Gdy byliśmy przed barem Tony wpadł na jakąś dziewczynę, której wypadł portfel.
- Przepraszam, proszę pani czy to nie... - zaczął Tony gdy kobieta odeszła, odwróciła się do nas i podeszła, miała bliznę na twarzy. Nie mam zielonego pojęcia, ale czułam od niej jakieś dziwne ciepło, coś jak ogień.
- Dziękuję - odpowiedziała kobieta.
- Fajna fryzura, twarzowa - powiedział Tony.
- Fajny zegarek - powiedziała.
- Tak, limitowana seria - odpowiedział Tony.
- Prawdziwe cacko, do miłego zobaczenia - odpowiedziała i poszła. Weszliśmy do środka, Tony wziął sobie whisky i zaczęliśmy szukać mamy zmarłego. Gdy ją znaleźliśmy podeszliśmy do niej, siedziała przy stoliku jakby na kogoś czekała.
- Pani Davis? Możemy się przysiąść? - zapytałam.
- Zakazu nie ma - odpowiedziała.
- Niby nie - dodał Tony i usiedliśmy przy stoliku.
- No to jak, ciekawe od czego zaczniecie - powiedziała kobieta, widać było ze już ją wiele razy przepytywali.
- proszę przyjąć wyrazy współczucia, powie nam pani co tam się stało? - zapytał Tony.
- Słuchaj proszę macie tu co chcieliście i spadajcie sio - zaczęła mama zabitego i podała nam akta sprawy, czyli na kogoś czekała - Nie wiem o co w tym chodzi, nie chciałam mieć nic z tym wspólnego - dodała.
- Pani chyba czeka na kogoś innego? Jest pani z kimś umówiona? - zapytałam.
- Tak - odpowiedziała lekko zdziwiona.
- Pani syn nie popełnij samobójstwa i daję głowę nie chciał nikogo zabić, posłużono się nim - powiedziałam.
- Jak to? - zapytała zdziwiona kobieta.
- Jako bronią - dodał Tony.
- Znaczy nie państwo wtedy do mnie dzwonili? - zapytała.
- Właściwie to ja - powiedziała kobieta podchodząc do naszego stolika, była to ta sama co przed barem pokazała odznakę. Po chwili związała Starkowi ręce, a mnie przewróciła na ziemię.
- Ej, ej co to za bójka? Co tu się dzieje? - zapytał jakiś gościu.
- Aresztowanie - odpowiedziała babka i pokazała odznakę a po chwili rozgrzaną ręką wyciągnęła serce mężczyźnie, o cholerka. Kobieta zaczęła strzelać do innych, a wyglądała jak żywa pochodnia. Spojrzałam na panią Davids, która rzuciła teczkę z aktami pod stół, dobre posunięcie. Dziewczyna zaczęła strzelać do nas, szybko stworzyłam tarczę, musimy stąd wyjść aby nie zabić przypadkiem innych. Strzeliłam do dziewczyny wodą, a ona upadła. Razem z bartem wybiegliśmy z pomieszczenia.
- Ty podpałka, chodź z nami, zabawimy się - krzyknęłam do niej będąc na dworze. Ludzie zaczęli strzelać do dziewczyny ale ona ich zabijała. Schowałam się z Tonym za samochodem gdzie był jakiś facet.
- Jaja co? - zapytał Tony.
- Tak - odpowiedział facet patrząc lekko przestraszony na mnie ponieważ miałam czerwone oczy i ręce mi płonęły.
- To jeszcze nic - odpowiedział Tony i rozpędzony wpadł do kolejnego lokalu tłukąc szybę.
- Alex uważaj! - krzyknął mój brat. Odwróciłam się i zauważyłam kobietę, która strzeliła do mnie ogniem, w ostatniej sekundzie się schyliłam.
- Ej tak nie ładnie - odpowiedziałam i ruszyłam do walki z kobietą. Zaczęłyśmy walczyć oczywiście ogniem, była całkiem niezła, po chwili siłą jej ognia odrzuciła mnie tak daleko, że wylądowałam koło brata.
أنت تقرأ
Rodzeństwo Stark/ Marvel
حركة (أكشن),, To my tworzymy swoje własne demony" Życie miliarderki powinno być proste, usłane różami. Przecież mogę wszystko kupić z pieniądze, prawda? Wielu z was na pewno tak myśli, ale nie jest to prawdą. Nie jestem całkowicie normalną dziewczyną: mam bar...