- Dzień dobry- powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Witaj kochanie- przywitała się ze mną moja mama, która właśnie robiła śniadanie.
Usiadłam do stołu I czekałam aż mama poda mi talerz. Mój tata właśnie robił sobie kawę.
Popatrzyłam ponownie na moją mamę. Jestem pod wrażeniem, że ta kobieta ma tyle energii. Codziennie chodzi ubrana elegancko z uśmiechem na ustach a dodatkowo zawsze znajdzie dla każdego czas, choćby kilka minut.
Z moim zamyśleń wyrwał mnie głos mojej mamy.
- Kochanie otwórz drzwi-powiedziała do mnie.
Nawet nie usłyszałam, żeby ktoś dzwonił.
Podeszłam do nich i je otworzyłam. Za nimi stał Ryan. Popatrzyłam na niego I gdy tylko zaczął otwierać usta, aby coś powiedzieć zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Stałam z rozszerzonymi oczami przed tymi drzwiami trzymając za klamkę.
- Dlaczego zamknęłaś drzwi? - zapytał mój tata.
Muszę go wpuścić do domu ?
Tak.
Czy chce ?
Nie.- Hej. Co tutaj robisz? - zapytałam, gdy otworzyłam te drzwi.
- Dzięki, że w końcu otworzyłaś. Przyjechałem tak jak codziennie od trzech dni zawieść cię do szkoły?
- To po co wychodziłeś z auta? - dalej stałam w drzwiach. Nie chciałam go wpuszczać.
- Wczoraj twoja mama zaprosiła mnie na śniadanie- powiedział I wszedł.
Popchnął mnie i wszedł do domu. Mojego domu!
- Witaj Ryan- powiedziała moja mama, gdy tylko go zauważyła.
- Dzień dobry. Pięknie pani dzisiaj wygląda- zaczął prawić jej komplementy.
Co tu się kurwa wydarzyło?
Usiadł na jednym z krzeseł. Zachowywał się jakby codziennie jadł z nami śniadanie.
***
- Ryan do odpowiedzi- powiedział nasz nauczyciel fizyki.
- Muszę? - jęknął Ryan.
- Spokojnie dostaniesz łatwe zadanie. Oblicz okres drgań ciężarka zawieszonego na sprężynie, przyjmując, że współczynnik
sprężystości sprężyny jest równy 100 N/m-powiedział nauczyciel.- Co? - Ryan wyglądał jakby pierwszy raz usłyszał coś takiego.
- Proszę mu od razu wpisać pizdę, bo i tak tego nie potrafi-krzyknął Lucas.
- Skoro jesteś taki wygadany to proszę wyjdź na środek i pomóż koledze.
Finalnie oboje dostali jedynki, ale przynajmniej śmiesznie patrzyło się na nich jak się trudzili.
Na przerwie zadzwonił do mnie telefon.
- Dzień dobry- powiedziałam, gdy odebrałam.
- Witaj Maddy , z tej strony Anna Martin. Chciałam cię zapytać, czy mogłabyś dzisiaj popilnować Emmę, bo muszę jechać gdzieś z twoim rodzicami na weekend a boję się zostawiać chłopaków z Emmą samych-pani Anna mówiła bardzo szybko i chaotycznie.
- Dobrze-odpowiedziałam.
Głupio było mi odmówić, mimo że nie chciałam.
- Świetnie. Po szkole razem z Ryanem pojedziesz po swoje rzeczy a później do nas-dopowiedziała I się rozłączyła.
Wróciłam do moich przyjaciół. Byłam jak w transie nie odpowiadałam im, nie patrzyłam na nich, nawet nie wiem, czy mrugałam.
- Maddy , wszystko dobrze? - zapytał Noe.
- Tak tak ... - nie patrzyłam na niego, cały czas przed siebie.
- Przecież widzimy, że co się stało- powiedziała Ali.
- Będę nocowała u Ryana przez cały weekend- jęknęłam.
- Co? - Camila powiedziała głośniej.
- To, co usłyszałaś-odpowiedziała jej Ali.
- Dlaczego akurat ja-zaczęłam użalać się nad sobą.
- Uważaj, bo jeszcze stracisz dziewictwo-zaśmiała się Camila, która właśnie się do mnie przytuliła.
- Spokojnie, nie prześpię się z nim. Nie lubię go -zaśmiałam się.
***
- Chodź mała-powiedział do mnie Ryan, gdy wychodziliśmy ze szkoły. Rękę położył na mojej talii a ja ją szybko zrzuciłam patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Miłego weekendu - zaśmiała się Ali przechodząc obok mnie.
Pokazałam jej tylko język i ruszyłam w stronę auta Ryana.
- Wsiadaj a ja muszę jeszcze pogadać z kimś.
Usiadłam na fotelu i zaczęłam przeglądać telefon. Ryan oparł się o auto, zaczął rozmawiać z jakimś chłopakiem. Po chwili otworzył drzwi i wziął papierosy, które leżały obok skrzyni biegów. W tym samym czasie popatrzył na mnie i się uśmiechnął.
- Chcesz jednego? - zapytał, gdy zauważył, że obserwuje tę paczkę.
- Nie dzięki, nie pale-odpowiedziałam i zrobiłam obrzydzoną minę.
Kilka minut później wsiadł do auta i odjechaliśmy. W lusterku zobaczyłam jakieś auto, które jechało za nami.
Zapatrzyłam się w krajobraz i nie usłyszałam, jak Ryan zaczął do mnie mówić. Ocknęłam się, dopiero gdy podniósł głos.
- Jak coś mówię to mi kurwa odpowiedz-krzyknął.
- Co mówiłeś? Nie słyszałam-powiedziałam trochę ciszej.
- Pojedziemy najpierw do mnie a wieczorem po twoje rzeczy-jego głos zaczął się uspokajać.
Chwilę po tej rozmowie wjechaliśmy do tej bardziej luksusowej części miasta. Często tutaj bywałam, bo Camila tutaj mieszka. Wszystkie domy tutaj aż biły od przepychu a basen był tutaj normą.
Podjechaliśmy pod jeden z większych domów tutaj. Otworzyła się brama a przed naszymi oczami ukazała się wielka posesja.
Dom stał dokładnie na środku, był bardzo ładny. Z wierzchu wyglądał na nowoczesny. Wchodząc do środka można było zobaczyć ogromny obraz, który wisiał na ścianie w salonie.
Kuchnia była połączona z salonem a z niej wyjście na taras i dalej basen. Na lewo od wejścia był długi korytarz kończący się schodami na piętro. W tym holu było kilka par drzwi, w jednych z nich stała Emma. Dopiero po chwili zauważyłam, że Ryan wyszedł z domu.
- Hej-Emma przybiegła do mnie i się przytuliła.
- Wiesz, że zostaje dzisiaj na noc? Może zrobimy wieczór bajek-zaproponowałam jej.
Gdy już ściągnęłam kurtkę, buty i odłożyłam plecak udałam się razem z Emmą do jej pokoju zabaw. Pomieszczenie te było niczym sklep z zabawkami. Oprócz domku dla lalek, pluszaków i klocków były tutaj jeszcze jakieś gry itp.
Usiadłyśmy na podłodze i zaczęłyśmy bawić się lalkami. Nagle do pokoju wszedł Ryan.
- Możemy już jechać - powiedział Ryan opierając się o futrynę w drzwiach.
- Gdzie? - zapytała Emma.
- Chce zaprosić twoja piękną opiekunkę na randkę. Tylko jej nic nie mów - zaczął mówić trochę ciszej, jak gdyby był to jakiś sekret. Ja tylko zaczęłam się śmiać-idź do Alana dobrze?
Emma szybko do niego pobiegła a my mogliśmy pojechać. Wsiadając do jego samochodu cały czas się śmiałam.
- To jak jedziemy na tą randkę? - zaśmiał się Ryan wsiadając do auta.
- No tak, przecież jestem twoją piękną opiekunką-również się zaśmiałam i odjechaliśmy.
CZYTASZ
Bóg piekła
Teen FictionMadison Collins córeczka idealna. Dobre oceny, ładnie ubrana, osiągnięcia sportowe i konkursy. Zawsze pomocna i bardzo przyjacielska. Nie pali, nie pije. Przynajmniej każdy tak ją widział. Wystarczyło, że w mieście pojawiła się czwórka nowych chłopa...