Rozdział 27

136 6 0
                                    

Gdy znaleźliśmy się w jakimś mieście zobaczyliśmy dom i szopę, postanowiliśmy się w niej schronić. Tony otworzył drzwi i zobaczyliśmy dość sporo narzędzi oraz samochód, mieszka tu jakiś mechanik. Brat położył Iron Mana na kanapie i wzięliśmy się do jego naprawy. Po chwili usłyszeliśmy otwieranie drzwi.

- Stójcie! - krzyknął jakiś chłopiec koło 10 lat - Ręce do góry! - celował w nas z jakieś dziwacznej broni.

- Poddaje się. Fajna spluwa, trochę długa lufa i ma za mały przekrój, pewnie strzela - zaczął Tony. Chłopiec strzelił do wazonu, który rozwalił się na drobny mak, niezłe urządzenie - I zostałeś bez naboj - dodał.

- Co tam masz na klacie? - zapytał chłopak wskazując na urządzenie czyli nas nie zna.

- Jest to elektro magnez wiesz, masz ich całe pudło - powiedziałam i pokazała na karton.

- Ale co napędza? - zapytał chłopak. Tony odsunął się i ukazał chłopcu zbroję, chłopak był zaskoczony.

- Jacie kręcę to.... to jest Iron Man - powiedział podchodząc do robota.

- To ja - powiedział Tony.

- Tak, ale - zaczął chłopiec i dał bratu gazetę - Wy nie żyjecie. - dodał. Spojrzałam z Tonym na gazetę i zobaczyłam jeden wielki napis ,,ALEX I TONY STRAK NIE ŻYJĄ, CZYŻBY KOLJENY ZAMACH MANDARYNA?" To jakaś bzdura.

- Ponieważ... - zaczął Tony.

- Kto go tak załatwił? - zapytał chłopak oglądając zbroję.

- Życie, zbudowałem go zajmując się nim i naprawiając go - odpowiedział Tony.

- Co? Mechanik? - zapytał chłopak.

- Tak - odpowiedziałam.

- Jak bym to ja zbudował Iron Mana i War Machine - zaczął chłopak.

- Nazywa się Iron Patriot - wtrącił mój brat.

- To od razu lepsza nazwa - powiedział chłopka.

- Wcale nie - wtrącił Stark, z nim to jak z małym dzieckiem.

- Dobra nie ważne, to bym mu wbudował te panele - zaczął młody.

- Retro wizyjne - dodałam.

- No był by nie wykrywalny - odparł, mądry chłopak.

- Co ty nie powiesz? - zapytał Tony.

- Dobre co? - zapytał chłopak. 

- Rzeczywiście niezłe, może tak zrobię - odpowiedział Stark. Chłopak usiadł koło Iron Mana i urwał mu palec.

- Nie musisz tego, co ty robisz? Palec mu urwałeś to go boli, został ranny, daj spokój - powiedział Tony.

- Niechcący - odparł młody.

- Czyżby? Nie łam się naprawię - powiedziałam z uśmiechem.

- Słuchaj stary w domu? - zapytał Tony.

- Mama ma dziś drugą zmianę, a tata poszedł do kiosku po zdrapkę. Pewnie coś wygrał bo już go nie ma 5 lat - odparł chłopak, smutno mi się zrobiło.

- No bywa, ojcowie znikają i nie ma co robić afery. Skołujesz mi tak: laptop, cyfrowy zegarek, komórkę, pneumatyczny spust, plan okolicy, kawałek sprężyny i kanapkę - powiedział Stark.

- A co w zamian? - zapytał chłopka, już go lubię.

- Wyzwolenie, jak się nazywa? - zapytałam.

Rodzeństwo Stark/ MarvelWhere stories live. Discover now