Pov Macaque
Wstałem i jak zawsze zrobiłem sobie kawę. Mój plan był już dość dopracowany. Nie mogłem się po prostu doczekać aż w końcu się zemszczę. Gdy miałem już iść wypełniać następną część planu zajrzałem jeszcze do pokoju Swk żeby zobaczyć jak się miewa. Otworzyłem drzwi i ku mojemu zdziwieniu nie spał
Swk: OoOoOOo, przyszedłeś sprawdzić czy wszystko w porządku?~ Miło z twojej strony- Powiedział dziwnie uśmiechnięty. Z czego on tak rży? Nie widzi że kurwa jest w dużym nie bezpieczeństwie tak samo jak jego uczeń?
Mac: Błagam cię.. jesteś przywiązany do krzesła a i tak humor ci dopisuje ?- spytałem z małą irytacją i przewróciłem oczami po czym spojrzałem na jego uśmiechniętą mordę.
Swk: Cóż jak mam nie mieć humoru skoro mam okazję cię podenerwować, haha
Mac: Ta.. stary dobry Wukong. Już pamiętam czemu cię nienawidzę
Dogryzaliśmy tak sobie dając coraz to nowsze i lepsze riposty aż straciłem poczucie czasu. Kiedy tak się kłóciliśmy na chwilę spojrzałem na zegar i okazało się że stoję tu od godziny. Szybko jeszcze raz wymyśliłem jakąś odzywkę i musiałem już iść bo jeszcze spędziłbym tutaj 3 godziny. Poszedłem do domu do nie dawna ucznia Sun Wukonga i zamieniłem się w cień obserwując całą sytuacje. Była już prawie 9:00 więc Mk wychodził już do sklepu żegnając Reda. To był ten moment. Gdy zobaczyłem Jak chłopak odjeżdża Tuk-tukiem gdzieś w miasto ja wyłoniłem się z cienia. Red son najpierw podpalił się i zdenerwował po czym ustawił się w pozycji do walki. Jeszcze lekko kulał więc wykorzystałem to i potknąłem go po czym przygwoździłem stopą do ziemi. Wiedziałem że to bardzo bolało bo jeszcze parę dni temu miał na plecach naprawdę ciężką ranę. Zaśmiałem się tylko zaczynając go dusić w pewnym momencie zaczął krztusić się własną krwią aż nie stracił przytomności. Wtedy poszło już z górki. Nie sprzątałem tej krwi bo chciałem żeby Mk zobaczył co tu się stało. To miała być pułapka, co nie?
Pov Mk
Dzisiaj wychodząc z domu miałem dziwne przeczucie, tak jakby coś nas obserwowało w pewnym momencie ale ignorowałem to przeczucie i tak jak każdego dnia w pracy założyłem słuchawki i jechałem dostarczając ludziom kluski. Byłem bardzo rozkojarzony i pomyliłem parę zamówień przez wczorajszy wieczór i to nie ustające uczucie. Nic nie rozumiem ale próbowałem to wszystko ignorować, chociaż z trochę marnym skutkiem. Gdy wróciłem po pracy pomóc Pigsy'iemu zamknąć sklep i umyć naczynia, on też zauważył że jest coś nie tak. Jego słowa do mnie nie dochodziły i myłem to samo miejsce przez ostatnie 20 minut. Powiedział mi że resztę sam dokończy i chciał się zapytać co się stało ale nie dając mu dokończyć od razu pobiegłem do mieszkania
Mk: Hej Red~ Wróciłem !- Jednak w odpowiedzi dostałem ciszę. Po paru chwilach zaczął dochodzić do mojego nosa dziwny zapach z kuchni. Gdy tak wszedłem zrozumiałem co to za okropny smród.. To była krew. Przeraziłem się. Spanikowany szukałem i nawoływałem Red po czym wyszedłem z domu zdesperowany żeby dalej go szukać. Wiedziałem że jest coś nie tak ! Chodząc pomiędzy uliczkami w poszukiwaniu Red sona przy okazji spotkałem Mei..Spytała co się stało a ja wybuchłem płaczem i przytuliłem się do niej. Chciałem teraz przytulać Reda..
Mei: Hej, hej.. spokojnie Mk. Co się stało ?
Nie potrafiłem nawet słowa z siebie wykrztusić tylko dalej szlochałem w jej ramie trzęsąc się. Naprawdę się o niego martwiłem ale wiedziałem że Mei nie byłaby zachwycona ta przyjaźnią.. nie wiedziałem czy jej to mówić ale chyba już za długo to ukrywam. Nie miałem siły opowiadać wszystkiego od początku więc powiedziałem tylko że Red się zmienił że jesteśmy przyjaciółmi a teraz został porwany. Mei na początku się zdenerwowała i mówiła że to pułapka a on mną manipuluję ale w końcu przekonałem ją że on się zmienił a jak okaże się że nie to ma prawo do zabicia go. Potem rozdzieliliśmy się i szukaliśmy go razem. Uznaliśmy że jeszcze powiemy Sandy bo nie ma teraz czasu na wytłumaczenie wszystkiego Tang'owi i Pigsy'iemu i oni będą jeszcze bardziej zdenerwowani tym od Mei która myślę że wciąż chcę go zabić
CZYTASZ
Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//
FantasíaRed son został wyrzucony z domu i uciekł do parku. Mk znalazł go i zaproponował mu zatrzymanie się w jego domu. Czy przez tą jedną propozycję ich uczucia zmienią się o 180 stopni i z rywali przejdą do kochanków? Okładka nie jest moja ! Nie jestem zb...