Ryan chyba się tego nie spodziewał, bo stał chwilę patrząc na mnie jakby ducha zobaczył.
Na pewno się tego nie spodziewał.
Nagle podszedł bliżej mnie złapał za nadgarstek i pociągnął w stronę domu.
Chciałam się mu postawić albo chociaż wyszarpnąć, ale nie byłam w stanie. Zacisnął swoją dłoń na tyle mocno, że nie mogłam ruszyć nadgarstkiem.
W końcu dotarliśmy do domu. Weszliśmy do salonu I puścił mnie. Ledwo złapałam swoją obolałą rękę, aby ją rozmasować, gdy on popchnął mnie na ścianę.
- Zapamiętaj jedna rzecz- syknął zbliżając się do mnie na odległość kilku cali - gdybym chciał odegrałbym z tobą jaka scenę jakiej jeszcze w tych swoich książkach nie widziałaś więc naprawdę radzę ci nie zaczynać - był bardzo blisko.
Czułam jego oddech na swojej szyi, dłonie na biodrach i ciągnący chłodu z jego słów.
Oprócz tego zapach perfum pomieszanych z papierosami, który był cholernie pociągający.
Mimo że się go bałam miała wewnętrzna potrzebę, aby był jeszcze bliżej mnie.
Dotknij mnie mocniej...
On wtedy puścił, odsunął się o kilka centymetrów i już chciał odejść, gdy złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam go siebie.
Jego ciało wpadło we mnie z taką siłą, że wazon z komody, obok której stałam, spadł.
Oczy bruneta były cudownie czarne, w moich był strach, ale dalej ciągnęłam tę grę.
Gdy moje piersi dotknęły jego twardego torsu źrenice się rozszerzyły. Przyciągnęłam go jeszcze bliżej. Brunet oparł ręce o ścianę kilka centymetrów nad moja głowa, uniósł oczy do nieba biorąc przy tym głęboki wdech a kąciki jego ust uniosły się ku górze.
Wyczułam jego podniecenie, dlatego też wykorzystałam okazję, stanęłam na palcach jeszcze bardziej wbijając się w jego wysportowane ciało.
Popatrzył na mnie z zadziornym uśmieszkiem, wtedy położyłam swoje ręce na jego policzkach i go pocałowałam.
Ryan całkowicie mi się oddał. Jego ciało było spięte, a zarazem rozluźnione. Całował namiętnie, może odrobinę agresywnie.
Językiem przejechał po mojej dolnej wardze przez co delikatnie je rozszerzyłam dając mu dostęp do swoich ust.
Jego ogromne dłonie zsunęły się na moje biodra a w ustach poczułam przyjemny ból.
Nagle Ryan przerwał. Odsunął się na kilka centymetrów oddychając przy tym głośno i niemiarowo.
Miałam nad nim władze. Jedynie nie wiedziałam, że będzie ona smakowała nikotyną, whisky I krwią.
Gdy już uspokoił oddech wrócił do mnie. Dłonie ponownie położył na mojej talii, ale szybko je zrzuciłam.
- Nie możesz mnie dotykać, kiedy ci się podoba- syknęłam.
- Gdybym chciał cię dotykać, kiedy mi się podoba już od kilku dni nie mogłabyś chodzić. Uwierz mi, nikt nie pieprzyłby cię tak mocno i wszędzie, gdzie to tylko możliwe.
Po tych słowach kciukiem przejechał po mojej dolnej wardze i odszedł.
- Wytrzyj ta krew, bo wyglądasz jak wampir po uczcie - zaśmiał się wychodząc z domu - a i następnym razem jak chcesz coś zdziałać to nie możesz dać po sobie poznać, że się boisz.
Moje własne ciało mnie sprzedało.
Właśnie zaczęłam poznawać diabła, którego sama obudziłam. Na cholerę mi to było?
CZYTASZ
Bóg piekła
Teen FictionMadison Collins córeczka idealna. Dobre oceny, ładnie ubrana, osiągnięcia sportowe i konkursy. Zawsze pomocna i bardzo przyjacielska. Nie pali, nie pije. Przynajmniej każdy tak ją widział. Wystarczyło, że w mieście pojawiła się czwórka nowych chłopa...