Rozdział 24

72 6 0
                                    

Na następne spotkanie Jungkook miał już przygotowany plan. Czekał spokojnie, aż Taehyung go przejrzy. Wykorzystał ten czas, by móc swobodnie mu się przyglądać. Chłopak jak zawsze był ubrany w obszerne ciemne ciuchy. Czekał tylko, aż w końcu ściągnie czapkę z głowy, by móc bez przeszkód przyjrzeć się jego twarzy. Nie spotkał jeszcze nikogo, kto aż tak onieśmielał by go swoją urodą. Często łapał się na tym, że wpatruje się w chłopaka, zastanawiając się nad smakiem jego ust czy teksturą skóry. Był pewien, że jest niesamowicie miękka w dotyku.

- Wiele się po tobie spodziewałem po tym, jak mówiłeś w dasz sobie radę. Jestem rozczarowany - powiedział Tae podsuwając mu plan z powrotem - Nie zmieniłeś tytułu planowania, tylko projekt postaci. Czy naprawdę myślisz, że tego rodzaju grafiki koncepcyjne są tym, do czego dążymy? Mówiłem ci, te gry dla przedszkolaków. Celujemy w młodych rodziców. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pozwoliłby swoim dzieciom grać w grę z tymi... przestępcami.

- Dałeś mi jeden cholerny dzień,ty draniu. Czego się spodziewałeś? - powiedział Jungkook, robiąc przy tym minę zbitego psa.

- W nikim innym nie pokładał bym tak wysokich nadziei. Wierzyłem, że sobie poradzisz.

Kurwa.

- Nieważne. Zrobimy według poprzedniego planu.

- Nie. Pozwól mi zrobić nowy plan. Zacznę od szkiców.

- Jungkook nie mamy na to czasu.

- Będę miał go skończony na następne spotkanie. Kiedy jest? .... W poniedziałek? Jezus. Planuje spotkania codziennie oprócz weekendów. Więc on mi nie ufa, tak?

- Zgoda. Masz weekend na przygotowanie czegokolwiek. Oczekuję, że w niedzielę do północy będę miał to wysłane już na maila.

- Jasne, ale nie kłopocz mnie telefonami do tego czasu.

- Co?

- Ja tak nie umiem pracować. Czasami mogę nie mieć nic. Nie lubię pracować pod presją, więc nie przyspieszę, gdy będziesz mnie nękał co chwilę.

- Więc jesteś nieprzewidywalny.

- Jeśli nie możesz zaakceptować, że ludzie mają różne style pracy, być może nie masz tego, czego potrzeba, aby poprowadzić projekt. Nigdy nie przegapiłem terminu realizacji ważnego projektu. Ani razu. - powiedział Jeon rozkładając ręce.

- Czyżby? Wiec jak bardzo ważny jest dla ciebie ten projekt?

- Cóż... to zależy od twojego nastawienia.

- Unikasz odpowiedzi na pytanie - powiedział zbierając swoje rzeczy, podnosząc się z miejsca i udajac w stronę wyjścia - Do zobaczenia na następnym spotkaniu.

- Znowu wychodzisz wcześnie?

- Tak.

- I nie zamierzasz mi powiedzieć dlaczego, prawda?

- Nie.

Kim wyszedł zamykając za sobą drzwi, a Jungkook złapał głowę w ręce.

Nadal ma mnie owiniętego wokół palca, nawet po tym, jak powiedział, że moja praca była rozczarowująca. Uhhh.... Powinienem po prostu zrezygnować. Ale wtedy zraniło by to moją dumę. Może uda mi się jakoś go osłodzić, jeśli wykonam dobrą robotę? ... Tylko poczekaj Kim Taehyung. Jeszcze cię zaskoczę.

Jeon zabrał szybko swoje rzeczy i udał się do pracowni.

- Hej. Co ty tu robisz? - zapytał Hoseok na widok wchodzącego Jeona.

- Mam parę rzeczy do zrobienia. Gdzie jest Yuna?

- Nie wiem. Była tu minutę temu...

Jungkook już go nie słuchał. Zasiadł przy swoim komputerze i zaczął pracę nad planem. W porządku. Lubisz oficjalne rzeczy, co? Dam ci oficjalnie tak jak chcesz.

 Lubisz oficjalne rzeczy, co? Dam ci oficjalnie tak jak chcesz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oto propozycja fabuły wymyślona przez Jungkooka:

Pewnego dnia ogromny deszcz meteorytów spadł na dużą farmę... pokrywając tamtejsze zwierzęta dziwną substancją, która zamieniła je w potwory. Jedyną rzeczą, której można było użyć do walki z tymi potworami, były warzywa nasycone meteorytem. Naukowiec w pogoni za nagrodą Nobla wkracza na farmę, aby dokonać odkrycia swojego życia...

- Hej! Jungkookah! Telefon ci dzwoni - zawołał Hoseok, próbując odciągnąć chłopaka od pracy.

- To pewnie Yuna. Odbierz i powiedz, że nie mogę iść - powiedział Jeon nie podnosząc głowy znad szkicownika.

- Robi się! Halo? Tu Hobi. Jungkook kazał ci przekazać, że nie da rady.... Nie mam pojęcia, wygląda na to że jest strasznie na czymś skupiony... Tak, mówił że nie przyjdzie... Nie wiem, zapytasz go sama jak się spotkacie... Ok, ok... Do zobaczenia później - powiedział rozłączając się i kładąc telefon koło Jeona i przyglądając się szkicom - Powiedziała, że cię zabije. Jasna cholera! To jest zajebiste! Do czego ci to?

- To zapłaci za moje studia zagraniczne.

Nie wysłał planu mailem, tylko przyniósł gotowy już projekt na spotkanie. Usiadł na przeciwko Taehyunga i podał mu papiery. Tym razem jestem pewny. Wyciągnę te komplementy z jego jęczących małych ust.

- Hmm... Z angielskiego też jesteś dobry, Jungkook?

- Tak sądzę. „VeggieMan" wydał mi się trochę kiepski, więc wymyśliłem coś innego. "Veggie Venturer". Umożliwi nam to stosowanie lepszych skrótów, takich jak „VeVen" lub „VV"

Jungkook przyglądał się, jak Tae uważnie studiuje plan. Nagle zauważył , że kącik ust chłopaka lekko się uniósł.

- Jedna z tych postaci wygląda jak ty.

- Która? Pierwsza koncepcja: szalony naukowiec. Druga koncepcja: szkielet. Trzecia koncepcja: Dwie postacie SD * ( a/n SD - znane również jako super zdeformowane postacie, to styl graficzny często przedstawiający postacie z dużymi głowami i małymi, okrągłymi ciałami ). Żaden nie wygląda jak ja.

- Jak myślisz, która? Heh... Dobra robota - powiedział Taehyung podnosząc głowę znad dokumentów i pokazując swój kwadratowy uśmiech.

Więc on wie jak się uśmiechać... To było całkiem proste i na pewno warte tego wysiłku....Kurwa zapomniałem jak się oddycha... Chcę oglądać częściej ten uśmiech...

- Wybierzmy 3 koncepcję.

- Co? Pracowałem nad tym pierwszym... dlaczego miałby iść z numerem 3?! Pokolorowanie szkicu zajęło mi całą godzinę!

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz