Rozdział 55

116 8 7
                                    

Pov Macaque

Powoli otworzyłem oczy.. spojrzałem na zegar w pokoju i zobaczyłem że jest 4:35.. No to rzeczywiście długo spałem. Aż kurwa pół godziny. Westchnąłem i delikatnie wyślizgnąłem się z pod obejmujących mnie rąk Wukonga i wiedząc że nie zasnę, wstałem i trzymając się kurczowo ściany, poszedłem do łazienki. Zamierzałem wziąć gorącą kąpiel. Może to trochę pomoże mi oczyść umysł..

Zdjąłem powoli koszulkę oraz bandaż.. Lecz zanim się rozebrałem do końca, delikatnie dotknąłem miejsca gdzie złamałem żebro. O dziwo nie bolało. Nacisnąłem trochę mocniej i syknąłem z bólu.. Jednakże bolało mnie o wiele mniej. Byłem tak cholernie szczęśliwy. Ile ja kurwa wyczekiwałem by to się do jasnej cholery zrosło? Podekscytowany uznałem że kąpiel wezmę sobie potem i pobiegłem do mojego ukochanego i przytuliłem go mocno, lekko go przy tym budząc.

Przetarł on oczy i zmęczonym głosem spytał się o co chodzi. Ja z podekscytowaniem wykrzyczałem że żebro mi się zrosło a Wukong lekko ożywiony uśmiechnął się ciepło i również mnie przytulił. Był prawie tak samo szczęśliwy jak ja. Chwilę później ktoś zapukał do drzwi po czym otworzył je. Był to Himmel. Spytał się nas czemu krzyczymy i chórkiem powiedzieliśmy że żebro mi się zrosło. Himmel uśmiechnął się szeroko i ucieszony tą wiadomością pomyślał na głos że może Konorowi też w następujących dniach zrośnie się żebro.

Po jeszcze wymienieniu paru radosnych zdań, Himmel ziewnął trochę zmęczony po czym wrócił do do swojego pokoju. Za to ja będąc dalej cały podekscytowany, złapałem za policzki mojego ukochanego i przybliżyłem go do siebie i już po chwili zacząłem go namiętnie całować. Trochę się zdziwił ale odwzajemnił pocałunek delikatnie wplatając palce pomiędzy kosmyki moich włosów. Muskałem delikatnie jego policzki opuszkami palców i machałem szczęśliwy ogonem. Chwilę później poczułem jednak jak Sun oplata swój ogon wokół mojego przez co nie miałem jak nim poruszać. Wtem delikatnie przesunął dłonie w dół i zaczął głaskać moje uszy które mimowolnie zaczęły trzepotać.. W końcu jednak zabrakło nam tchu i przerwaliśmy pocałunek lekko dysząc

Sun zaczął chichotać pod nosem a ja z ciekawością spytałem czemu się śmieje. Wukong próbując się nie roześmiać powiedział że moje uszy dalej trzepoczą. Moje policzki rozgrzały się a ja zasłoniłem uszy dłońmi. Po tym mój ukochany szepnął mi do ucha ,,jesteś przeuroczy~" a ja spojrzałem na niego morderczym wzrokiem. Już chciał powiedzieć kolejne zdanie które by mnie wkurwiło jeszcze bardziej lecz zanim to zrobił ja przysunąłem głowę do jego szyi i zaczęłem składać na niej małe pocałunki. Sun zaniemówił dosyć zdziwiony. Ja wtedy Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem robić mu malinkę. Sun wydał z siebie mały jęk po czym zasłonił szybko usta dłonią cały czerwony. Zachichotalem lekko i szepnąłem mu do ucha ,, i kto tu jest uroczy?~"

Sun odpowiedział mi tylko małym ,,a weź się" po czym ziewnął głośno. Zaśmiałem się pod nosem po czym pocałowałem go w czoło i szepnąłem ,,dobranoc słońce" na co on odpowiedział mi cichym ,,dobranoc księżycku" i wtulił się we mnie z uśmiechem po czym razem powoli zasnęliśmy..

Z rana obudził nas budzik. Oczywiście byk tak wkurwiający że nie było sposobu by go zignorować. Po wyłączeniu budzika, ja i Wukong wyszliśmy z pokoju gdy nagle ogarnął mnie duży ból i upadłem na kolana. Sun pomógł mi wstać i zaniósł mnie na kanapę w salonie. Parę chwil później ból ustąpił.. Swk zmartwiony spytał co się stało. Sam do końca nie byłem pewien ale uznałem że najprawdopodobniej żebro może i się zrosło ale nie może być nadwyrężane bo dalej jest dosyć słabe.. Wukong przyznał mi racje a propo moich spostrzeżeń po czym poszedł po leki przeciwbólowe. Wziąłem je i popiłem wodą, a już parę minut później czułem się jak nowo narodzony. 

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz