Bogu, że zasnął. W końcu mam chwilę by się skoncentrować - pomyślał Kim przypatrując się śpiącemu chłopakowi - Jest całkiem cicho jak śpi.
Cichutko, żeby nie zbudzić śpiącego chłopaka, Kim wstał z miejsca i na paluszkach przemknął w stronę wyjścia. Nie odszedł daleko, bo zaraz usłyszał jak chłopak się podnosi ze swojego miejsca. Dosłownie rzucił się biegiem przed siebie, nie zwracając uwagi na nic.
- Hej, Kim!!! Nie wkurzyłeś się jeszcze? - zawołał za nim chłopak, próbując go dogonić.
- Nie słyszę cię. Nie mów do mnie
- Sam sobie na to zasłużyłeś - zaśmiał się Jeon, nie przestając go ścigać.
- Nie zrobiłem nic złego. Nawet dziecko nie zachowuje się w ten sposób - powiedział Kim przystając.
- Ty nie zrobiłeś nic złego i wszystko to moja wina racja? To chcesz znowu powiedzieć? - zapytał cicho Jungkook, stając za chłopakiem.
- A niby co ja zrobiłem? To moja wina, że nie pojawiłeś się na żadnym spotkaniu?
- Skończ już. Może trudno ci w to uwierzyć, ale ja chciałem się z tobą zaprzyjaźnić - powiedział chłopak odwracając Taehyunga twarzą do siebie, tak by ten mógł zobaczyć, że mówi szczerze - Ludzie to emocjonalne zwierzęta. Gdybyś mnie nie zignorował, nie było by problemu.
- Więc przestaniesz jeśli cię przeproszę?
- Co? - Jungkook zaczął się śmiać - Co ty, jesteś jakimś idiotą? Myślałem, że jesteś geniuszem kodowania. Ach, a może nie rozumiesz ludzkich emocji, bo jesteś robotem.
- O czym ty w ogóle mówisz?
- Gdyby to było takie łatwe do naprawienia, czy posunął bym się tak daleko? Co?
- Przestań szukać wymówek. Jesteś nędznym, sadystycznym śmieciem.
- Twoje słodkie słówka to jak muzyka dla moich uszu, uważaj bo jeszcze się zarumienię.
- Oszalałeś?
- Tak. W każdym razie, wracaj bezpiecznie do domu.
Następnego dnia Taehyung nie miał siły iść na zajęcia. Zupełnie nie chciało mu się użerać z Jonem, ale nie chciał mieć zaległości. Zjawił się w sali o tej samej porze co zawsze. Jakież było jego zdziwienie, gdy na stole nie zauważył torby leżącej zawsze w tym samym miejscu. Szybko zajął miejsce szczęśliwy. Po chwili humor zaczął mu się psuć, gdy zobaczył, że ktoś odsuwa krzesło obok.
- Co tak wzdychasz z samego rana? - powiedział głos, który na pewno nie należał do Jungkooka.
Taehyung podniósł głowę do góry i zobaczył czarnowłosego chłopaka, który się do niego uśmiechał. Wyglądał znajomo.
- To ja Jimin. Pomogłeś mi ostatnio z pudłami. I jedliśmy razem, pamiętasz?
- Oh , zmieniłeś kolor włosów, nie poznałem cię.
- Też jesteś w tej klasie? - spytał z jeszcze większym uśmiechem - Interesujesz się filozofią? Ja jestem tutaj bo interesują mnie francuscy filozofowie.
- Nie interesuje mnie to wcale, po prostu zaliczam zajęcia.
- Serio? Hah, ma to sens, w końcu ja też mam zajęcia informatyczne. Idealnie! Powiesz mi później, które zajęcia są najłatwiejsze?
- Jasne.
- Słyszałem, że jest ogromna różnica między przetwarzaniem informacji a teoria 101. Oh profesor już jest.
CZYTASZ
Błąd semantyczny/ Semantic error
FanfictionKim Taehyung lat 23 student informatyki na Uniwersytecie Seulskim. Jest na drugim roku, nie przejmuje się opiniami innych, zajęty tylko nauką. Jeon Jungkook lat 24 student wizualizacji na Uniwersytecie Seulskim. Senior. Przez Kima nie może uzyskać...