Rozdział 30

63 4 0
                                    


Więc jak będzie?

- Dać szansę czemu? - Tae cały czas starał się nie zwracać uwagi na to, w jakiej pozycji się znajdują.

- Jak myślisz?

- Więc mówisz, że.... chcesz robić ze mną te rzeczy? O co on się wścieka? Czego on ode mnie chce?

- Te rzeczy?

- Mówisz, że chcesz poddać się swoim pragnieniom, trzymając mnie za rękę, całując mnie, sypiając ze mną...? Mimo że jestem facetem? Jakbyśmy byli w heteroseksualnym związku?

- Zwiazku? O czym ty... Czekaj. Pozwól, że cię o coś zapytam. Zdefiniuj mi, czym według ciebie jest związek?

- Mężczyzna i kobieta spotykają się ze sobą z myślą o małżeństwie.

- Oh, więc to niemożliwe, żeby dwóch facetów było ze sobą w związku? - powiedział Jeon wstając na nogi i wyciągając z kieszeni papierosy. - Muszę chwilę pomyśleć. Nawet nie próbuj uciekać.

Taehyung wstał z ziemi, otrzepał spodnie i oparł się o filar niedaleko starszego. Nie uciekał. Czekał, aż ten skończy palić.

- Ok. Tak jest łatwiej. Nazwijmy to pożądaniem. Najwyraźniej to wszystko, co we mnie widzisz. - powiedział Jungkook, machając do chłopaka ręką, żeby podszedł.

Tae zbliżył się powoli. Starszy złapał go za rękę i przyciągnął bliżej do siebie.

- Więc, teraz trzymamy się za ręce - powiedział, po czym wyciągnął drugą rękę by dotknąć jego warg i nachylił się tak, ze stykali się czołami - I już się całowaliśmy... Więc myślę, że to po prostu robienie czegoś, prawda?

- Mam dwa pytania... Po pierwsze dwóch mężczyzn nie może... tego zrobić. Więc jak dokładnie chcesz dać się porwać pożądaniu.

- Oh, ależ mogą.

- Co ? Jak? Gdzie?

- Zostaw to mnie. Przekonasz się, że mogą.

- Skąd możesz to wiedzieć? Nie robiłeś tego prze-

- Robiłem. Kolejne pytanie.

- Po drugie, jaka jest korzyść z angażowania się w tak nienormalny związek?

- Załóżmy, że jesteś dowódcą armii. Wróg oblega twój zamek. W tym tempie otoczą zamek i będą spuszczać na ciebie deszcz strzał, odetną ci wodę i Bóg wie co jeszcze. Ponownie masz dwie możliwości. Jednym z nich jest ignorowanie ich i czekanie, aż odejdą. Drugi to wymaszerować i stawić im czoła. Najszybszym sposobem radzenia sobie z problemami jest usunięcie pierwotnej przyczyny. Czy nie tak wolisz to robić?

- Tak.

- To jedyny sposób radzenia sobie z pożądaniem. Nie unikaj tego, nie ignoruj ​​tego, idź ze mną na całość. Po prostu ciesz się tym, co cię czeka. I kto wie, może pomoże ci to poradzić sobie z tymi uczuciami, które cię dręczą.

Właściwie ma racje. Poza tym nie musimy w ten sposób rezygnować z projektu. Ale nadal... związek wyłącznie w celu zaspokojenia pożądania seksualnego? Nie mogę tego zaakceptować. Ale część mnie tego chce. Patrzeć na niego, dotykać go, całować... i nie tylko. Czy to naprawdę właściwa droga? Czy stawienie czoła temu pragnieniu jest jedynym sposobem, aby sobie z nim poradzić? To wszystko jest dla mnie takie nowe. Jestem skołowany...

- Puść moją rękę. Potrzebuję czasu< żeby to wszystko przemyśleć.

- Jasne, jak długo?

- 2 tygodnie.

- 2 tygodnie? Wiesz, że nie zostało mi za dużo czasu?

- Wiem. Jeśli sprawdzisz nasz harmonogram, zobaczysz, że nie mamy żadnych spotkań przez następne dwa tygodnie z powodu semestrów. Pomyślę o tym w tym czasie. Upewnij się, że dotrzymujesz terminów dotyczących grafiki. Prześlij pliki na serwer FTP w formacie zip.

- Nigdy się nie zmienisz, co? Dlaczego grasz takiego trudnego do zdobycia?

- Nie wiem o czym mówisz. Do zobaczenia na następnym spotkaniu. - powiedział Tae i wszedł do budynku.

- Chrzanić to - Jeon wkurzony odszedł, nie chcąc myśleć teraz o chłopaku. Dwa tygodnie. Tyle ma czekać na decyzję.

*

- Trochę ciężko, co? - powiedział Jimin do Taehyunga, gdy razem szli przez dziedziniec - Szczególnie pytanie 15. Nie mogę uwierzyć, że naprawdę oczekiwali, że będziemy znać wszystkie miasta, w których powstały teorie filozoficzne... to było jak podchwytliwe pytanie czy coś w tym rodzaju.

- Tak? Jeśli chodzi o mnie, to pytanie 22.

- Naprawdę? Ale doskonale zrozumiałeś obie teorie, kiedy cię przepytałem... Do stołówki?

- Tak. Chodźmy - powiedział, po czym ruszyli przed siebie.

- Cóż, w każdym razie. Nadal brzmi, jakbyś spisał się lepiej ode mnie. Więc myślisz, że masz je wszystkie w porządku, z wyjątkiem numeru 22?

- Prawdopodobnie.

- Jezu, zmusiłeś mnie do wyjaśnienia wszystkiego, a potem zrobiłeś to lepiej ode mnie. To takie niesprawiedliwe.

- Cóż, to nie tak, że celowo schrzanię test tylko dlatego, że mi pomogłeś. Hmmm, nie zaboli, jeśli go skomplementuję. - Po prostu mam dobrą pamięć. Ale bez twojej pomocy nie zrozumiałbym połowy rzeczy z tych zajęć.

- Serio tak mówisz?

Czy ja naprawdę mam mu to powtórzyć czy jak?

- Czyli sam przyznajesz, że ci pomogłem, tak? Więc, czy nie powinieneś mi się jakoś zrewanżować?

- Czekaj, zrobiłeś mnie w koniaz prawda? - zapytał zdziwiony Kim.

- Bingo - zaśmiał się chłopak, patrząc na minę Taehyunga - Wisisz mi przysługę. Czas się odpłacić.

- Powiedz mi więc, co chcesz w zamian? Mam mu postawić obiad, czy kolację?

- Chodź ze mną na festiwal, który odbędzie się na kampusie.

- Po co? W czasie festiwalu zajęcia są odwołane, więc planowałam produktywnie wykorzystać wolny czas...

- Bo chcę iść, ale nie mam tu żadnych przyjaciół, z którymi bym chciał tam pójść. Matko, czemu on nie łapie tak prostych wskazówek. Czy tak ciężko mu zrozumieć, że mi się podoba?

- Po co ci przyjaciele?

- Koniec pytań. Nie przyjmuje odmowy.

- Ok, zgoda. Niech ci będzie.

- Tak! To do zobaczenia przy głównej bramie o 11! - powiedział Jimin, wstając szybko z krzesła i wychodząc ze stołówki.

- A temu co? Wygląda jak by go ktoś gonił. - mruknął do siebie Tae, patrząc za odchodzącym chłopakiem.

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz