Wybiegłam z mieszkania i udałam się do domu Camili.
Wkurwiłam się i nie chciałam przebywać w towarzystwie Ryana ani żadnego chłopaka.
Weszłam do domu przyjaciółki i usiadłam na kanapie. Wywnioskowałam, że się myje, bo usłyszałam lejącą się wodę.
Kochanie co się stało, że taka zezłoszczona jesteś? - napisał do mnie Matt. Dalej nie dał mi spokoju a jego wiadomości były coraz bardziej przerażające. Wiedział wszystko, gdzie jestem, z kim jestem, jak wyglądam. Mało tego groził mi żebym nawet nie próbowała dzwonić na policję.
Odpisałam mu - Spiardalaj - bo nie miałam najmniejszej ochoty z nikim więcej rozmawiać/pisać.
Nic nie odpisał, nie przejmowałam się tym. Włączyłam telewizor I czekałam aż Camila się umyje.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Nie wiedziałam, aby ktoś miał do niej przyjść, ale tak czy inaczej poszłam otworzyć drzwi.
- Hej - stał w nich młody chłopak. Wygląd na około 20+, blondyn ubrany w czarna kurtkę i jeansy.
- Cześć? - odpowiedziałam niepewnie.
- Są Twoi rodzice w domu? - zapytał otwarcie.
- To jest dom mojej przyjaciółki.
Kolejna wskazówka : nigdy nie podawaj nikomu prawdziwych informacji o sobie.
- A są jej rodzice?
- Nie, a co się stało? - zaczęło mi się wydawać to podejrzane.
- Przytrzymasz mi to pudełko. Muszę znaleźć telefon - poprosił mnie i wystawił w moja stronę kolorowe pudełko na prezent.
Może to jakiś ich pracownik?
Spojrzał na telefon i nagle przystawił mi pistolet do skroni.
- Krzyknij, odezwij się, wydaj jakikolwiek dźwięk a zabije cię - syknął i złapał mnie za ramie. Ciągnął mnie za sobą, przez podwórko Camili do jakiegoś czarnego auta, które stało na chodniku.
- Już do auta - krzyknął, gdy otworzył drzwi - Kurwa, powiedziałem coś - usiadłam na fotelu, on również wszedł do auta i odjechaliśmy.
Kilka razy słyszałam, że mam głupie pomysły, jednym z nich było pyskowanie Ryanowi a kolejnym ucieczka z auta tego chłopaka.
Otworzyłam drzwi i wyskoczyłam. Tak, wyskoczyłam z rozpędzonego samochodu.
Pamiętam tylko upadek na asfalt i ból rozprzestrzeniający się po moim całym ciele.
Pov Camila:
Gdy wyszłam z łazienki drzwi do mojego domu były uchylone a na kanapie w salonie leżała bluza Maddy.
Jak najszybciej zamówiłam taksówkę i udałam się do mieszkania chłopców. Coś podpowiadało mi, że Maddy jest w niebezpieczeństwie. Taki jakby szósty zmysł. Wpadłam do apartamentu cała zdyszana.
- Gdzie jest Maddy ? - krzyknęłam na wejściu.
- Zabawia się z jakimś chłopakiem - syknął Ryan siedzący na kanapie, wyglądał na oburzonego.
- Pokłócili się, a gdy Ryan do niej zadzwonił odebrał jej kolega. Gabriel chyba - doprecyzował Alan.
- Kurwa, ona z Gabrielem nie ma już w ogóle kontaktu. Poza tym on wyjechał do Malibu, coś jej się stało. Jestem pewna - mój głos dalej był podniesiony.
- Zadzwońcie do niej znowu - zaproponował Nikodem.
Pov Maddy:
Obudziłam się w szpitalu, rozejrzałam się dookoła siebie. Gdy tylko odwróciłam głowę w prawo poczułam ból wręcz nie do opisania przez co syknęłam.
CZYTASZ
Bóg piekła
Teen FictionMadison Collins córeczka idealna. Dobre oceny, ładnie ubrana, osiągnięcia sportowe i konkursy. Zawsze pomocna i bardzo przyjacielska. Nie pali, nie pije. Przynajmniej każdy tak ją widział. Wystarczyło, że w mieście pojawiła się czwórka nowych chłopa...