Rozdział 21

191 15 4
                                    

Pov Mk

Po treningu z Monkie King'em musiał śpieszyć się żeby zdążyć jeszcze do pracy. Szybko pożegnaliśmy się z Wukongiem po czym szybko z pomocą kostura przenieśliśmy się pod sklep. Oczywiście niestety ale spóźniliśmy się 2 minuty. Pigsy przez chwilę na mnie krzyczał po czym kazał wsiąść zamówienia. Gdy już ładowałem je do Tuk-tuka, wpadłem na pewien pomysł. A co gdyby Red son pracował razem ze mną ? Szybko wróciłem się do sklepu biorąc Red'a za nadgarstek bo już zmierzał do domu po czym spytałem się Pigsy'iego czy chciałby mieć nowego pracownika. Pigsy dość zdziwiony tym pytaniem spytał o co mi chodzi a ja opowiedziałem mu jak to raz Red pomógł mi roznieść zamówienia i tak pomyślałem że mógłby razem ze mną pracować. Pigsy oczywiście nie byl do tego zbyt przekonany ale powiedział że da mu szansę, jednak puki co będzie pracował przy garach i będzie sprzątał żeby ten mógł mieć go na oku

Może i nie pytałem nawet Red'a czy chce ze mną pracować co było dość słabe z mojej strony jednak na szczęście ten pomysł mu się spodobał. Po chwili pożegnałem się z nimi i poszedłem rozwozić zamówienia podczas gdy Pigsy pewnie wytłumaczał wszystko Red Son'owi i najpewniej groził mu że jak coś spierdoli to nie żyje. Przynajmniej tak się domyślam.. Założyłem słuchawki i puściłem moją ulubioną playlistę i jechałem przez miasto. Kiedy czekałem na światłach to zobaczyłem Mei siłującą się z jakimiś dresiarzami. Pomachałem do niej i ją zawołałem, wtedy wygrała z tym gościem i odeszła od stołu biegnąc do mnie

Gadaliśmy tak przez chwilę bo się zrobił mały kotek i kiedy już miałem jechać dalej Mei zaproponowała mi wyjście do salonu gier. Wiedziałem że teraz jestem w pracy jednak uległem pokusie i zaparkowałem swój Tuk-tuk i poszedłem z Mei do salonu gier. Świetnie się bawiliśmy jednak gdy zobaczyłem która godzina, spanikowałem. Szybko z nerwowym głosem pożegnałem się z Mei i zacząłem biec do swojego Tuk-tuka. Było naprawdę źle. Coś czuję że Pigsy będzie chciał mnie zabić. Zacząłem na tyle panikować że przekroczyłem paręnaście razy limit prędkości rozwożąc zamówienia chyba z prędkością światła

Jednak kiedy zostały mi jakieś 4 zamówienia silnik mi padł. Załamany upadłem na kolana i patrząc się w niebo spytałem czy Bóg robi sobie ze mnie jaja. W końcu wstałem z betonu i wziąłem zamówienia do rąk. Wziąłem się w garść i zdeterminowany zamieniłem się w ptaka i poleciałem pod adres najbliższego domu i doręczyłem kluski po czym w ten sam sposób poleciałem do reszty domów. Byłem już wyczerpany a musiałem jeszcze przepchać Tuk-tuka do stacji benzynowej bo nie mogłem go tak po prostu zostawić na betonie. Po jakiejś godzinie udało mi się dopchnąć go na stację i zatankowałem. Jednak oczywiście świat dzisiaj postanowił znowu że mnie zadrwić i okazało się że nie zabrałem portfela i telefon mi się rozładował

Pomyślałem że może nic się nie stanie jeśli nie zapłacę i szybko wyjechałem ze stacji i podjechałem pod sklep błagając Szatana żeby jutro nie obudziła mnie policja o 6 rano z wezwaniem do sądu. Gdy tylko otworzyłem drzwi od sklepu to dosłownie padłem na blat gdzie jak zwykle Tang jadł swoje kluski za które nigdy nie płaci. Po paru minutach takiego leżenia na blacie wymęczony wszystkim podszedł do mnie Red son i spytał czy wszystko w porządku. Ja tylko podniosłem rękę z kciukiem do góry po czym Red powiedział że ma jeszcze patelnie do wyczyszczenia i będziemy mogli wrócić do domu gdzie zrobi mi ciepły obiad

Gdy to usłyszałem, podniosłem trochę głowę i uśmiechnąłem się do Red'a. On za to wrócił do czyszczenia. Podczas gdy Red zajmował się patelnią, do blatu podszedł Pigsy. Spytałem się go jak Red Son się spisał. Pigsy z nie chęcią przyznał że poszło mu świetnie i jeśli dalej tak będzie to zatrudni go na stałe. Ucieszyłem się że nic się nie stało i że Red nie spalił całej kuchni już pierwszego dnia. Jeszcze parę chwil później Red skończył to co robił po czym złapał mnie za rękę żeby pójść ze mną do domu, jednak ja byłem na tyle wymęczony że tylko spadłem z krzesła. Red Son westchnął po czym po chwili już znalazłem się w jego rękach. W ten sposób zaniósł mnie na górę po czym położył mnie na kanapę i powiedział że idzie zrobić mi obiad

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz