Znajdowaliśmy się już nie daleko granicy Wakandy lecz tylko ja i Steve o tym wiedzieliśmy, inni widzieli tylko las. Sam pilotował qujeta, a Steve pilotował sama.
- Zejdź na 2,5 tysiąca stup, kurs 030 - powiedział Kapitan Ameryka.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz inaczej to będzie wyjątkowo twarde lądowanie - odpowiedział Sam i wykonał polecenie Kapitana lecąc prosto w drzewa. Przebiliśmy się przez barierę, a naszym oczom ukazał się piękny krajobraz Wakandy
Wylądowaliśmy przed pałacem T'Challi gdzie czekał już na nas król oraz jego armia, zaczęliśmy wychodzić z naszego transportu.
- Trzeba się kłaniać? - zapytał Bruce Rhodey'a.
- Jasne, to król - odpowiedział James, a ja się delikatnie zaśmiałam, oj chłopaki. Wraz ze Steve'm szłam na czele i nasza dwójka jako pierwsza podeszła do Czarnej Pantery.
- I co? - zaczął Steve - Znowu będę twoim dłużnikiem - powiedział podając rękę królowi, w tym samym momencie Bruce zaczął klękać.
- Co ci odbiło, co? - zatrzymał go Rhodey.
- U nas się tego nie robi - odparł T'Challa i ruszył do przodu, a my za nim - To jak duża będzie ta inwazja? - zapytał.
- Przepraszam - powiedział Bruce przepychając się przez armię Wakandy - To raczej będzie jedna z tych większych - odparł.
- To co nam dasz? - zapytałam króla.
- Dostaniecie królewską gwardię, plemię strażników, Doramilaje i... - nie dokończył.
- Całkiem nieźle poskładanego do kupy stu latka - powiedział Bucky podchodząc do naszej ekipy, ze Stevem uśmiechnęliśmy się na jego widok. Steve przytulił przyjaciel, Bucky również odwzajemnił uścisk.
- Jak leci Bucky? - zapytał Rogers.
- Nie ma tragedii jak na koniec świata - odpowiedział Bucky.
- Hej - powiedziałam i przytuliłam Barnesa, chłopak oddał uścisk.
- Jak leci mała? - zapytał z uśmiechem.
- Mała to jest twoja pała, ja jestem niska - odpowiedziałam.
- Dobra wyluzuj - odparł Bucky czochrając mnie po włosach - mała - dodał z uśmiechem. Pewnie zastanawiacie się dlaczego mam taką relację z Barnesem skoro to on z zimną krwią zamordował moich rodziców. Zrozumiałam, że to nie była jego wina tylko Hydry, to ona nim sterowała a on nie miał jak się sprzeciwić, wybaczyłam mu. Chwilę później weszliśmy do pałacu gdzie czekała już na nas Shuri. Jedynie Rhodey, Sam i Bucky zostali na zewnątrz aby czuwać nad sytuacją, kosmici mogą się pojawić w każdej chwili.
- Alex! - krzyknęła Shuri i podbiegła do mnie aby mnie przytulić.
- Też tęskniłam - odpowiedziałam oddając uścisk - Pomożesz nam Shuri? - zapytałam.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy - odpowiedziała i już po chwili znajdowaliśmy się w pracowni dziewczyny gdzie Vision położył się na stole, a Shuri go skanowała, a dokładniej skanowała kamień.
- Jego struktura jest polimetryczna - powiedziała.
- Tak - odparł Bruce, który jej pomagał - Musieliśmy podłączyć każdy neuron z osobna i sekwencyjnie - dodał.
- Czy nie prościej było zaprogramować synapsy do reakcji kolektywnej? - zapytała, a my spojrzeliśmy na Bannera, którego lekko zamurowało.
- Może, ale na to nie wpadliśmy - odpowiedział lekko zmieszany.
- Liczą cię dobre chęci - odparła Shuri.
- Umiesz to zrobić? - zapytała Wanda.
- Tak, ale tu chodzi o ponad 2 biliony neuronów, a każda pomyłka może wywołać falę awarii układów - odparła i spojrzała na Czarną Panterę - To potrwa braciszku - dodała.
- Ile dokładnie? - zapytał Steve.
- Nie wiem, ale już się za to biorę - odpowiedziała, nagle usłyszeliśmy alarm. Okoye wyświetliła jego źródło.
- Coś właśnie weszło w atmosferę - powiedziała.
-,, Kapitanie, impreza się właśnie zaczyna" - powiedział Sam a my wyjrzeliśmy przez okno gdzie zobaczyliśmy wielki statek lecący prosto na barierę. Na szczęście statek się rozwalił, a bariera nadal stała nie wzruszona, uwielbiam to miasto.
-,, Lecą następne, wylądują za kopułą" - powiedział Rhodey, a my to samo widzieliśmy. Cztery ogromne statki wylądowały w lesie za kapsułą chroniącą Wakandę, zaczyna się.
- Nie ma czasu - zaczął Vision wstając ze stołu - Trzeba natychmiast zniszczyć kryształ - dodał.
- Vision jazda mi z powrotem na stół - powiedziała Natasha i poszła go położyć.
- Spróbujemy ich zatrzymać - powiedział T'Challa.
- Wanda - zaczął Rogers spoglądając na dziewczynę - Jak tylko wyjmiecie mu to z głowy, rozwal w diabły - dopowiedział.
- Tak zrobię - odpowiedziała.
- Ewakuować ludność, aktywować systemy obronne - zaczął T'Challa do swojej armii, a następnie spojrzał na mojego chłopaka - I załatwcie mu jakąś tarczę - dodał. Dopiero teraz zaczyna się walka o przetrwanie, tylko kto w niej zwycięży: Thanos czy Avengers?...
KAMU SEDANG MEMBACA
Rodzeństwo Stark/ Marvel
Aksi,, To my tworzymy swoje własne demony" Życie miliarderki powinno być proste, usłane różami. Przecież mogę wszystko kupić z pieniądze, prawda? Wielu z was na pewno tak myśli, ale nie jest to prawdą. Nie jestem całkowicie normalną dziewczyną: mam bar...