Rozdział 48 Najlepsza para

1.2K 48 34
                                    

- Madison - zaczęła cicho - przepraszam, jest mi naprawdę głupio za to wszystko co się stało. Zachowałam się jak zwykła kurwa, której zależy na chłopakach i pieniądzach. Na serio tak nie jest. Potrzebowałam pilnie pieniędzy i tylko dlatego się na to zgodziłam - w jej oczach pojawiły się łzy.

- Nie musisz mi się tłumaczyć.

- Ale chce, muszę ci to wyjaśnić. Musiałam zdobyć pieniądze a to była najłatwiejsza droga. Poszłam na skróty niszcząc przy tym twoje życie. Teraz jest mi po prostu głupio. Dodatkowo teraz ta ciążą z Lucasem.

- Maddy - krzyknął Ryan i podszedł do nas - chodź na chwilę - poprosił.

Razem z Ryanem poszliśmy na tył jachtu, gdzie znajdowały się leżaki. Udało nam się znaleźć idealne miejsce do odpoczynku - Ryan usiadł na jednym z leżaków, a ja stanęłam przy barierce, obserwując fale obijające się o siebie i słońce, które rozpromieniało całe otoczenie. Widok był niesamowity - tańczące fale i ich rytmiczny szum tworzyły harmonijną melodię.

Po chwili poczułam delikatny podmuch wiatru, który muskał moje włosy, sprawiając, że czułam się wolna i beztroska. Blask słońca odbijał się od wody, tworząc migotliwe refleksy na powierzchni. Było tak spokojnie, że wydawało się, jakby czas zatrzymał się na chwilę, a my byliśmy jedynymi istotami na tym spokojnym oceanie.

Spojrzałam na Ryana, który leżał na leżaku bez koszulki, ubrany tylko w krótkie spodenki. Jego umięśnione ciało emanowało pewnością siebie, a oczy miał skierowane na mnie, obserwując każdy ruch, każdy milimetr mojego ciała.

Jego uwaga była tak skoncentrowana, tak intensywna, że mogłam poczuć jakby przenikała przez moją skórę, wnikając w najgłębsze zakamarki mojej duszy.

Ryan przyszedł do mnie od tyłu, a ja czułam jak jego duże dłonie spoczywają na mojej talii, delikatnie mnie obejmując. Jego ciepłe ciało przyległo do moich pleców, a głowa spoczęła na moim barku. To było tak intymne, tak bliskie, że serce zaczęło mi szybciej bić.

Jego usta dotknęły mojej szyi, wpiły się w nią z delikatnością i pewnością. Czułam te miękkie pocałunki, które wywoływały gęsią skórkę na moim ciele. Przez chwilę zapomniałam o wszystkim innym, o otaczającym nas świecie.

Czułam jego oddech na mojej skórze, który wywoływał ciarki. To było tak intymne, tak bezwarunkowe, jakbyśmy stworzeni byli tylko dla siebie. W tamtej chwili nie potrzebowałam niczego innego, tylko jego obecności, jego dotyku.

- Kocham cię - szepnął mi do ucha. Jego dłoń zsunęła się na moje uda i zaczęła przesuwać góra dół.

Przeszły mnie dreszcze, gdy jego zimny sygnet dotknął wewnętrznej strony moich ud. Oddech mi przyśpieszył a Ryan przyciągnął mnie bliżej swojego torsu.

- Ryan nie chce ci przeszkadzać w przyjemnościach, ale tak jakby zgubiliśmy Lucasa - krzyknął Nikodem podchodząc do nas.

- Uwielbiam wasze wyczucie czasu - parsknął Ryan i odszedł.

Razem z Ryanem i Nickiem poszliśmy na przód jachtu. Usiadłam obok Camili i Amber, które zajmowały kanapę. Oczywiście, nie mogłam oprzeć się pytaniu: "Co się stało?" Spojrzałam na chłopców stojących na dziobie jachtu, oczekując odpowiedzi.

Camila zaśmiała się i odpowiedziała: - Luke się zgubił - Zdziwiła mnie jej reakcja, ale wiedziałam, że nie jest to pierwszy raz, gdy Luke wpada w jakieś kłopoty - Pływał na skuterze i nagle go nie ma. Rozpłynął się w powietrzu - dodała, doprecyzowując sytuację.

Luke, od kiedy go poznałam, zawsze był oderwany od rzeczywistości i często miał szalone pomysły. Dlatego jego zniknięcie nie było dla nas zbyt zaskakujące. Jednak teraz musieliśmy dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało. Gdzie on jest.

Bóg piekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz