Rozdział 29 Wartościowe kobiety

1.7K 62 28
                                    

Ten dzień miał być taki sam jak każdy inny. Najpierw szkoła, później powrót do domu z Nickiem, trochę nauki i wolny wieczór.

Normalnie było tylko do zakończenia lekcji. Pod szkołą nie zastałam czerwonego Ferrari a w nim bruneta, dostałam SMS-a o treści: Przepraszam kochana, ale mam dość zabiegany dzień. Lucas cię weźmie.

Popatrzyłam w stronę, gdzie zawsze parkował blondyn. Stał przy swoim aucie I palił papierosa. Pojedźcie jeszcze po jakiś elegancki strój, mamy dzisiaj spotkanie biznesowe w klubie. Idziesz z nami-dopisał Nikodem.

Bawi mnie to, że czasami zachowują się jak typowi nastolatkowie a czasami jak najwięksi biznesmeni.

Wsiadłam do samochodu, Luke dokończył papierosa i odjechaliśmy.

Podjechaliśmy pod mój dom, zostawiłam plecak, spakowałam sukienkę do torby i pojechaliśmy.

***

- Hejka - przywitałam się wchodząc do apartamentu. W ostatnim czasie bywałam tutaj coraz częściej.

- Siema - odpowiedział Alan a Nick przytulił mnie.

- Jestem zmęczona- stwierdziłam, chwyciłam bruneta za rękę I udałam się w stronę jego pokoju.

Opadłam na jego łóżko z głośnym jękiem, Nick stanął tyłem do mnie i zaczął się przebrać. Siedziałam na łóżku I patrzyłam na wysportowaną sylwetkę bruneta.

Odwrócił głowę w moja stronę a ja automatycznie zapatrzyłam się na białą ścianę przede mną jakby była to najciekawsza rzecz na świecie. Nick zaśmiał się I dalej szukał jakiejś koszulki.

- Mogę dotknąć? - zapytałam podchodząc do niego. Przeszłam mu pod ręką, która miał oparta o szafę.

On w odpowiedzi tylko się zaśmiał.

Stanęłam przez brunetem i przejechałam mu dłonią po torsie.

- Liczę do 5 i wchodzę obojętnie czy będzie ubrani, czy nie-krzyknął Ryan zza drzwi.

- 1

- 2

- 5...wchodzę.

- A gdzie 3 i 4? - zapytałam stojąc dalej przed Nikodemem.

- Poszło na spacer-parsknął Ryan.

- Co chcesz? - syknęłam.

- Chciałaś się z nim przespać? - odbił piłeczkę.

- Nie interesuje się z kim będę spała a poza tym może już to zrobiłam?

Ryan wziął głęboki wdech I zaśmiał się. Podszedł bliżej mnie, dzieliło nas kilka cali. Stałam wpatrzona w jego czarne oczy.

Były puste... nie widziałam w nich już tego samego błysku, tego szczęścia, nadziei, pragnienia, tajemnicy. Były całkowicie puste. Jest to przerażające...

- Uwielbiam twoja niewyparzona buźkę- powiedział i przejechał mi palcami po linii żuchwy.

W jego oczach pojawiła się mała iskierka. Niestety nierozbawiania albo chociaż tajemnicy. Pod tą iskierką krył się mrok. Poczułam, jak przeszły mnie ciarki, a gdy jego zimny głos dotarł do moich uchu, oddech mi przyspieszył.

Ryan nie był już aroganckim dupkiem z sylwestra, nie był również tym chłopakiem, z którym chciałam spędzać każdą wolną chwilę swojego życia. Bałam się go, bałam się jego zapachu, oddechu, słów, czynów. Zmienił się w samego diabła a ja na to pozwoliłam. Powoli zaczął ściągać maskę ukazując przy tym swoją prawdziwa twarz.

Bóg piekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz