Red son został wyrzucony z domu i uciekł do parku. Mk znalazł go i zaproponował mu zatrzymanie się w jego domu. Czy przez tą jedną propozycję ich uczucia zmienią się o 180 stopni i z rywali przejdą do kochanków?
Okładka nie jest moja !
Nie jestem zb...
Byłem mocno zdziwiony widokiem Red Son'a tutaj.. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i miałem poczucie jakby to było nasze pierwsze spotkanie. Tak dawno go nie widziałem.. Niby to jedynie tydzień ale dla mnie to było na prawdę dużo. Muszę przyznać że tęskniłem za nim cholernie. Byłem zmęczony całym tym szaleństwem. Chciałem po prostu wrócić do tego co było. Nie myślałem nawet nad tym co robię.. po prostu go przytuliłem. Czułem jak się waha.. lecz po chwili odwzajemnił uścisk. Schowałem twarz w jego ramie i zacząłem cicho płakać i szeptem przepraszałem za wszystko. Red delikatnie gładził mnie dłonią po głowie i próbował uspokoić. Tak strasznie brakowało mi jego dotyku.. jego głosu.. jego miłości..
Delikatnym ruchem odsunął mnie od siebie i położył z wielką czułością dłonie na moich polikach. Spojrzał ze smutkiem a zarazem z radością, w moje oczy. Uśmiechnął się smutno i szepnął że będzie wszystko dobrze po czym przybliżył głowę do mnie puki nasze usta się nie zetknęły. Położyłem dłoń na jego karku i przyciągnąłem go mocniej do siebie i zacząłem namiętnie i czule całować. Włożyłem język do jego ust i przemierzyłem nim całe jego usta od środka aż nie dotknąłem każdego miejsca moim językiem. On delikatnie muskał mój język swoim. Położyłem jedną dłoń na jego talii i zacząłem trochę agresywniej poruszać językiem w jego ustach. Red wtedy jednak przejął dominację i delikatnie ugryzł mój język powodując że wydałem z siebie mały jęk i tym razem to on włożył język do moich ust.
Jednym ruchem ręki zdjąłem z jego włosów gumkę po czym zostawiając ją na moim nadgarstku, zacząłem bawić się jego mięciutkimi włosami. Tym razem nie sprzeciwiał się tylko dalej trwaliśmy w tym pełnym miłości pocałunku. W końcu jednak zabrakło nam tchu i musieliśmy nabrać trochę powietrza. Gdy odsunęliśmy się od siebie, pomiędzy nami była nitka śliny która po chwili pękła. Lekko dyszeliśmy, lecz tylko chwilę. Po tym Red Son delikatnie podniósł mnie do góry tak że moje nogi były owinięte wokół jego talii, jego twarz była na wysokości mojego torsu. Zachichotałem pod nosem a on uśmiechnął się dziwnie po czym podrzucił mną i kiedy spadałem złapał mnie tak że byłem u niego na barana. Z małym chichotem poczochrałem jego włosy a on uśmiechnął się szeroko w odpowiedzi i zaczął kręcić się w kółko.
Wyrzuciłem ręce w górę i śmiałem się w głos gdy z moich oczu leciały łzy.. lecz to były łzy szczęścia. Cieszyłem się że w końcu jest jak dawniej. Tego właśnie chyba każdy z nas chciał. Zeskoczyłem z Red Boy'a i uśmiechnąłem się szeroko. Też chciałem mu sprawić jakąś przyjemność więc delikatnie owinąłem ogon wokół jego talii i podniosłem go do góry. Był nie mało zdziwiony, a jeszcze bardziej się zdziwił po tym co zrobiłem chwilę później. Zacząłem nim kręcić i podrzucać. Śmiał się głośno. Tak dawno nie słyszałem tego śmiechu. W końcu odłożyłem go na ziemie lecz zanim zdążył coś powiedzieć, pchnąłem go do jeziora za nim, przy czym od razu za nim, też do niego wskoczyłem. Szybko wysunął głowę z wody i nabrał powietrza po czym spytał się mnie czemu to zrobiłem, dalej śmiejąc się przy tym. Nie odpowiedziałem mu jednak. Tylko chwyciłem go za rękę i pociągnąłem w dół tak by był pod wodą. Stanęliśmy na miękkim piasku i mimo iż nie była to najczystsza woda, to oczy mieliśmy otwarte i patrzyliśmy na siebie.
Chwyciłem go za golf i pociągnąłem do siebie po czym pocałowałem. Woda wokół zaczęła wrzeć i się ocieplać, gdyż mój ognisty chłopczyk zaczął się palić z emocji. Wypłynęliśmy na brzeg i podczas gdy on musiał opanować swoje włosy, ja śmiałem się mocno. Usiadłem na trawie próbując uspokoić ten śmiech który nie dawał zaczerpnąć mi powietrza gdy zobaczyłem jak Red Son patrzy się na mnie ze szczęściem a zarazem zdziwieniem. Z małym chichotem spytałem czemu się tak patrzy. Uśmiechnął się po czym rzekł iż dawno nie widział tego pięknego uśmiechu. Zarumieniłem się mocno i po chwili patrzenia się w jego piękne oczy położyłem głowę na jego ramieniu i szepnąłem małe ,,kocham cię''.
Red objął mnie rękoma i wyszeptał ,,ja ciebie też''. Miałem teraz w dupie wszystko. Przemyślałem sobie już wystarczająco dużo. Nie obchodzi mnie już nic. Chce po prostu być tutaj z moim ukochanym. Nic więcej... zaczęliśmy szeptać do siebie przypominając różne zabawne sytuację. Kochałem to. Kochałem słyszeć jego szept. Jego słodki chichot. Po prostu kochałem jego. Nie wiem jak mogłem wytrzymać tyle czasu bez jego głosu, dotyku, uśmiechu i po prostu obecności. Złożyłem mały pocałunek na jego ustach po czym wstałem z trawy. Wyciągnąłem do niego dłoń by pomóc mu wstać. Złapał ją i podciągnął się na niej. A od razu po wstaniu, złapał moje poliki i przysunął mnie do siebie by rozpocząć pełen miłości, długi pocałunek. Jak ja kocham całować tego miękkie, piękne usteczka. W końcu jednak musieliśmy przerwać pocałunek i wtedy złapałem delikatnie jego dłoń i rzekłem iż pora wracać do domu. Był lekko zaskoczony, lecz był bardzo szczęśliwy z tego powodu. Poszliśmy więc spacerem na flower-fruit mountain. Cała droga była wypełniona naszymi wygłupami, pocałunkami, podrywami, żartami i wieloma upadkami.
W końcu dotarliśmy domu Monkie King'a. Podeszliśmy powolnym krokiem do drzwi a Red z małym wahaniem zapukał do nich i zrobił krok do tyłu. Staliśmy obok siebie trzymając mocno dłoń drugiego. Drzwi otworzyły się i ujrzeliśmy mojego mentora oraz jego chłopaka. Gdy ich wzrok spoczął na mnie, od razu znieruchomieli. Z resztą tak samo jak ja.. Otworzyłem usta chcąc coś powiedzieć, lecz jedyne co udało mi się wykrztusić to ,,przepraszam!'', po czym przytuliłem mocno dwie małpy. Po mały szoku odwzajemnili uścisk, przy czym Red Son też się do niego dołączył. Trwaliśmy w tym uścisku chyba prawie pół godziny. Nikt się nie odezwał. Dopiero gdy odkleiliśmy się od siebie, Wukong zaproponował byśmy weszli do środka. Wszyscy skierowaliśmy się do salonu i usiedliśmy razem na kanapie.
Trwała grobowa cisza. Nikt nie wiedział co zrobić. Dopiero po pewnym czasie Red Son chciał trochę poruszyć towarzystwo i zaczął opowiadać różne dowcipy i robić jakieś głupoty. Jestem naprawdę wielkim szczęściarzem że to właśnie on jest moim chłopakiem.. W pewnym momencie przyłączyłem się do niego. A aktualnie bujałem się na lampie tak by wskoczyć mu na barana. Niestety nasz pomysł skończył się tym że wyjebałem się na podłogę wraz z Red'em. Lecz nie przejmowaliśmy się tym że będziemy mieć siniaki, tylko śmialiśmy się w głos. Wukong i Macaque za to w tym czasie zaczęli robić jakieś top model z nudów. Wszyscy byliśmy roześmiani a cały dom tętnił życiem.. Było zupełnie jak kiedyś.. Przytuliłem delikatnie Red Boy'a ciesząc się każdą chwilą obok niego. On za to wsunął pode mnie ręce i podniósł mnie w stylu panny młodej. Moja twarz momentalnie zaczęła przypominać kolorem, pomidora. Zachichotał pod nosem po czym ruszył do jego pokoju. Otworzył stopą drzwi, w ten sam sposób je zamykając i położył mnie na łóżku. Pociągnąłem go do siebie tak że padł na łóżko, po czym przytuliłem go mocno i położyłem na nim nogę. Uśmiechnął się do mnie słodko i odwzajemnił uścisk zamykając przy tym oczy. Po paru minutach wtulania się w jego ciepłe ciało, w końcu zasnąłem..
========================
~1326słów
Tak, wiem. Bardzo krótki rozdział. Naprawdę za to przepraszam bo to pierwszy aż tak krótki rozdział. Lecz następny powinien być trochę dłuższy. Ogółem to w końcu wpadłem na pomysł co zrobić w tej książce więc zajebiścieee. No i cholernie się cieszę bo za 5 dni spotkam się z najwspanialszą osobą na tym świecie ! Oraz umieram bo zaczął się ten cholerny rok szkolny. Witamy z powrotem w tym pierdolniku -__- Boże, moja klasa i ci nauczyciele są gorsi niż sama w sobie nauka. A teraz jestem w pieprzonej 8 klasie więc życzcie mi powodzenia bym w ogóle kurwa zdał, bo znając mnie to będę mieć zagrożenia z jakiś trzech przedmiotów. No i muszę się wam pochwalić że udało mi się cały jeden dzień w ogóle nie palić ! Nawet jednego bucha nie wziąłem ! :3
A tu rysunki dla was:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.