Rozdział 1

735 26 0
                                    


Afganistan

Razem z Tonym po pokazaniu i przekazaniu nowej broni udaliśmy się do samochodu. Oczywiście mieliśmy eskortę żołnierzy. W samochodzie panowała grobowa cisza tylko było słychać ulubione piosenki mojego brata. Tony oczywiście pił alkohol, ja natomiast uzupełniałam dokumenty na laptopie. Stark przerwał ciszę:

- Czuję się jak w drodze przed sąd, za co? Macie nas skasować? Nie wolno wam gadać? - zapytał żołnierzy.

- Wolno - odpowiedział żołnierz siedzący koło mnie.

- Więc nie chcecie - powiedział Tony.

- Onieśmiela ich pan - powiedział kierowca, którym okazała się być kobieta.

- Boże kobieta, nie poznałem. Przepraszam, widzę w pani żołnierza - odpowiedział Stark, ja walnęłam go łokciem w żebra, a on wylał zawartość swojej szklanki. Zaśmiałam się, a on spojrzał na mnie lekko zdenerwowany.

- Jestem pilotem - odpowiedziała.

- I to świetnie zbudowanym. Trudno oderwać wzrok, to dziwne? - zapytał Tony, a żołnierze się zaśmiali, dalej wypełniałam papiery. Nagle śmiechy ustały - Można się śmiać, ej - dodał Stark.

- Mam pytanie - powiedział żołnierz siedzący z przodu.

- Słucham - odpowiedział Stark spoglądając na niego.

- Zaliczył pan modelki z tego rocznika Makima? - zapytał, a ja spojrzałam na niego, lekko się spiął.

- Dobre pytanie, i tak i nie. Z Marcową nie wyszło, ale na świątecznej okładce były bliźniaki - odparł mój brat.

- Mogę sobie zrobić z państwem zdjęcie? - zapytał żołnierz siedzący obok.

- Proszę bardzo - odpowiedziałam i razem z Tonym ustawiliśmy się do zdjęcia.

- Nie puszczaj tego w internecie - dodał Stark, a mężczyzna pokazał dwa palce - Schowaj to - dodał Tony, a on schował palce - Żartowałem, lubię pokój chodź odbiera mi pracę.

- Nie ostre - powiedział żołnierz robiący nam zdjęcie.

- Zrób, wszystko ustawiłem - odparł żołnierz. Nagle przed nami wybuch samochód. Patrzyłam przerażona na to co się dzieje.

- Co to? - zapytał również lekko przerażony brat.

- Walę z lewej - odpowiedziała dziewczyna i wyszła z samochodu jednak zanim jeszcze strzeliła dostała kulkę i upadła. Serce waliło mi coraz bardziej, nie wiedziałam co się dzieje.

- Cholera, Jeny zostań z nimi - odpowiedział żołnierz i wysiadł z pojazdu.

- Niżej! - krzyknął do nas Jeny i pochylił mnie na dół. Wyrzuciłam laptopa za siebie. Żołnierz, który nas ochraniał na dworze oberwał i zginął.

- Niech to szlak - dodał Jeny i wyszedł z samochodu zostawiając nas.

- Zostaw nam broń! - krzyknął do niego Tony.

- Proszę zostać - powiedział jeszcze do nas żołnierz i zginął. Podeszłam do Tonego, a on objął mnie ramieniem. Nie wiedzieliśmy co mamy robić. Po chwili Tony wyszedł z samochodu, ruszyłam za nim.

- Trzymaj się blisko! - krzyknął do mnie w hałasie i złapał za rękę. Ludzie, którzy nas zaatakowali rzucali bomby. Razem z bratem ukrywaliśmy się za jakąś skałą lecz po chwili uderzyłam tam bomba z napisem ,, Stark Industries". Spojrzeliśmy na nią z przerażeniem i zaczęliśmy uciekać lecz bomba wybuchła. Siła wybuchu odrzuciła nas kawałek dalej. Spojrzałam ostatni raz na Tonego, a on na mnie, dalej zapanowała ciemność....

Rodzeństwo Stark/ MarvelOnde histórias criam vida. Descubra agora