Po chwili jazdy postanowiliśmy zadzwonić do Harleya.
-,, Harley jak tam nasze sprawy, dokładny wykaz proszę" - powiedział Tony.
-,, Ściągam system, mam przestać może?" - zapytał chłopiec.
-,, Ile zjadłeś?" - zapytałam, wiedziałem, że chłopiec za dużo zjadł cukierków i cukier mu buzuje.
-,, Z 4 paczki" - odpoiwedział.
-,, I widzisz podwójnie?" - zapytałam.
-,, Raczej nie" - odparł.
-,, To wciągaj dalej i daj mi Jarvisa. Jarvis jak ci idzie?" - zapytał Tony.
-,, Znakomicie ser, generator mowy już działa a tylko chcę na koniec, zdołałem namierzyć wskażniki satelity AIM" - powiedział system.
-,, Strzelam bliski wschód albo Afryka, Azja, Iran, Pakistan, Syria" - zaczął wymieniać Stark.
-,, W zasadzie Iran" - odpowiedział Jarvis.
-,, Wytłumacz generator mowy Jarvisa, ale nie teraz. Gdzie naprawdę jest? Zobacz co masz na ekranie" - powiedział Tony.
-,, Nie, faktycznie jest nad centrum, Miami Floryda" - odpowiedział Harley.
-,, To fajnie, teraz tak co ze zbroją, w jakim jest stanie?" - zapytałam.
-,, Coś się nie ładuje" - odpowiedział chłopiec, a Tony gwałtownie zjechał na bok przez co walnęłąm się w drzwi od samochodu.
-,, Dokładnie rzecz biorąc ładuje się, ale źródło zasilania jest niepewne. Wersja może się nie powieść" - powiedział system.
-,, Gniazdko to gniazdko, słuchaj to moja zbroja i chcę i nie mam zamiaru, nie chcę" - Tony zaczął szybko dyszeć - ,, Boże tylko nie to" - powiedział i wysidł z samochodu. Szybko odpięłam pasi i pobiegłam do brata, który siedział na zeimi oparty o drzwi od auta.
- Tony, ej wszystko gra, wszystko jest okej - mówiłam i trzymałam brata za ramiona, ale to nic nie dało.
-,, Weź może coś zbuduj" - zaproponował Harley. Tony po chwili się otrząsnął i wstał podobnie jak ja..
-,, Dobra dzięki młody" - powiedział Tony i po chwili pojechaliśmy do najbliższego sklepu budowlanego. Zaczęliśmy szykować się do ataku na Mandaryna. Gdy wszystko było gotowe następnego dnia rano pojechaliśmy pod jego siedzibę gdzie było pełno ochroniarzy, ale daliśmy sobie z nimi radę. Tony trzymał przed sobą pistolet natomiast ja kule mocy. Gdy udało nam się wejść do posiadłości zaczęliśmy szukać pokoju Mandaryna, gdy go znaleźliśmy zobaczyliśmy dwie dziewczyny leżacę na łóżku. Pokazałam dziewczyną aby były cicho, a my się schowaliśmy. Uslyszeliśmy odgłosy puszczania wody w łazience, a po chwili wyszedł z tamąd Mandaryn? Coś mi tu nie gra, był jakiś niski i w ogóle nie przypominał mordercy którego chcę zabić.
- Łał chwilowo radze tam nie wchodzić, dobra która z was to Nessa? - zapytał facet otwierając puszkę z napojem.
- Obecna - odpowiedziała jedna z dziewczyn.
- A Vanesska czy ty wiesz, że ciastka z wróżbą to nie chiński wynalazek? - zapytał.
- Tam stoją jacyś ludzie - odpowiedziała druga dziewczyna.
- Robione na podstawie jakiegoś chińskiego przepisu - powiedział mężczyzna. Razem z bratem wyszliśmy z kryjówki celując w gościa.
- Hej! - krzyknęłam, a facet przestraszony odwrócił się do nas, podniósł ręce w górę.
- W mordę żeś jeża, w mordę - powiedział patrząc przestraszony na nas, a najbardziej był przestraszony mną i moimi mocami.
- Stój spokojnie - powiedział Tony celując do niego z broni.
- Stoję, chcecie coś to weście, a broń jest sztuczna bo bali dać mi prawdziwą - powiedział mężczyzna, co on wygaduje?
- Że co? - zapytał Tony.
- Może chcesz jakąś dziewczynę? - zapytał.
- Starczy tego to nie ty, gdzie jest prawdziwy Mandaryn, gdzie jest Mandaryn?! - krzyknęłam i zaczęłam do niego podchodzić.
- Ej ej - gościu zaczął uciekać - No tu, tu jest.
- Co? - zapytałam.
- Poniekąd tak, jest i nie ma - powiedział mężczyzna.
- Co to ma znaczyć? - zapytał Tony.
- Widzisz zagmatwana sprawa - zaczął facet.
- Na serio? Ty zostajesz laski sio, wypad z łóżka i do kibla - powiedział Tony, a dziewczyny poszły - Siad - dodał Tony. Gościu w międzyczasie zaczął się skradac na czworaka, Tony strzelił przed nim, ten się przestraszył i wrócił z powrotem na czworaka aż usiadł na fotelu.
- Nazywam się Trewor Lasatry - powiedział.
- Co tu jest grane? Coś ty za jeden, dubler tak? - zapytałam.
- W sensie sobowtór, nie zupełnie - Tony wymierzył w niego z broni - Nie w twarz, jestem aktorem.
- Za minutę zginiesz, zacznij Mandaryn - powiedziałam.
- Rola Mandaryna, jego nie ma - powiedział Trewor.
- Jak się tu znalazłeś Trewor? - zapytał Stark.
- Eee wiesz ja trochę zażywałem wierz odurzałem i wylądowałem na ulicy, nie będę czarować robiłem rzeczy, bardzo brzydkie rzeczy - powiedział Trewor.
- No i? - zapytałam.
- No i oni zwrócili się do mnie w sprawie roli, wiedzieli o tych narkotykach - odpowiedział ,,Mandaryn"
- Jak cię przekonali? Odwykiem? - zapytał brat.
- Nie, że mi dadzą wszywkę, ten pałac, operacje i takie tam wady - odpowiedział. Tony spojrzał na mnie, a ja na niego. Usłyszeliśmy chrapanie, spojrzeliśmy na aktora i zobaczyliśmy, że śpi. Tony go kopnął w nogę, a ten się obudził.
- Co śpisz? - zapytał Tony.
- Nie, no i motorówkę, a dlatego, że on potrzebował kogoś kto by się przyznał do paru konkretnych wbuchów BUM - powiedział Trewor i za gestykulował.
- On? Kilian - powiedział Stark.
- Kilian - powtórzył gościu.
- To on cię stworzył? - zapytał Tony.
- On mnie stworzył - potwoerdził.
- Zmyślony terrorysta - dodałam.
- Tak jest, tak to pomysł jego ludzi, osoba seryjnego mordercy , manipulowanie i groźby. Gotowi na kolejną lekcję bla bla bla - mówił Trewor i wziął colę, a następnie podał mi i bratu po puszcze napoju. Tony usiadł.
- Nie - odpowiedziałam nie chcąc napoju.
- Oczywiście, że to ja tchnąłem życie w postać - powiedział Mandaryn.
- Tchnąłeś życie, parę też zgasiłeś - powiedziałam.
- Nie, ani jednego, rozejrzyjcie się trochę, kostiumy a tak w ogóle to magia telewizji - powiedział typek.
- Rozumiem ale kumpel jest w śpiące i może z niej nie wyjść, ty jesteś tego przyczyną i ty mi za to zapłcisz - powiedział Tony, a następnie odwróicł się do tyłu gdzie stał człowiek Kiliana. Zaatakował go , ale ten go szybko powalił, Tony padł nieprzytomny, zaczęłam walczyć z gościem.
- No dawaj królewno - powiedział gościu.
- Nie nazywaj mnie tak - odpowiedziałam i zaatakowałam go. Chwilę walczyliśmy, ale i ja poległam. Ostatnie co usłyszałam to głos chyba Kiliana i ramiona, które mnie łapią...
ESTÁS LEYENDO
Rodzeństwo Stark/ Marvel
Acción,, To my tworzymy swoje własne demony" Życie miliarderki powinno być proste, usłane różami. Przecież mogę wszystko kupić z pieniądze, prawda? Wielu z was na pewno tak myśli, ale nie jest to prawdą. Nie jestem całkowicie normalną dziewczyną: mam bar...