Rozdział 50

70 7 0
                                    

- Pięknie... - powiedział cicho Jungkook, podziwiając przez okna pracowni zachodzące słońce i wzdychając cicho. 

Idealne popołudnie na jazdę na deskorolce, ale ja tutaj ciężko pracuję, a on wodzi mnie za nos.

Jeon westchnął głęboko i odwrócił się od okna. Zdziwił się, gdy zobaczył jak Kim mu się przypatruje. 

- Co? - zapytał, siadając ponownie przed komputerem.

- Nic. Po prostu obserwowałem cię jak gapisz się przez okno - powiedział Kim. 

- Tak, no cóż, po prostu lubię zachody słońca.

- Możesz nazwać to wolnym dniem i wyjść, jeśli chcesz - powiedział, przypatrując się zmieniającej się mimice starszego. 

Czy on mówi poważnie? Te wszystkie dni ciężkiej pracy na pewno przyniosły mi trochę punktów! Albo to, albo on jest dla mnie łagodny, ponieważ w końcu do czegoś zmierzamy w tym związku. Naprawdę mam nadzieję, że tak jest.

- Cóż, zgaduję że na dzisiaj to wszystko. Do zobaczenia jutro - powiedział Taehyung, wyłączając komputer. 

Ugh, to tyle? Czy nie widzisz, że to z tobą chcę się zabawić?

- Hej, Tae? 

- Tak? 

- Chcesz zagrać w kosza? 

- Ale ja nadal mam trochę pracy do skończenia - powiedział Kim, starając się nie patrzeć na uśmiechniętego Jeona, który wstał z miejsca i zaczął się przeciągać. 

Oh? Jest dziś słodkim, małym mięczakiem, prawda? Zwykle zbywa mnie szorstkim „Jestem zajęty".

Jungkook przeciągając się przeszedł obok Kima, by zaraz niepostrzeżenie pocałować chłopaka w policzek. Po chwili skierował się do wyjścia zostawiając oszołomionego Taehyunga przy biurku.

- Możesz zakończyć i dołączyć do mnie na zewnątrz.  Będę czekać - powiedział, machając na odchodne ręką.

Koniec końców Taehyung wyszedł zaraz za Jeonem. Wizja spędzenia wieczoru z dala od niego jakoś nie przypadała mu do gustu. Szli więc ramię w ramię korytarzem, rozmawiając na każdy błahy temat, aż w końcu Tae zadał nurtujące go od dłuższej chwili pytanie.

- Więc... jesteś dobry?

- Nie jestem w tym najgorszy, to mogę przyznać - powiedział z uśmiechem starszy.

Koszykówka to jest coś, co umiem nawet bardzo dobrze. 

- Więc wytrzesz mną podłogę. Nie grałem w koszykówkę od czasów liceum.

- Spokojnie. To tylko mały meczyk - powiedział Jeon z lekkim uśmiechem.

- Tak, ale nadal chciał bym wygrać. 

Tak samo zareagował na ostatni turniej Tekkena. Na pierwszy rzut oka wygląda na spokojnego i niewzruszonego, ale kiedy się go bliżej pozna, widać, że ma skłonność do rywalizacji i wysokie wymagania wobec siebie.

- A co z piłką? - zapytał Kim, wiedząc że żadnej nie mają.

- Właśnie po nią idziemy - powiedział Jeon, skręcając w pobliski korytarz - Jest w sali klubu teatralnego. Byłeś tam już wcześniej, pamiętasz?

- Tak. W piątek 8 marca - powiedział Kim, przystając pod salą - Pamiętam, jak się denerwowałem, bo zdarłeś mi czapkę w przebieralni. 

Jeon uśmiechnął się tylko lekko, po czym złapał za klamkę i wszedł do pomieszczenia pełnego ludzi. 

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz