Rozdział 28

71 6 0
                                    


Tae wybiegł z budynku nie oglądając się za siebie. Było blisko. Dzięki Bogu, że uciekłem, zanim znowu poczułem tę dziwną reakcję fizyczną... Nawet 5 minut to już za mało na nasze spotkania. I bez względu na to, ile razy sprzątamy, znowu robi się bałagan. Ciągle się kłócimy, a ta dziwna dziewczyna zawsze tam jest. Ale mimo wszystko... Czuję, że chcę zostać na dłużej i dłużej.

Tae udał się do domu. Zjadł, wziął prysznic, umył zęby i położył się do łóżka. Cały czas po głowie kłębiły mu się różne myśli. Dużo dowiedziałem się o Jungkooku przez te ostatnie 2 tygodnie. On... ma bliźniaka i jest blisko ze swoim dziadkiem. Mówi nie tylko po koreańsku, mandaryńsku i angielsku, ale także po kantońsku i francusku. Nie lubi sportów wodnych. W tle jego telefonu zawsze jest jakaś celebrytka. Odmawia jedzenia podrzędnych potraw. Jest psiarzem. Ma bzika na punkcie wszystkiego, co jest związane z cyberpunkiem. Jego twarz towarzyszy mi już nawet przy zasypianiu.

Dni mijały im na zajęciach i spotkaniach na których kontynuowali tworzenie gry.

- Wygląda na to, że czas bym się zbierał - powiedział Tae do leżącego na kanapie Jeona, który nie wiadomo kiedy zasnął. - Hej, siadaj! Uzgodniliśmy, że ruletka i ekran tytułowy będą gotowe do dzisiaj... Śpisz? - zapytał, wstając i zerkając w stronę chłopaka. Po chwili zaczął iść w jego kierunku - Hej czy ty... naprawdę śpisz? - zapytał, nachylając się nad śpiącym Jeonem - Hyung, nie udajesz prawda? - powiedział, odgarniając mu grzywkę z czoła. Chcę go. Chcę dotknąć jego oczu, czubka nosa i ust... Nie, to nieprawda. Nie tylko dotknąć... - Ty naprawdę śpisz, prawda? - wyszeptał, wpatrując się w jego usta. Nie potrafił odejść. Nachylił się jeszcze bardziej...Tak bardzo chcę... Spojrzał jeszcze raz na twarz chłopaka upewniając się, że śpi, po czym złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Szybko się podniósł i wyszedł po cichu z pomieszczenia. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, ruszył biegiem przed siebie. Zupełnie straciłem rozum... Nie panikuj... Trzymaj gębę na kłódkę... Nikt się o tym nie dowie.

Tymczasem Jeon siedział na kanapie wpatrując się w drzwi. Nie spał. Nie poruszył się, bo nie chciał wystraszyć chłopaka. Nie podejrzewał, że ten zrobi coś takiego. Kurwa Taehyung! Co to było?!!!!

Następnego dnia zaproponował Taehyungowi wyjście na drinka. Chłopak się zgodził i w ten sposób po niecałych 30 minutach znaleźli się w małej knajpce.

- Chcesz coś konkretnego? - spytał Jeon, gdy kelnerka przyszła po ich zamówienie.

- Wszystko mi jedno.

- Ok, w takim razie poproszę trochę okonomiyaki, zestaw oden i dwie butelki soju. Nie mogłem nic zrobić po tym, co stało się zeszłej nocy. Kiedy zobaczyłem go tak blisko, pomyślałem, że chce znowu rysować na mojej twarzy. Ale potem dotknął mojej twarzy i ponownie nazwał mnie hyung. A potem mnie pocałował. Ahh Taehyung... Będziesz moją śmiercią. To nie wydawało się snem. Pocałował mnie, a potem uciekł. Jestem tego pewien. Po prostu tego nie rozumiem. Nie sądziłem, że jest gejem... zawsze był aseksualny, jeśli w ogóle. I spójrz na te oczy. To nie jest spojrzenie pełne miłości ani nawet pożądania.

- Co my w ogóle świętujemy? - spytał Tae, gdy zobaczył, że Jeon mu się przygląda.

- Pracujemy razem już 2 tygodnie. Czas abyśmy wyszli chociaż raz, bo inaczej zwariujemy w tym samym miejscu.

- Ah... rozumiem.

Nie mogę już dłużej udawać. Nie po tym, co stało się wczoraj.

- 2 butelki soju dla panów - powiedziała kelnerka stawiając przed nimi butelki.

Tae wziął jedna, odkręcił i zaczął nalewać najpierw Jeonowi potem sobie.

- Kto cię nauczył, jak się pije? - spytał Jeon widząc jak chłopak rozlewa alkohol.

- Moja mama. Uczyła mnie w moje 18 urodziny. Powiedziała, że ​​kiedyś się przyda - powiedział, podnosząc kieliszek do ust i wypijając całą zawartość.

- Ach, wygląda na to, że nieźle pijesz.

- Moje enzymy przetwarzają aldehyd octowy lepiej niż przeciętny człowiek.

- Myślałem, że ledwie będziesz w stanie wypić kroplę.

- Dlaczego?

- Odmówiłeś każdego drinka podczas tej nowej studenckiej imprezy orientacyjnej. Też tam byłem.

- Ah... to było wkurzające. Widziałeś wszystko?

- Ta. Byłem tym, który zabrał ci telefon, żebyś nie zadzwonił na policję.

- Oh... Chciałem zgłosić kradzież telefonu, ale nie wiedziałem kto go wziął.

- Jedynym powodem, dla którego mogłeś iść do domu, było to, że powstrzymałem twojego przedstawiciela studenckiego przed dalszą eskalacją sprawy.

- Więc co? Chcesz, żebym ci podziękował?

- Głupota. Nie jesteś przypadkiem geniuszem programowania? Może faktycznie jesteś robotem. To dlatego nie wiesz, czego ludzie chcą. Ten kutas nie zmienił się ani trochę. Ale co dziwne, już mnie nie denerwuje.

Taehyung słysząc to, zaczął się śmiać.

Jeon spojrzał się na niego. Śmiejący się Tae stanowi ciekawy widok. Jest tak kurewsko uroczy.

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz