Pov Red Son
Wczorajszego.. wieczoru ? ranka? popołudnia ? W zasadzie nie wiedziałem, straciłem poczucie czasu. W każdym razie wczoraj gdy przyszedł Peng, szepnął mi na ucho że moi przyjaciele świetnie się bawią beze mnie, mieli wieczór filmowy, robili sobie żarty, rzucali w demony jajkami i tym podobne... mówił też że o wiele więcej się uśmiechają odkąd odszedłem.. Wtedy moja nadzieja upadła całkowicie. Przestałem jakkolwiek kontaktować i nie obchodziło mnie już czy Scorpion Queen zobaczy moje blizny i rany. Najgorsze było to że odkąd próbowałem się powiesić nigdy już nie da mi spać samemu. Jednak ja i tak nie spałem. Nie potrafiłem zasnąć bo chyba pierwszy raz od dawna nie jadłem aż tak długo że aż nie mogłem już sobie wmówić że nie jestem głodny bo cały ten ból zrzerał mój żołądek. Jednak tym to ja nawet się nie przejmowałem bo bardziej od brzucha bolały mnie słowa Peng'a.. czy im naprawdę jest lepiej beze mnie ? Czy nie jestem im w ogóle potrzebny ? Czy byłem po prostu dla nich ciężarem ?..
Czasem te myśli zlewały się od ich natłoku i sam nawet nie wiedziałem o czym myślę. Kiedy nastał ranek i z okien w okół odchodziły smugi światła ukazujące pyłki i kurz jaki był w okół nagle zobaczyłem motylka. Było to dziwne bo okno było zamknięte jednak nawet się tym nie przejmowałem skąd się tu wziął tylko dokładnie przypatrywałem się jego ruchom skrzydełek.. Ciekawe jakby to by było być takim motylem. Być takim pięknym i kolorowym. Móc latać z wiatrem i delektować się tym powietrzem w okół i nie przejmując się tym co będzie dalej bo i tak za parę dni będziesz martwy. To jest takie piękne że mogą one korzystać z życia i latać w okół a nawet nie wiedzą że będą żyć zaledwie parę marnych dni.
W pewnym momencie motyl usiadł na moim nosie, jednak ja nie ruszałem się. Chyba myśli że jestem albo martwy albo nawet nigdy nie żyłem tylko jestem rzeczą. Powoli złożył skrzydełka i przekręcił głowę do boku wpatrując się w moje oczy gdy ja w patrywałem się w jego. Po paru chwilach motyl powoli ruszyał się chodząc po mnie aż nie dotarł na czerwoną kropkę na moim czole. Nie wysilając się nawet nie próbowałem go dojrzeć tylko patrzyłem się w sufit. Mój oddech był wolny a serce spokojne jak nigdy dotąd i wsłuchując się w wszystko co było wokół mnie, nie usłyszałem ptaków za oknem czy szelestu liści.. usłyszałem małe, spokojne i dość równomierne bicie serca małego stworzątka. Czułem się jakby w pewien sposób on rozumiał mnie a ja jego. To było bardzo dziwne ale też fascynujące. Zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w rytm tych dwóch spokojnych serc.
Nagle Scorpion Queen ziewnęła strasząc przy tym mojego nowego latającego przyjaciela i powoli zaczęła się rozciągać. Otworzyłem oczy i wstałem do pozycji siedzącej co bardzo zdziwiło kobietę. Spytała się mnie jak mi się spało jednak ja tak jak przez cały pobyt tutaj, nie odpowiedziałem. Jednak chyba pierwszy raz na jej oczach wstałem. Była zdezorientowana i od razu zerwała się z łóżka i szła za mną. Szczerze nie miałem nawet pojęcia po chuj ja się poruszam jednak po prostu moje nogi chciały wstać i się przespacerować. Kiedy jednak zobaczyłem otwarte drzwi od składziku gdzie próbowałem odebrać sobie życie, mimowolnie zatrzymałem się i tylko spojrzałem do środka. Lecz Scorpion Queen od razu pociągnęła mnie za rękę żebym nie patrzył tam, jednak nie przemyślała tego bo miałem tam rany ze wczoraj. Gdy tylko zauważyła to, zaczęła mnie przepraszać, chociaż ja nie wydałem nawet małego ,,ał".
Po chwili wyminąłem ją i dalej podróżowałem po zamku puki nie natknąłem się przypadkiem na kuchnię. Gdy tylko otworzyłem drzwi i wszystkie zapachy dotarły do mnie, trzasnęłem drzwiami i pobiegłem parę metrów aż upadłem na ziemię i zacząłem wymiotować. Nie wiem od jak dawna nie jadłem ale miałem to gdzieś. Położyłem się na podłodze i cały się trząsłem chociaż zdawało się że nic sobie z tego nie robię. Scorpion Quenn rozkazała swoim sługom posprzątać tą plamę j wzięła mnie na ręce i zaniosła do pokoju. Usiadłem na łóżku i pustym wzrokiem gapiłem się na szarą od starości ściane. Byłem dosyć zmęczony więc zacząłem coraz dłużej trzymać powieki na oczach puki za jednym razem gdy otworzyłem oczy na ścianie widziałem rozmazaną krew, jednak gdy mrugnąłem już tego nie było. Podobnie było Kiedy się położyłem i patrzyłem w sufit. To było naprawdę dziwne. Zerwałem się z łóżka i rozjerzałem się. Co drugie mrugnięcie zacząłem widzieć wszędzie krew, linę, noże i nie wiem w zasadzie co się działo. W pewnym momencie zacząłem po prostu biec przed siebie aż zamknąłem na chwilę oczy i upadłem na ziemię
![](https://img.wattpad.com/cover/336378178-288-k356758.jpg)
CZYTASZ
Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//
FantasiRed son został wyrzucony z domu i uciekł do parku. Mk znalazł go i zaproponował mu zatrzymanie się w jego domu. Czy przez tą jedną propozycję ich uczucia zmienią się o 180 stopni i z rywali przejdą do kochanków? Okładka nie jest moja ! Nie jestem zb...