Rozdział 8

299 13 1
                                    

Dzień zaczęłam treningiem, kiesy skończyłam ruszyłam do Tonego do pracowni. Zakładał zbroję.

- Co ty robisz? - zapytałam.

- lecę testować - odparł - Lecisz ze mną?

- Ta - odparłam. Po chwili wzbiliśmy się z Tonym w niebo.

- Zobaczymy co to cudo potrafi - powiedział Stark i zaczął testować. Nagle Tony zaczął spadać, szybko podleciałam do niego ale nie zdążyłam go złapać. Stark wpadł do dmu i upadł na samochód, robot zaczął go gasić. Po chwili wylądowałam koło niego i zaczęłam się śmiać.

- Z czego się śmiejesz? - zapytał lekko zły Tony.

- Z ciebie - odparłam. Tony był cały w pianie, rzucił nią we mnie, ale w porę stworzyłam tarczę i piana poleciała znów na brata, ale jaja! Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Kiedy skończyłam ruszyłam się przebrać i poszłam do salonu. Rzuciłam się na kanapę i włączyłam TV. Leciały jakieś wiadomości gdzie mówili o balu rodzeństwa Stark. Co? Nic o tym nie wiem.

- Tony! - krzyknęłam.

- Co?! - odparł.

- Zakładaj garnitur - powiedziałam.

- Po co? - zapytał.

- Chodź to zobaczysz - odpowiedziałam. Po chwili do salonu zawitał Tony. Kiedy spojrzał na telewizor zaniemówił tak jak ja.

- Zakładaj sukienkę - powiedział, a ja ruszyłam do pokoju. Założyłam taką suknię.

Kiedy byłam gotowa ruszyliśmy na bal

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy byłam gotowa ruszyliśmy na bal. Gdy tam przybyliśmy na zewnątrz było mnóstwo paparazzi oraz dziennikarzy, zauważyłam również Stane. Wyszliśmy z samochodu.

- Muszę się wpraszać na własne przyjęcie? - zapytał Tony.

- No proszę co za niespodzianka - powiedział Stene i podszedł do nas.

- Czekamy w środku - powiedziałam i poszliśmy do środka, a Stane do nas podszedł i objął ramionami.

- Nie śpieszcie się, chyba mam ich w garści - powiedział.

- Dobra, powalczę z tremą - odparł mój brat. Weszliśmy do sali gdzie było pełno ludzi oczywiście jak to Starkowie podeszliśmy do baru.

- Proszę dwie szkockie - powiedział Tony, a barman nam przygotował napoje.

- Alex i Tony Stark? - zapytał jakiś mężczyzna podchodząc do nas.

- Tak - odparł Tony.

- Agent Coulson - powiedział i pokazał odznakę.

- Ten z... - zaczęłam.

- Tajnej Agencji Rozpoznania i Zwalczania Terroryzmu - powiedział.

- Zmieńcie nazwę - doradziłam.

- Wszyscy tak mówią, to trudny okres ale chcę państwa przesłuchać wiele spraw nie jest jeszcze wyjaśnionych. Umówmy się.... może 24 o 19:00 w firmie? - zapytał Coulson.

- Oczywiście, zgoda. Zaraz ustalę to z asystentką - powiedział Tony i ruszył do przodu. Spojrzałam gdzie idzie i zauważyłam, że szedł w stronę Pepper. Wyglądała cudownie, agent poszedł a do mnie podeszła jakaś dziewczyna.

- Panna Stark? - zapytała.

- Tak - odparłam, dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko pokazała mi zdjęcia. Byli tam zamordowani ludzie i terroryści, mieli naszą broń. Nic nie wiedziałam o tych broniach, ja je tam nie wysłałam. Zdjęcia były okropne, to co tam się dzieje jest nie do pojęcia. Spojrzałam na brata do którego również podeszła tajemnicza dziewczyna. Stark odwrócił głowę w moją stronę, a ja ruszyłam wściekła na dwór, a brat za mną. Podeszliśmy do Obediaha.

- Widziałeś te zdjęcia? Co tam się dzieje! - powiedział Tony.

- Nie bądźcie naiwni - odpowiedział Stane.

- Byłam naiwna gdy mi mówiono, że nie przekraczamy pewnych granic. Czy sprzedajemy broń na lewo? - zapytałam.

- Zróbmy sobie zdjęcie - powiedział Stane i nas objął - Prosimy - zawołał dziennikarzy, a ci zaczęli robić nam zdjęcia - Myślicie, że kto was wykluczył? To ja zgłosiłem zastrzeżenia wobec was, aby was chronić - powiedział do nas. Spojrzałam na brata, a on na mnie. Po skończonym przyjęciu ruszyliśmy do domu, była 3 w nocy. Umyłam się, ubrałam i poszłam spać....

Rodzeństwo Stark/ MarvelWhere stories live. Discover now