Rano nie zjadłam śniadania z moimi rodzicami, bo jeszcze spałam. Obudził mnie dopiero dzwonek do drzwi. Po drodze do drzwi wejściowych spojrzałam jeszcze na zegarek, była ledwo 8 rano jak na mnie to było zbyt wcześnie.
Jedyne co zrobiłam to umyłam zęby i rozczesałam włosy, bo spodziewałam się, że to tylko Gabriel. Cały czas byłam ubrana w dresy i bluzę, wyglądałam niczym menel. No trudno.
Otworzyłam drzwi i pierwsze co chciałam w tamtym momencie to zapaść się pod ziemię albo zamknąć drzwi i nie wychodzić więcej z domu.
We framudze drzwi zastałam Ryana, pierdolonego Ryana Martina.
- Witaj piękna-zaśmiał się i wszedł do mojego domu, patrzyłam na niego zdziwiona.
Co do cholery on tutaj robi?
Usiadł na kanapie sycząc z bólu, najwyraźniej dalej miał problemy z tą nogą.
- Po co przyszedłeś? - zapytałam, oparłam się o blat kuchenny i czekałam aż woda na herbatę się zagotuje.
- Miałem się tobą zająć-dalej się śmiał.
- Sama sobie dobrze daje radę-parsknęłam.
- Myślisz, że ja sam chciałem tutaj przyjechać? Uwierz nie, ale nasi rodzice tak ustalili.
No na serio? Czy moi rodzice muszą aż tak utrudniać mi życie? Mogłam posiedzieć sama w domu, ale nie! Ryan musiał przyjść.
- Chcesz herbatę? - zapytałam wystając kubek w jego stronę. Jak już tak czy inaczej siedział u mnie w domu to starałam się być miła a przynajmniej odrobinkę.
- No-szybko przytaknął i sprawdzał telefon.
Sama poszłam po swój, aby napisać do Gabriela, było mi głupio, że on chciał przyjść i posiedzieć ze mną a ja teraz siedzę z Ryanem. Napisałam mu, że jadę do lekarza i nie wiem, o której wrócę, niestety musiałam skłamać.
***
Finalnie wylądowałam na kanapie obok niego i oglądaliśmy film. Siedziałam w " bezpiecznej " odległości, przykryta kocykiem i piłam herbatkę. Minęło kilka minut filmu, Ryan wstał i gdzieś poszedł a raczej próbował tam dojść, wyglądało to przekomicznie.
Gdy wrócił i usiadł na kanapie, syknął rozmasowując kolano. Popatrzyłam na niego i mi samej serce zaczęło się krajać.
- Dalej boli cię ta noga? - zapytałam, próbowałam być miła.
- Trochę.
- Wstań-powiedziałam szybko, podeszłam i uklękłam przed nim.
- Maddy ? Po tobie nie spodziewałem się tego-patrzył na mnie zdziwiony.
- Zamknij się-syknęłam i popatrzyłam na niego zabójczym wzrokiem. Dotknęłam go w jedno miejsce a on syknął z bólu.
Owszem nie lubiłam go, ale jednak sama doprowadziłam do tego i miałam wyrzuty sumienia. Kiedyś robiłam kurs rehabilitacji i chciałam mu pomóc.
- Co masz zamiar zrobić? Będę miał prywatną rehabilitantkę? - humor mu powrócił.
***
Leżałam w łóżku przykryta pościelą pod samą szyję i czytałam książkę. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłam się, zobaczyłam, że to Ali i Camila. Pomachałam im tylko i wróciłam do czytania.
- Jak się czujesz? - zapytała Ali, obie usiadły na moim łóżku.
Pokiwałam tylko głową i dalej czytałam.
- Co robiłaś? Wyglądasz na smutną-dodała Camila.
- Spędziłam cały dzień z Ryanem-mruknęłam.
- Ryanem Martinem? Co z nim robiłaś? - dziewczyny dalej dopytywały, mi nie za bardzo chciało się odpowiadać, ale wiedziałam, że dziewczyny są ciekawe. Podniosłam się do pozycji półsiedzącej i wzięłam głęboki oddech.
- Przyszedł do mnie i siedzieliśmy razem, chwile oglądaliśmy film-zauważyłam zdziwienie na twarzy dziewczyn-spokojnie siedziałam w bezpiecznej odległości, zbliżyłam się do niego tylko na chwile.
- Kiedy? Co robiłaś? - Camila podniosła głos.
- Serduszko mi się łamało, gdy zauważyłam, że boli go to kolano i pomogłam mu-powiedziałam głosem małej dziewczynki, troszeczkę zawstydzona.
- Jezu Maddy-jęknęła Camila.
- Miałaś go unikać, a nie być jego rehabilitantka. Świetnie, że chciałaś mu pomóc, ale to Ryan-dodała Ali.
Po słowach dziewczyn miałam jeszcze większe wyrzuty sumienia. Już kilka razy złapałam się na tym, że jestem zbyt empatyczna, jednak w tej sytuacji miały racje.
- A co na to wszystko Gabriel? - zapytała Camila po chwili ciszy.
- Boże, muszę do niego zadzwonić - krzyknęłam szybko podnosząc się.
Podbiegłam po swój telefon i wybrałam jego numer. Zaproponowałam mu, aby przyjechał do mnie.
- A twój tata? Trzeba mu powiedzieć, że Gabriel przyjedzie-dodała Ali, gdy skończyłam rozmowę. We trzy poszłyśmy do mojej mamy, aby coś razem wymyślić.
- Mamo, chce, aby Gabriel przyszedł-zaczęłam mówić.
- Tak mi się wydaje, że wyjadę z tatą na weekend-zaśmiała się moja mama. Rzuciłam się jej na szyje bardzo szczęśliwa.
Moja mama jest najlepsza na świecie.
***
Moi rodzice już kilka godzin temu wyjechali do mojej cioci na cały weekend a dziewczyny właśnie wychodzą z domu. Zestresowałam się troszeczkę a za razem byłam bardzo szczęśliwa.
Usłyszałam pukanie do drzwi, pobiegłam do drzwi i od razu rzuciłam się Gabrielowi na szyje. Mój humor szybko powrócił.
- Nawet nie wiesz, jak chciałam cię zobaczyć - byłam prze szczęśliwa.
- Ja też-powiedział i mnie pocałował w czoło.
Oboje usiedliśmy w moim pokoju i zaczęliśmy oglądać film. Po chwili do Gabriela zadzwonił telefon.
Wstał i zaczął rozmawiać przy okazji ściągnął bluzę, zauważyłam, że jego koszulka się podwinęła a moim oczom ukazała się jego nagi brzuch.
Patrzyłam na chłopaka, mojego chłopaka z iskierkami szczęścia w oczach.
- Z kim rozmawiałeś? - zapytałam, gdy zakończył.
- Kochanką - zaśmiał się podchodząc do mnie. Zawisnął nade mną i złączył nasze usta.
Uwielbiam go. Czuję się przy nim bardzo spowinie a zarazem szczęśliwa. Przy okazji wyczułam znaczne podniecenie Gabriela. Może jednak moje motto również się go dotyczy? Może wcale nie jest takim grzecznym chłopcem za jakiego się podaje?
CZYTASZ
Bóg piekła
Teen FictionMadison Collins córeczka idealna. Dobre oceny, ładnie ubrana, osiągnięcia sportowe i konkursy. Zawsze pomocna i bardzo przyjacielska. Nie pali, nie pije. Przynajmniej każdy tak ją widział. Wystarczyło, że w mieście pojawiła się czwórka nowych chłopa...