Rozdział 45

204 9 8
                                    

Pov  Mk

Kolejna bez senna noc a te dziwne zwidy nie ustępują. Nie wiem co się ze mną dzieje ale ewidentnie to nic dobrego. Była prawie 6 rano a ja dalej miałem otwarte oczy. Red za to smacznie spał. Uśmiechnałem się trochę na widok jego tak spokojnego. Wtem przypomniało mi się co stało się gdy byliśmy w lesie. Wstałem więc powoli tak by nie obudzić mojego ukochanego i poszedłem na dach bloku. Tam spróbowałem użyć swoich mocy by zamienić się w jakieś zwierzę lecz od razu poczułem przeszywający mnie ból i upadłem na kolana w swojej normalnej formie. Gdy spojrzałem na swoje ręce, przez chwilę miałem zwidy że należą one do jednej z tych postaci z moich zwidów i koszmarów.

Byłem cholernie przestraszony.. co tu się do diabła dzieje? Usiadłem na krawędzi dachu i spojrzałem się w niebo za horyzontem. To wszystko było dla mnie takie dziwne.. niby wszystko w końcu jest dobrze, lecz dalej czuje że dzieje się coś bardzo złego.. Tak jakby nie długo miało się coś wydarzyć.. coś gorszego od Lady Bone Demon, czy od Azure Lion'a. Chociaż może to tylko mi się tak zdaję.. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia i wystraszyłem się na tyle że gdyby nie ta osoba leżałbym jako placek na dole budynku.. Uspokoiłem się i wstałem patrząc kto właśnie uratował mnie przed śmiercią którą sam prawie sam spowodował. Był to Nezha

Nezha: Kolejna bezsenna noc?.. - Kiwnąłem tylko głową na tak po czym oboje usiedliśmy na ziemi- Wiesz.. czuję że coś jest nie tak.. Pokonaliśmy Azure'a, wszystko jest niby fajnie.. a jednak mam wrażenie że coś ma zaraz nadejść.. Ty też tak masz?- Kiwnąłem głową twierdząco i westchnąłem ciężko.. czy ktoś może w końcu odpowiedzieć na nasze pytania ?- Przez ostatnie dni jakoś nie mogę spać i boję się że w razie czego nie będziemy gotowi na kolejny atak z czyjejś strony- Już chciałem coś powiedzieć gdy zamiast Nezhy znowu zobaczyłem tą postać

Tak jak ostatnio gdy byłem w lesie, ta postać nie zniknęła po ułamku sekundy. Uśmiechała się do mnie szeroko i pierwszy raz poczułem jej dotyk gdyż złapała mnie za ramię chichocząc lekko. Starałem się nie panikować i jakoś to sobie wytłumaczyć lecz nie wiedziałem jak się uspokoić.. to było po prostu przerażające. Cały drżałem i patrzyłem się na tą postać w osłupiony próbując nie oszaleć. Wtedy postać przybliżyła się do mnie głową i szepnęła mi do ucha ,,zabawne, czyż nie? haha'' po czym pchnął mnie tak że prawie spadłem z dachu jednak złapałem się rynny i zanim się rozwaliła, wspiąłem się na dach gdzie nie było ani Nezhy ani tej dziwnej postaci. Nie rozumiem co miała ta osoba na myśli i co jest takie zabawne jednak w tej chwili mało mnie to obchodziło. Z szybko bijącym sercem wróciłem do domu i starałem jakoś się uspokoić. Wziąłem szkicownik i żeby się uspokoić zacząłem coś rysować lecz przez to jak drżały mi ręce, nie mogłem zrobić nawet jednej prostej linii. Poddałem się więc poszedłem zrobić sobie ciepłą kąpiel by ochłonąć.

Nalałem do wanny cieplą, prawie że gorącą wodę i wszedłem do niej czując jak ciepło rozpościera się powoli po moim ciele. Od razu rozluźniłem mięśnie i w końcu uspokoiłem swój oddech. Zamknąłem na chwilę oczy czując jedynie ciepło i spokój lecz gdy je otworzyłem, prawie zakrztusiłem się wodą i pospiesznie wyszedłem z wanny gdyż znowu miałem jakieś dziwne zwidy. Czy ja nawet na chwilę oczu nie mogę zamknąć ?.. jestem tym zmęczony.. chciałbym w końcu odpocząć. Wziąłem głęboki wdech i znowu wszedłem do wanny.. Zamknąłem oczy i mimo strachu i zmęczenia, jakoś się uspokoiłem i zrelaksowałem..

Pov Macaque

Nie spałem kolejną noc z rzędu. Lecz tym razem zamiast siedzieć i rozmyślać uznałem że zrobię coś pożytecznego. Po małym treningu poszedłem sprawdzić czy PIF i DBK dotrzymują naszej umowy. Na szczęście dotrzymywali jej więc zostawiłem ich w spokoju i poszedłem zobaczyć czy wszystko w porządku u Nezhy. Dalej był on poobijany i musiał nosić bandaże, lecz większość ran jest już bliznami i czuję się całkiem nie źle. Posiedziałem z nim trochę i dotrzymałem mu trochę towarzystwa. Nigdy się specjalnie nie lubiliśmy lecz potrafimy jakoś z sobą wytrzymać i nikt z nas nie narzeka na obecność drugiego. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym i zrobiliśmy sobie krótki trening.

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz