- Może przyjść Camila na chwilę ?- zapytałam wchodząc do salonu w którym siedział Ryan i Alan-moja przyjaciółka-dodała gdy zauważyłam ich zdziwiony wzrok na sobie .
- Mogę po nią pojechać-zaproponował Ryan .
- Spokojnie, przyjdzie na piechotę .
Długo nie minęło a Camila stała już w salonie.
- I jak ? - zapytała szczęśliwa, gdy tylko usiadłam obok niej.
- Nic ciekawego-zaśmiała się a jej mina zrzedła.
- Już miałam nadzieję, że coś było pomiędzy wami. Kurwa-Camila udawała zezłoszczoną.
- No i czego jeszcze ? - cały czas się śmiałam.
- No w końcu jesteście sami w domu. Nie wiadomo do czego może dojść.
A no tak , zapomniałam im powiedzieć o Emmie i Alanie.
Niestety dokładnie w tym momencie do salonu wszedł Alan I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że nie miał koszulki.
Zauważyłam tylko wzrok Camili najpierw przyglądającej się Alanowi a później szybko odwróciła się w moja stronę.
- A to kto ? Duch Święty? - krzyknęła cicho, gdy podeszła do mnie.
- Brat Ryana.
- Trójkącik ? - zaśmiała się.
Kocham tą dziewczynę, ale czasami mam ochotę ja zabić.
- Muszę go poznać- powiedziała i odwróciła sie, aby na niego popatrzyć.
Ich spojrzenia się spotkały. Na twarzy Camili od razu wkradł się uśmiech.
- Uważaj, bo się zakochasz-zaśmiał się Ryan, który właśnie wszedł do salonu. Usiadł na kanapie obok Alana , nogi położył na stoliku kawowym i wziął dwa pady.
- Spierdalaj- odpowiedział mu Alan I wyrwał jednego pada.
Razem z Camilą poszłyśmy do mojego pokoju. Emma była na zajęciach i dopiero za godzinę miała wrócić do domu.
Usiadłyśmy na moim łóżku I zaczęłyśmy rozmawiać. Camila cały czas zachwycała się Alanem i co drugie słowo mówiła jego imię.
Chyba ktoś wpadł jej w oko.
***
Camila wróciła do domu już kilka godzin temu, Emma również przyjechała do domu . Było już około godziny 20, Alan uśpił Emmę i sam gdzieś pojechał a do Ryana przyszli jacyś koledzy.
Siedziałam u siebie w pokoju zawinięta w koc z książką w ręku. Najchętniej w ogóle nie wychodziłabym, ale strasznie chciało mi się pić.
Postanowiłam, że pójdę do kuchni szybko zabiorę butelkę wody i ucieknę. Wchodząc do kuchni spojrzałam na salon ( był on połączony z kuchnią ) .
W salonie siedział Ryan i Lucas .Niestety ja I moja koordynacja ruchowa . Po drodze walnęłam o szafkę z której spadł wazon . Na szczęście się nie potłukł, ale był huk .
- Kurwa debilu nie rozwal mi domu-krzyknął Ryan, ale dalej patrzył na telewizor, najprawdopodobniej nie mógł przegrać . Przy blacie kuchni zauważyłam jakiegoś chłopaka . Był to brunet wysoki tylko tyle widziałam bo stal tyłem.
Weszłam do kuchni I wzięłam szklankę.
- O proszę , Ryan nic nie mówił, że ma koleżankę w domu-zaczął mówić chłopak, zaakcentował słowo koleżanka. Szybko zrozumiałam, że chodziło mu o dziwkę.
CZYTASZ
Bóg piekła
Teen FictionMadison Collins córeczka idealna. Dobre oceny, ładnie ubrana, osiągnięcia sportowe i konkursy. Zawsze pomocna i bardzo przyjacielska. Nie pali, nie pije. Przynajmniej każdy tak ją widział. Wystarczyło, że w mieście pojawiła się czwórka nowych chłopa...