Rozdział 62

54 6 0
                                    

Taehyung odwrócił wzrok od rzeki i spojrzał na Jeona. Jego intensywne spojrzenie spowodowało nagłe pojawienie się rumieńca u młodszego i szybkie odwrócenie wzroku. 

Jesteś o wiele piękniejszy... Dlatego wszyscy zawsze chcą z tobą rozmawiać,  a dziewczyny bez przerwy się na ciebie patrzą. Ugh, dlaczego tak nagle zaprzątam sobie tym głowę? Założę się, że zawsze dziewczyny ustawiały się do niego w kolejce. Zastanawiam się, ile z nich mogła nazywać jego dziewczyną, i siedziały na tym samym miejscu, podziwiając ten sam widok razem z nim. 

- Dobra, a teraz powiedz, czemu cały dzień byłeś zdenerwowany? - Jungkook wyrwał Taehyunga z zamyślenia. 

-Nie byłem zdenerwowany.

- Tak, byłeś.

- Nie byłem i nie jestem.

- Byłeś i jesteś - powiedział lekko zirytowany Jeon, bo ta wymiana zdań zaczynała przypominać kłótnię pięciolatków. 

Taehyung zamilkł na chwilę, ponownie zatapiając się w myślach. 

Szczerze to sam nie wiem co jest ze mną dzisiaj nie tak. Samo patrzenie na jego przystojną twarz mnie wkurza. 

Jungkook uważnie przyglądał się młodszemu, obserwując jak ten z powodu własnych myśli z irytacji marszczy brwi. Po chwili wyciągnął przed siebie rękę i powoli ściągnął z głowy młodszego ulubioną bejsbolówkę.

- Taehyung... jesteś niezadowolony, bo tak nagle odwiedziliśmy to studio nagraniowe?

- Nie.

- Słuchaj, nie umiem czytać w myślach. Jeśli zrobiłem coś, czego nie powinienem, to musisz mi o tym powiedzieć.

- To nie twoja wina, okej? -  Tae fuknął pod nosem, nadal wlepiając wzrok w rzekę.

W aucie ponownie zapadła cisza, przerwana po chwili głębokim westchnięciem młodszego.

- Czy będziesz musiał jechać do tego studia jeszcze raz? - zapytał, odrywając wzrok od rzeki i przenosząc go na Jeona.

- Nie. Powiedzieli, że wszystkie pliki przyślą mi mailem. 

- Ok... A tak przy okazji, ludzie w restauracji naprawdę obczajali cię z każdej strony.

- I to jakaś wielka sprawa? - zapytał zdziwiony Jungkook - Spoglądanie na innych ludzi to jeszcze nie jest zbrodnia, wiesz?

- Tylko dobry gracz by tak powiedział - rzucił z przekąsem młodszy - Jesteś jednym?

- Nie.

- Więc... z iloma ludźmi umawiałeś się do tej pory?

- Przestałem liczyć przy 5 tysiącach - powiedział z uśmiechem starszy. 

Wiedziałem, znowu unika odpowiedzi na pytanie. 

Jeon uśmiechnął się szeroko, po czym przytulił do siebie Kima.

- Wygląda na to, że najnowsza aktualizacja mojego robota ma w sobie teraz "tryb zazdrośnik".

Zazdrość? Ale to nie tak, że przyłapałem go flirtującego za moimi plecami... Nie rozumiem czemu zaczynam się tak zachowywać. 

- Nie sądzę, że to chodzi właśnie o to. 

- Jesteś pewny?

- Na 100%. 

- No cóż, skoro tak mówisz - powiedział Jeon, przyciągając młodszego do siebie jeszcze bliżej. 

Ale co zyskuje taki samotny facet jak on, umawiając się z kimś takim jak ja? Gdyby umawiał się z dziewczyną, miałby przynajmniej możliwość ożenku. Cóż, Jungkook ma ten sposób, żeby nakręcić mnie z pełną mocą, a potem całkowicie mnie zadowolić...Więc prawdopodobnie mam na niego taki sam wpływ, prawda? 

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz