Rozdział 34

136 13 18
                                    

Pov Red son

Nie spałem już kolejną noc. Czułem się tak dziwnie. Niby właśnie wszystko jest na dobrej drodze żeby było już dobrze, a jednak czuje jakieś dziwne uczucie w środku. Od tak dawna się nie odzywałem że nawet trudno jest mi otworzyć usta. Czuję jakbym był jakimś pacjentem w śpiączce ale widzę co się dzieje. W przeciwieństwie do osoby w śpiączce mogę niby się odezwać i ruszyć jednak nie mam siły a te ruchy wydają się być ciężkie i kiedy chce coś zrobić jestem jak osoba tuż po wstaniu która mimo chęci wstania idzie znowu spać. Też nie wiem czemu, ale chociaż chcę spać i ostatnio spałem chyba jakieś 6 czy 7 dni temu to dalej moje oczy nie chcą się zamknąć. Praktycznie jedyne co robię to ruszam gałkami ocznymi przez ten cały czas. 

W końcu po całej nie przespanej nocy pełnej przemyśleń, leżący obok mnie Macaque wstał do pionu rozciągając się i ziewając. Po chwili spojrzał na mnie i od razu odskoczył o parę centymetrów po czym uspokoił chęć krzyczenia i powiedział że nie spodziewał się tego że nie śpię. Gdy nie odpowiedziałem spojrzał na mnie bardziej smutno i usiadł znów na łóżku. Chciałem podnieść się do pionu lecz moje ciało odmawiało posłuszeństwa i gdy tylko się ruszyłem opadałem znów na pościel i nie mogłem się dalej ruszyć, więc odpuściłem.

Mac: Hej Red.. Wiem że mi nie odpowiesz, ale może mnie posłuchasz chwilę.. Siedziałem trochę czasu u Azure'a i to nie było miłe doświadczenie. Kiedy raz stawiłem opór, zakuli mnie w łańcuchy. Potem za każdym razem po prostu mnie bili. Jednak nie sam fakt iż mnie bili był najgorszy.. tylko to że nic sobie z tego nie robiłem. Tak i teraz patrząc na ciebie widzę.. widzę siebie.. Ten martwy wyraz twarzy.. te puste oczy.. to jest dokładnie to samo..- Tu przerwał na chwilę chyba przypominając sobie to co go spotkało a ja miałem ochotę go przytulić, lecz nie mogłem. Na chwilę nawet poczułem że skoro on wierzy że będzie lepiej to może jest jeszcze nadzieja.. W końcu odezwał się ponownie..- Wiem że jest ci ciężko bo sam wiem jak to jest gdy osoba którą kochasz.. nienawidzi cię.. - tu zrobił przerwę widząc że chce coś powiedzieć lecz gdy tylko rozchyliłem kąciki ust, niemalże natychmiast je zamknąłem więc on kontynuował- Pamiętaj że jestem tutaj i razem uda nam się przez to przejść i mówię ci.. wszystko będzie tak jak dawniej..

Te słowa spowodowały że pierwszy raz od tej całej dramy lekko, prawie nie zauważalnie.. uśmiechnąłem się.. Chyba Macaque nawet to zauważył i odwzajemnił uśmiech. Po paru minutach ciszy ozwał się inny stłumiony głos. Był to Sandy z innego pokoju wołający nas na śniadanie. Oczywiście ja się nie podniosłem więc Mac, wziął mnie na ramię i zaprowadził mnie do kuchni. Chodź postawił mnie na krześle a Sandy dał mi jedzenie i widelec to ja nawet ręką nie ruszyłem by cokolwiek z tego wziąć do ust.. Gdy to zauważyli spojrzeli się po sobie i podeszli do mnie by zacząć mnie karmić. Ja dalej nie otwierałem ust..  Tak dawno nie jadłem że mój brzuch wolał o jedzenie i błagał żeby otworzył usta lecz mój mózg mówił że to obrzydliwe i zaczęło mnie mdlić na sam zapach jedzenia. Zarazem strasznie chciałem to lecz czułem że jak to tylko dotknie mojego języka to od razu zwymiotuje. Cały się trząsłem od tej wolny w samym sobie.. W końcu jednak gdy na jakieś dwie sekundy rozchyliłem usta oni wykorzystali sytuacji i włożyli mi widelec do ust..

Gdy tylko to połknąłem, momentalnie nabrałem energii ale zarazem poczułem jak mnie mdli. Złapałem się za brzuch i syknąłem.. Prawie spadłem z krzesła ale złapali mnie i położyli na kanapie. Oczywiście musieli wykorzystać to i dalej mnie karmili. W pewnym momencie na parę sekund straciłem nawet przytomność. W końcu przestali mnie karmić a ja po pewnym czasie nie czułem już mdłości a nawet czułem jakby ulgę. Nawet udało mi się wstać ! Wszystko wydawało się wyglądać trochę inaczej.. jakby to powiedzieć.. widziałem bardziej ostro? Teraz miałem trochę siły ale dalej czułem się jak jakiś wrak. Po całym tym oszołomieniu i powrocie sił znowu poczułem psutkę i zachowywałem się podobnie tylko trochę bardziej żywo...

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz