Rozdział 15

249 12 0
                                    

Następnie pojechaliśmy na lotnisko skąd startowaliśmy do domu. Siedziałam na przeciwko Pepper, która wypełniała dokumenty. 

- Podpisz - powiedziała i podsunęła mi papiery, a ja podpisałam. Czułam się słabo, coraz gorzej. Za dużo straciłam mocy, nie mogę tak bo się za szybko wykończę. Wzięłam pilota i włączyłam telewizor, senator coś mówił.

- To nie wiarygodny dowód na to, że sprawa wymknęła się im spod kontroli, traktują potężną broń jako zabawkę . Państwo Stark zapewniają, że podobne stroje nie zostaną zrobione co najmniej przez 5-10 lat. Incydent w Monaco dowiodły, że istnieją już dziś - mówił senator, jasne wszystko nasza wina.

- Wycisz - powiedział wchodząc Tony z jedzeniem - Prawda jest taka że powinni nam dać medale - dodał i postawił lekko spalony obiad dla mnie, Pepper i siebie.

- Wasz obiad - powiedział podając nam.

- Sam go usmażyłeś? - zapytałam dość słabo przez co Tony spojrzał na mnie z troską i lekkim przerażeniem, on wiedział Pepper nie.

- Tak, a gdzie niby byłem przez 3 godziny - powiedział Tony.

- Alex, Tony coś przede mną ukrywacie? - zapytała Pepper, a ja spojrzałam za okno samolotu.

- Nie chcę wracać do domu, już nigdy. Odwołajmy moje urodziny. Jesteśmy w Europie jedźmy do Wenecji, hotel Plaza pamiętasz? Świetne miejsce żeby być zdrowym - powiedział Tony i spojrzał na mnie.

- To nie najlepszy moment, sytuacja jest napięta - powiedziała Pepper.

- Więc może to jednak dobry moment - odparł Tony.

- Ja i Pepper - musimy być w firmie - powiedziałam.

- Macie prawo wziąć sobie wolne - odparł Tony.

- Wolne? - zapytała Pepper.

- Urządzimy małe przyjęcie integracyjne, tylko my, trzeba podładować akumulatory - powiedział Stark.

- Nie wszyscy są na baterie Tony - powiedziała Pepper, a Tony się już nie odzywał. Do wysiadki zostało jeszcze 3 godziny więc postanowiłam położyć się spać. Gdy weszliśmy do domu ja i Tony od razu poszliśmy do naszego ulubionego pomieszczenia czyli pracowni.

- Jarvis daj wszystkie dane o Anto Vanko - powiedziałam i usiadłam, a brat koło mnie. Już trochę lepiej się czułam. 

- Dane zgromadzone. Anto Vanko był rosyjskim fizykiem, który w 63 uciekł do stanów. Został jednak oskarżony o szpiegostwo i deportowany w 67. Jego syn Ivan również fizyk został skazany za sprzedaż plutonu do Pakistanu, odsiedział 15 lat w więzieniu w Kopiejsku, brak dalszych informacji - powiedział Jarvis. Po chwili do pomieszczenia wszedł James.

- Musicie natychmiast iść na górę i zająć się tą sprawą. Cały dzień gadałem przez telefon z gwardią narodową błagając ich żeby nie odbierali wam strojów siłą. Przyjdą po nie Tony mają już dość gierek - zaczął James, a ja spojrzałam na brata, który był nieobecny i lekko blady -Mówiliście że nikt tego nie skopiuje przez najbliższe 20 lat i co? Okazało się, że ktoś już to zrobił, to przestaje być zagadnienie teoretyczne - James podszedł do Tonego - Ty mnie w ogóle słuchasz? Dobrze się czujesz? - zapytał Starka łapiąc go za ramie.

- Idziemy - powiedziałam i z bratem wstałam, ale po chwili Tony upadł. Podbiegłam do niego z Jamesem i go podnieśliśmy. James go trzymał.

- Czekaj wszystko dobrze? - zapytał James. 

- Do biurka chyba dojdę - powiedział Tony i z pomocą Jamesa usiadł na krześle - Widzisz pudełko na cygara? - zapytał mnie, a ja pokiwałam głową - W środku jest pallad - podałam bratu urządzenie.

- To ma się tak dymić? - zapytał Rhodey patrząc na zniszczone urządzenia.

- Uszkodzenie na poziomie neutronowym to ze ściany reaktora - powiedział Tony i podwinął bluzę.

-Wkładasz to sobie w ciało? A ta szykowna kratka na szyi? - zapytał James, a ja spojrzałam na szyję brata. Miał niebieskie linie, nie wyglądało to za dobrze, nie widziałam tego wcześniej.

- Otarcie - powiedział Tony, a ja spojrzałam na niego spod byka, wiedziałam że to nie otarcie. Tony włożył nowy pallad - Dzięki, na co się tak patrzysz? 

- Na ciebie - powiedział James i ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Szłam z przodu, chłopaki za mną. Gdy miałam już wyjść nagle się zatrzymałam bo zaczęło mi się strasznie kręcić w głowie, złapałam się za nią.

- Alex wszystko gra? - zapytał James.

- Nie.... - odpowiedziałam słabo i upadłam. Tony i James szybko do mnie podbiegli. Nie straciłam przytomności, ale czułam  że może to nie długo nastąpi. Tony położył moją głowę na swoich kolanach.

- Rhodey szybko podaj mi napój, który leży na biurku! - krzyknął Tony, a James szybko pobiegł i przyniósł napój. Tony dał mi go abym się  napiła, to był nasz lek.

- Jarvis poziom zatrucia - zapytał Tony.

- 75% - odpowiedział Jarvis, a Tony zrobił przestraszoną minę. Po chwili poczułam się lepiej i ruszyłam do pokoju aby przygotować się na imprezę ponieważ Tony miał urodziny. Ubrałam się tak ( zdjęcie w mediach) Gdy byłam gotowa zeszłam na dół gdzie było pełno ludzi oraz Tony już napity, coś szybko. Podeszłam do Pepper.

- Co jest? - zapytałam.

- Tonemu odwala, ładnie wyglądasz - odpowiedziała Pots.

- Dzięki - odpowiedziałam. Spojrzałam na brata, który był w zbroi i strzelił w szybę, ta się rozleciała. Podszedł do nas Rhodey.

- Trzeba to zakończyć - powiedział James.

- Masz rację - odparłam - Masz tutaj kod od jednego z robotów, wskakuj w niego - powiedziałam i podałam mu kartkę, a James pobiegł. Stark znów rozwalił rzeczy za pomocą rękawicy, a ludzią się to podobało. Po chwili koło mnie wylądował James w stroju Iron Mana.

- Idziemy - powiedziałam i zmieniłam suknię na strój. Ruszyliśmy do środka.

- Powiem to tylko raz WYNOCHA!!!! - krzyknął James, a ludzie zaczęli uciekać na zewnątrz - Nie zasługujesz aby ją nosić, wyłącz go - dodał.

-Godstein - powiedział Tony do DJ.

- Słucham panie Stark - odpowiedział.

- Puść coś przy czym miło mi będzie spuścić mu łomot - powiedział Tony, a chłopak włączył muzykę.

- Wyłącz go mówię - dodał James i zaczęli walczyć. Nie wiem komu mam pomóc z jednej strony Tony to mój brat, ale debil a James to nasz przyjaciel, który nam we wszystkim pomaga.

-  A teraz odłóż to na miejsce zanim stanie ci się krzywda. Serio - powiedział Tony i znów kolejna walka. Stark strzelił w naszym kierunku laserem przez co polecieliśmy dalej. Brat spojrzał w stronę ludzi i ryknął, a ludzie zaczęli uciekać. Stark chciał strzelić w stronę Jamesa laserem, ale w porę stworzyłam pole i udaremniłam strzał.

- Tony co się z tobą dzieje, ogarnij się - powiedziałam, a on spojrzał na mnie.

- Wiesz co Alex, mam dość. Rodzice cały czas spoglądali i podziwiali tylko ciebie, mnie mieli gdzieś. Zawsze tylko Alex to Alex tamto, a Tony to zło, dzisiaj wreszcie mogę wyrównać rachunki. Nigdy nie chciałem mieć rodzeństwa, a szczególnie takiej siostry jak ty!! - powiedział Tony po pijaku i wymierzył do mnie z dłonią z laserem. Zrobiłam przerażoną minę, bałam się własnego brata.

- Tony proszę przestań - mówiłam przestraszonym głosem. 

- Tony nie rób tego! - krzyknął James i zaczął się podnosić, spojrzałam na niego i nie zauważyłam ruchu brata. Tony strzelił do mnie, a ja nie zdążyłam wytworzyć pola ochronnego. Poleciałam na drugi koniec salonu, nie miałam siły wstać, z brzucha leciała mi krew. James przestraszony podbiegł do mnie i uciskał ranę.

- Coś ty narobił debilu!!! - krzyknął wściekły James.

- Chodź załatwimy coś - powiedział Tony i wymierzył w niego, a James w Starka. Strzelili do siebie przez co doprowadzili do ogromnego wybuchu, dalej nic nie pamiętam.....

Rodzeństwo Stark/ MarvelDonde viven las historias. Descúbrelo ahora