Rozdział 31. Bumble bee

2.3K 83 4
                                    

Przygryzłam nerwowo wnętrze policzka, patrząc na trzyminutowy występ jednej z lepszych według mnie łyżwiarek.

To już za chwilę...

Po występie Any, bo tak właśnie miała na imię dziewczyna, na którą aktualnie patrzyłam, przyjdzie kolej na mnie.

Długo przygotowywałam się do tych zawodów, ale teraz, gdy wiem że została ostatnia minuta...

Czuję tyle emocji: strach i obawa przed tym, że się pomylę, a wtedy matka nie da mi żyć. Radość, że wreszcie nastał ten dzień. Ulga, że będę miała to wszystko już ze sobą. Choć przerwa nie będzie długa, bo już za miesiąc kolejne, jeszcze cięższe eliminacje to nauczona doświadczeniem, zgodnie z metodami matki mam całe cztery dni na regenerację.

Dla jednych te kilka dni mogą brzmieć jak nieśmieszny żart, ale dla mnie są wybawienie.

- Bardzo dziękujemy za cudowny występ, przed państwem wystąpiła Ana Lee. - z chwili zawieszenia wyrwał mnie głos komentatora zawodów, który mieszał się z okrzykami i gromkimi brawami publiczności.

-O matko Cassie, teraz twoja kolej! - przymknęłam delikatnie powieki czując kolejny podekscytowany okrzyk rodzicielki.

-Wiem. - szepnęłam cicho, podążając w kierunku wejście na lodowisko.

- Drodzy państwo, przed nami ostatni występ w dzisiejszych eliminacji. Wystąpi przed wami uzdolniona łyżwiarka. Wielkie brawa dla Cassandry Callen. - wypuściłam wstrzymane powietrze, uśmiechając się przy tym szeroko.

Wygięłam nerwowo palce prawej dłoni, ustawiając się na środku.

- Nasza ostatnia uczestniczka wykona układ do piosenki ,,Power Over Me". Jeszcze raz proszę państwa o wielkie brawa, a ciebie Cassandro zapraszam do występu. - rzucił szybko, powodując że moje serce znacznie przyspieszyło.

Przygryzłam nerwowo wnętrze policzka, rozglądając się po pełnych trybunach. Końcówką języka zwilżyłam usta, gdy mój wzrok natrafił na osobę, której tak bardzo nie chciałam widzieć.

Największy na świecie dupek Blaise Branson opierał się właśnie o ścianę pomieszczenia. I ten fakt nie byłby aż tak zaskakujący, gdyby nie dwa pomarańczowe pompony w jego dłoniach.

Zmarszczyłam lekko brwi patrząc jak szybkim ruchem odsuwa zamek swojej czarnej kurtki.

O MÓJ BOŻE...

Patrzyłam jak zaczarowana na czarne napis, znajdujący się na jego białej koszulce.

Pomponiara.

Przymknęłam powieki słysząc rozpoczynającą się melodię, która również szybko jak się rozpoczęła, tak szybko się zakończyła.

Zmarszczyłam brwi rozglądając się nie zrozumiale dookoła.

-Proszę wybaczyć nam drobne problemy, ale wystąpiła nagła zmiana planów.

Zmiana planów?

Co jest do cholery?!

Spojrzałam szybko w miejsce, w którym ostatnio widziałam Blaise'a jednak po chłopaku nie zostało ani śladu.

-Kochani nastąpiła zmiana piosenki! - wesoły okrzyk organizatorki, dotarł do mnie z opóźnieniem.

Jaka kurwa zmiana piosenki?

Kolejny raz wygięłam nerwowo palce. Nie miałam pojęcia co się działo, ale zdecydowanie mi się to nie podobało.

Wzdrygnęłam się delikatnie słysząc melodię i słowa energicznej i żywiołowej piosenki, która dodatkowo odpalona została w wersji przyspieszonej.

Bumble bee.

Sweet little bumblebee
I know what you want from me
Doo-bi-doo-bi, doo-da-da
Doo-bi-doo-bi, doo-da-da

Sweet little bumblebee
More than just a fantasy
Doo-bi-doo-bi, doo-da-da
Doo-bi-doo-bi, doo-da-da

Kurwa mać.

To się nie dzieje.

Kolejny płytki oddech uwolnił się z moich płuc. Rozejrzałam się dookoła czując niewyobrażalne kołatanie w sercu i w głowie. Mój świat zawirował. Przyniosłam szybko spojrzenie na parę oczu, który wzrok wyczułam natychmiastowo.

Wściekłe spojrzenie matki było zabójcze, ale najgorszy w tym wszystkim był Blaise stojący za nią. Z lekką uniesionymi  ustami, uniesioną brwią i dwoma pomarańczowymi pomponami w dłoniach.

Mam dość.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
I jak wrażenia? Dajcie znać i do następnego! ~Patrycja Kozioł

                          #złyruchPK


Zły ruchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz