Pov Konor
Poczułem ból w plecach i otworzyłem oczy.. przez chwilę zastanowiłem się co się stało ale gdy trochę oprzytomniałem zobaczyłem że jedynie spadłem z łóżka. Wstałem więc i poszedłem się ubrać. Lee pewnie znowu się mnie przyczepi że nie pościeliłem łóżka ale strasznie mi się nie chce. Po przebraniu się poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kawę. Spojrzałem na zegar i zobaczyłem że jest już prawie siódma rano. Trochę się zdziwiłem że jest już taka godzina a Lee jeszcze śpi. Po wypiciu kawy uznałem że może sprawdzę co się z nim dzieje. Poszedłem więc pod drzwi jego pokoju i zapukałem. Cisza. Zapukałem więc drugi raz trochę mocniej. Dalej cisza. W końcu uznałem że nie ma co i po prostu otworzyłem drzwi..
Lecz w pokoju nie było w cale mojego współlokatora.. A gdy się lepiej przyjrzałem pokojowi to zobaczyłem że są ślady jakieś bijatyki. I to nie złej bijatyki bo na ścianie była plama krwi.. Byłem wystraszony.. Co jeśli ta krew to krew Lee'ego? Spanikowany mając już gdzieś śniadanie, wybiegłem z domu. Chciałem na początku biec od razu do pałacu by spytać Sonne'ego czy coś wie, bo on wie kiedy coś się dzieje w naszym świecie lecz przypominając sobie jak ostatnio wpadł w jakiś amok uznałem że najpierw pójdę po Red Son'a.
Otworzyłem szybko portal do jego świata i zapukałem do drzwi jego domu. Otworzył mi jego chłopak siedzący jeszcze w piżamie. Spytałem go czy jest może Red, i gdy tylko powiedział mi że robi śniadanie to nawet nie pytając czy mogę wejść pobiegłem do kuchni gdzie mój przyjaciel przygotowywał omlety. Podszedłem do niego i zacząłem mu cały spanikowany mówić co się stało. W pewnym momencie jednak przerwał mi i powiedział że wszystko wyjaśnię mu przy ciepłym posiłku i wyjął dodatkowy jeden talerz nakładając każdemu po porcji.
Usiedliśmy więc do stołu a chwilę później dołączył się do nas już ubrany Mk. Dalej przerażony całą sytuacją nie potrafiłem przełknąć nawet kawałka i po prostu po paru głębokich oddechach zacząłem już trochę spokojniej opowiadać co się stało. Gdy Red usłyszał to wszystko zostawił cały talerz jedzenia i wstał mówiąc swojemu chłopakowi żeby przekazał demonicznej świni że się spóźni. Również więc wstałem i razem skierowaliśmy się do wyjścia. Mk chciał nas zatrzymać jednak zanim zdążył zrobić cokolwiek ja już otworzyłem portal do mojego świata. Widząc że nas nie zatrzyma po prostu poprosił Red'a by uważał na siebie.
Weszliśmy po tym do portalu i od razu skierowaliśmy się do pałacu. Idąc przez korytarze mój nie pokój narastał. Bałem się że nie uda nam się znaleźć Lee'ego albo co gorsza okaże się że on nie żyje.. nie chciałem nawet o tym myśleć.. Łzy napłynęły mi do oczy i chwyciłem dłoń Red'a. Z początku się zdziwił ale widział że tego potrzebuje.. jego ręka bała taka ciepła. Od razu trochę się rozluźniłem mimo i tak wielkiego nie pokoju i przerażenia.
W końcu dotarliśmy do drzwi od sali gdzie przesiadywał zwykle Sonne i Red wyręczając mnie zapukał do nich. Gdy usłyszeliśmy donośne ,,Proszę !" otworzyliśmy drzwi i ujrzeliśmy Sonne'ego podpisującego jakieś dokumenty. Spytaliśmy się go czy wie może czy wie co się stało z Lee. Odłożył dokumenty i spytał się nas co się stało. Wytłumaczyłem więc wszystko po kolei a on jakby w ogóle nie wzruszony spytał tylko czy wiemy kto to zrobił. Zachowywał się dziwnie.. zwykle traktował Lee'ego i mnie jak swoich młodszych braci a teraz w ogóle nie przejmuje się chodźby odrobinę tym że mogło się jednemu z nas coś stać.
Zacząłem się więc go pytać co się czemu to go nie rusza i z każdym zadanym pytaniem wydawało się że jest coraz bardziej wściekły. Gdy przypadkiem palnąłem że to może on coś zrobił Lee'iemu nagle odpalił się. Jego oczy znów przybrały czarną barwę i tym razem nie wpadł on w szał lecz był spokojny.. wstał z krzesła i podszedł do nas. Przerażony ścisnąłem mocniej dłoń Red'a. Wtedy Sonne ruchem ręki zrobił portal tuż za nami i zanim zdążyliśmy jakkolwiek zareagować on wepchnął nas do środka i zamknął portal.
CZYTASZ
Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//
FantastikRed son został wyrzucony z domu i uciekł do parku. Mk znalazł go i zaproponował mu zatrzymanie się w jego domu. Czy przez tą jedną propozycję ich uczucia zmienią się o 180 stopni i z rywali przejdą do kochanków? Okładka nie jest moja ! Nie jestem zb...