Rozdział 29

171 11 18
                                    

Pov Mk

Obudziłem się co dziwne w łóżku razem z Nezhą i Swk. Wydawało mi się że zasnęliśmy na kanapie oglądając film ale nie przejmując się tym dłużej, wstałem ostrożnie i poszedłem do łazienki umyć zęby bo wciąż miałem pomiędzy nimi kawałki chipsów. Szorując tam zęby w pewnym momencie w lustrze zobaczyłem czyjeś oczy, jednak kiedy potrząsnąłem głową i pomrugałem parę razy, ich już nie było. Trochę w mniej komfortowej atmosferze dokończyłem myć zęby i zająłem się ubraniem się. Po nałożeniu czystych ciuchów poszedłem do pokoju gdzie wszyscy dziś spaliśmy i uchyliłem lekko drzwi by zobaczyć czy się już obudzili. Oboje jednak spali więc uznałem że pójdę przygotować dla nas śniadanie zanim się obudzą. Chcąc jednak przygotować coś dobrego dla nich przypomniało mi się jak gotowałem razem z moim do nie dawna przyjacielem. Wtedy zacisnąłem rękę w pięść i z zepsutym humorem zacząłem gotować dla reszty, szarlotkę i zrobiłem parę kanapek.

Kiedy włożyłem już moja szarlotkę do piekarnika poszedłem sprawdzić czy dalej śpią. Kiedy zobaczyłem ich spokojnie śniące twarze uśmiechnąłem się szyderczo i uznałem że zrobię im małego psikusa.. Podszedłem szybko do innego pokoju gdzie trochę szukając znalazłem marker i taśmę po czym poszedłem jeszcze do kuchni po bitą śmietanę. Wróciłem do pokoju gdzie ta dwójka spała sobie smacznie nie wiedząc co zaraz ma nadejść i podszedłem do twarzy Wukonga i zacząłem ostrożnie malować mu po twarzy tak by się nie obudził. Kiedy kichnął prawie przewaliłem lampę stojąca na szafce za mną. Na szczęście okazało się że mój mentor się nie obudził więc wróciłem do tego co robiłem. Kiedy skończyłem malować na twarzy małpy wziąłem się za taarz naszego Nezhy. Bałem się że jako obrońca świętej mapy będzie czujny i od razu się obudzi jakby aktywowany przyciskiem lecz okazało się że spał jak zabity. A gdy skończyłem również na nim, wziąłem bitą śmietanę i delikatnie wyjąłem spod kołdry dłoń Wukonga i dałem na nią trochę tej bitej śmietany. Za to Nezha spał na tyle mocno że od razu dałem mu to na twarz po czym wyszedłem  spokoju zastawiając drzwi taśmą klejącą po czym wziąłem megafon który był w rogu pokoju i krzyknąłem na cały dom.

Mk: WSTAWAĆ SKURWYSYNY !!!- Od razu niczym oblani kubłem zimnej wody wstali i tak jak chciałem Wiking pierdolnął sobie ręką w twarz po czym wkurwiony zamiast zdjąć sobie z twarzy bitą śmietanę, zjadł ja co wyglądało bardzo zabawnie. Za to Nezha potrząsnął głową tak że strzelał z siebie bitą śmietanę i wkurwienie pobiegli do mnie widząc jak się z nich śmieje, jednak Nezha zatrzymał się przed taśma klejącą i chciał ostrzec Wukonga ale ten już w nią wpadł. Widziałem jak Nezha patrzy na mnie morderczym wzrokiem i chodź wiem że mam przesrane  to było warto !

Kiedy już uwolniliśmy razem Wukonga, usiedliśmy na kanapie a oni wpatrywali się we mnie z wkurwieniem i wyczekiwaniem. Ja za to zdenerwowany próbowałem się wybronić gdy uratowało mnie pewne pikanie. Był to piekarnik więc podbiegłem do niego i wysunąłem moją przepysznie pachnącą szarlotkę i wziąłem trzy talerze na które ułożyłem kawałki szarlotki po czym podałem je moim przyjaciołom. Miałem nadzieję że dzięki temu odpuszczą temat albo mi wybaczą bardzo się myliłem. Kiedy skończyli jeść dalej byli na mnie źli oczekiwali wyjaśnień. W końcu na jednym wdechu powiedziałem im czemu to zrobiłem i że tego żałuję chociaż w rzeczywistości nie żałowałem ani trochę. A za karę musiałem pomóc im zmyć marker z twarzy i wymyślili sobie że mam zrobić 100 pompek podczas gdy oni będą na mnie siedzieć. Już byłem zmęczony na samą myśl o tym że mam to wykonać ale sam sobie jestem winien więc wyszedłem na dwór i zrobiłem sobie małą rozgrzewkę po czym położyłem się na ziemi dając im na mnie wejść po czym z trudem zacząłem wykonywać po kolei pompki.

Jeszcze chcieli mi dojebać i wykminić żebym zaczął liczyć od początku ale nie dałem się tak łatwo wkręcić w robienie więcej niż 100 pompek. Na moje szczęście po zrobieniu 50 pompek dali mi odetchnąć bo Nezha chciał zrobić sobie herbatę. Jednak to za wielkie pociesze nie było. A gdy w końcu skończyłem, po prostu padłem i nie ruszałem się przez jakąś godzinę przez co zastanawiali się w pewnym momencie czy ja w ogóle żyje.Nawet sprawdzili mój puls.

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz