Rozdział 28 Wspomnienia

1.7K 63 13
                                    

Dzisiaj jest 13 kwietnia-sobota.

Od tamtego zajścia z Ryanem minął ponad miesiąc. W tym czasie sporo się wydarzyło. Camila z Alanem widują się codziennie, niestety dalej nie są parą. Ali z Noe coraz częściej się kłócą i ich spory najczęściej są przez Lucasa, który zaczął dziwnie często rozmawiać z Allison.

Ja Ryana widziałam trzy razy-oczywiście nie wliczając szkoły, gdzie widzę go codziennie -: 10 marca, 22 marca i 4 kwietnia. O każdy z tych dni chciałabym zapomnieć, niestety nie da się. Był pierwszą osobą, która mnie złamała, pierwszą osobą, która zrobiła taka wielką bliznę na moim sercu a jednak dalej nie potrafię go zapomnieć.

Gdy tylko zaczyna mi się udawać, zaczynam zapominać jego zapach, uśmiech czy wszystko, co razem przeszliśmy, znikąd pojawia się na mojej drodze wraz z Amber - jak się okazało wcześniej nie byli razem.

Te trzy dni już zawsze zapadną w moją pamięć. Kiedyś może będę wspominała je dobrze, na ten moment jednak jest wręcz przeciwnie.

*10 marca-piątek.

Dzisiaj po szkole wpadłam na cudowny pomysł. Zapakowałam swoje rzeczy a dokładniej to do torebki wrzuciłam telefon portfel I papierosy, wsiadłam w pociąg i pojechałam do San Francisco.

Około godziny 20.30 stałam już przed jakimś klubem. Ubrana byłam w czarną spódniczkę I biały top a włosy miałam związane w koka.

Pewnym siebie krokiem weszłam do środka I udałam się prosto do baru.

Na początku wszystko było dobrze-jeden drink, trochę tańczenia- później kolejny, następny i tak dalej.

W końcu po północy zostałam wyprowadzona przez jakiegoś mężczyznę. Usiadłam na ławce I zadzwoniłam do Nicka.

- Halo? - powiedział zaspanym głosem.

- Nie śpisz co nie? Super, a więc. Całkowitym przypadkiem wylądowałam pod jakimś klubem w San Francisco. Przyjedziesz po mnie? Dziękuję-powiedziałam I się rozłączyłam.

* Pov Brunet

- Ja pierdole-jęknąłem sam do siebie. Wstałem z łóżka I udałem się do garażu.

Po drodze spotkałem jeszcze Amber.

- Gdzie jedziesz? - zapytała.

- Na przejażdżkę, nie czekaj na mnie-odpowiedziałem szybko i wsiadłem do auta.

Gdy odpalałem silnik słyszałem jeszcze jej narzekanie, ale trudno.

Szybciej dojechałbym, gdybym jechał motorem, ale nie wiadomo, w jakim dokładnie Madison jest stanie.

Po drodze zastanawiałem się jeszcze, dlaczego w ogóle jadę po nią. Teoretycznie mógłbym olać sprawę jednak tego nie zrobiłem. Na moje pytanie nie było dobrej odpowiedzi.

* Pov Maddy

Po około 20 minutach marznięcia na zewnątrz zauważyłam czarne Bugatti podjeżdżające pod klub.

Nick przyjechał autem Ryana?

Niestety, z samochodu wysiadł brunet, tylko że nie ten, który miał przyjechać. Zamiast Nikodema zastałam Ryana.

- Wsiadaj do auta-rozkazał.

- Po co tutaj przyjechałeś? - syknęłam.

- Bo dzwoniłaś.

Popatrzyłam na telefon.

No tak geniuszu przecież Ryana masz podpisanego: Brunet a Nicka: Brunet V2.

Bóg piekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz