Wiatr zaczął przybierać coraz mocniejszy wymiar, coś się zbliża, a raczej coś.
-,, Uwaga, wszyscy do mnie, wróg się zbliża" - powiedział Steve przez komunikator i już po chwili koło nas znajdowała się cała drużyna, każdy był słaby ale wiedzieliśmy, że dopiero teraz czeka nas najgorsza walka.
- Co za cholera - powiedziała Natasha, nagle przed nami otworzył się portal, a z niego wyszła fioletowa postać, Thanos.
- Kapitanie, to on - powiedział Banner, Thanos miał rękawice z 5 Kamieniami Nieskończoności, brakowało mu tylko ostatniego, kryształu Visiona.
- Dobra ruszam, zachować gotowość - powiedział Steve i ruszył na Thanosa lecz ten bez najmniejszego problemu powalił chłopaka dzięki swojej rękawicy. Następnie do ataku ruszył Banner lecz bardzo szybko został uwięziony w skale, następnie ruszyłam ja lecz również nic to nie dało, Thanos rzucił mnie na drzew, upadłam na ziemię. Reszta również go zaatakowała lecz i również przegrała. Wstałam z ziemi i wzbiłam się w powietrze, byłam wściekła jak jeszcze nigdy. Rzuciłam kulą mocy w Thanosa, a ten delikatnie przesunął się do tyłu, spojrzał na mnie lekko zdziwiony, a ja się uśmiechnęłam, tego się nie spodziewał. Wylądowałam na ziemi i atakowałam Thanosa, tytan musiał się porządnie bronić.
- No proszę, Alex Stark tak samo waleczna jak jej brat - powiedział Thanos.
- Zapłacisz za wszystko co zrobiłeś! - krzyknęłam i ponownie zaatakowałam go - Zniszczę cię! - krzyknęłam rzucając kulą w Thanosa tak, że ten się wywalił, to moja szansa. Ruszyłam biegiem w kierunku tytana, żeby zadać ostateczny cios lecz ten przy pomocy Kamieni Nieskończoności nie uruchomił mnie, nie mogłam się ruszyć, byłam przestraszona tą sytuacją. Thanos zaczął się ponosić i ruszył w moją stronę, cały czas wisiałam w powietrzu nie zdolna do wykonania żadnego ruchy.
- Waleczna tak samo jak brat i tak samo jak on nierozważna - zaczął Thanos i zaczął mnie podduszać - Żegnaj Alex Stark - dodał i z całej swojej siły rzucił mnie na kamienną ścianę gdzie był przyczepiony Bruce. Siła rzutu była tak mocna, że aż zrobiłam wgłębienie w ścianie, upadłam na ziemię ledwo żywa, ostatnie co pamiętam to widok Thanosa, który podchodzi do Wandy i Visiona, dalej zapanowała ciemność i nie wiem czy już nie na zawsze...
Pov. Steve
Obudziłem się obolały na ziemi, nie mam pojęcia ile byłem nieprzytomny. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że drużyna również zaczyna się pomału budzić i dochodzić do siebie, nigdzie nie wiedziałem Thanosa ani Alex.
- Alex? -zacząłem wołać lecz nie uzyskałem odpowiedzi - Alex, gdzie jesteś? - wołałem dalej i na chwiejnych nogach zacząłem się rozglądać za moją dziewczyną.
- Steve - usłyszałem głos Natashy, podbiegłem do niej i zaniemówiłem: na ziemi koło kamiennej ściany leżała nieprzytomna Alex, wokół jej głowy robiła się kałuża krwi, proszę nie.. Nie zważając na ból w całym ciele uklęknąłem koło dziewczyny i próbowałem ją obudzić.
- Alex, wstawaj, proszę cię - zacząłem nią potrząsać lecz dziewczyna wcale nie reagowała, przyłożyłem ucho do jej ust i zamarłem, on nie oddycha! - Ona nie oddycha! - krzyknąłem przerażony do reszty, każdy był przestraszony zaistniałą sytuacją. Nie czekając ani sekundy dłużej przystąpiłem do natychmiastowej reanimacji, ona nie może mnie zostawić, ona musi żyć! - Alex, nie zostawiaj mnie!! Błagam, otwórz oczy! - krzyczałem, a z moich oczu leciał już wodospad łez, to się nie dzieje naprawdę - Kochanie, proszę cię obudź się! Błagam!!!! - krzyczałem.
- Steve -usłyszałem głos Czarnej Wdowy i poczułem jej rękę na moim ramieniu - Ona nie żyje Steve - dodała załamanym głosem, jej również było ciężko.
- Nie, ona żyje - zacząłem - Ona żyje, zaraz otworzy oczy - mówiłem jak w amoku nadal ratując miłość mojego życia.
- Steve - usłyszałem tym razem głos Bucky'ego - Pozwól jej odejść - dodał zabierając mnie od dziewczyny.
- Nie, nie, nie - mówiłem przez łzy i próbowałem się wyrwać James'owi lecz chłopak mnie mocno trzymał.
- Ona odeszła Steve - zaczął Bucky - Alex jest już w lepszym miejscu - dodał przytulając mnie, rozpłakałem się jeszcze bardziej.
- Alex!!! - krzyknąłem ile tylko miałem sił w płucach i upadłem zrozpaczony na ziemię, ona odeszła...
YOU ARE READING
Rodzeństwo Stark/ Marvel
Action,, To my tworzymy swoje własne demony" Życie miliarderki powinno być proste, usłane różami. Przecież mogę wszystko kupić z pieniądze, prawda? Wielu z was na pewno tak myśli, ale nie jest to prawdą. Nie jestem całkowicie normalną dziewczyną: mam bar...