Rozdział 16. Grunt to dobra zabawa

2.4K 101 8
                                    

-Wyglądasz cudownie, kochanie. -rzuciłam pełna zachwytu, wpatrując się w suknię Amy. 

Dziewczynka zdecydowała się wcielić w postać nikogo innego, jak swojej ukochanej Elsy. Choć wybrana przez nią dziewczyna oficjalnie nie wchodziła w skład księżniczek Disney'a, ale mniejsza z tym. Swoje blond włoski z moją małą pomocą zaplotła w warkocz, a usta delikatnie podkreśliła pomadką nawilżająca. Nie mogło również zabraknąć wiernego kompana, a mowa tutaj o nikim innym, jak o pluszowej maskotce bałwana, zwanej Olafem. Jak to Amy stwierdziła ,,Olaf to fundament tej bajki". 

No nie mogę się z nią nie zgodzić.

-Ty też Cassie, jak prawdziwa księżniczka. -wysepleniła słodko z trudem wymawiając ostatni wyraz.

-Dziękuję słodziaku. -mruknęłam, wygładzając dłonią zlepek fioletowych materiałów. 

Nasz pomysł z zabawą w księżniczki i bal nie był wcale taki prosty. Biorąc pod uwagę, że Amy ma sześć lat, jakieś dwadzieścia kilogramów wagi i na moje oko lekko ponad metr wzrostu, no cóż...

Przy kompletowaniu stroju dla mnie już był problem, a znalezienie czegoś dla Blaise'a było prawdziwym wyczynem. 

Wspólnymi siłami udało nam się skompletować strój Roszpunki, którą to przypadło mi zaszczyt odgrywać. 

-Nie wyjdę tak. -rzucił nagle zdenerwowany Blaise, wystawiając głowę z środka łazienki. 

-Dlaczego? -rzuciłam zaczepnie, poprawiając dłonią blond kosmyki, które podobnie jak u dziewczyny zamkniętej w wieży pozostały rozpuszczone. 

 -Nie wkurwiaj mnie. -charknął cicho, patrząc na mnie morderczym wzrokiem.

-No dalej Blaise, zaprezentuj nam się. -zaśmiałam się, rzucając okiem na Amy. -Prawda, że czekamy? -zapytałam dziewczynki, puszczając do niej porozumiewawcze oczko.

-Taaak, chodź już tutaj Blaise. -zaświergotała dziewczynka, poprawiając swoje błękitne rękawiczki.

Ciche słowa dudniące za drzwiami łazienki spowodowały, że zaśmiałam się delikatnie.

-Co ty tam mamroczesz? -krzyknęłam, podchodząc bliżej łazienki.

-Mówię, że będziesz musiała mi to jakoś odpracować, promyczku. -rzucił, wychodząc z pomieszczenia.

Zacisnęłam mocno usta, skanując uważnie jego sylwetkę.

-Tylko spróbuj się zaśmiać. -oznajmił gniewnie, zauważając moją walkę z zachowaniem powagi.

-Ciesz się, że masz spodnie. -rzuciłam z uśmiechem, wracając do skanowania jego sylwetki, która w tym momencie wyglądała co najmniej komicznie.

Po wielu dyskusjach i naprawdę mocnej wymianie zdań, poszliśmy wreszcie na kompromis. I tym oto sposobem zamieniliśmy się w trzy księżniczki Elsę, Roszpunkę i Dżasminę.

Blaise, jako Dżasmina.

Naszym kompromisem, który podobał się tylko chłopakowi- były spodnie, więc zgodnie z Amy stwierdziłyśmy, że będzie on idealną Dżasminą.

Cóż muszę przyznać, że niejedna dziewczyna po zobaczeniu go w takim stroju na pewno pokochałaby tę bajkę. Szczególnie przez zajebiście wyrysowany sześciopak, na którym znajdowało się całe mnóstwo tatuaży.

-Przyznaj się lepiej, że wymyśliłam ten pomysł, żeby popatrzeć sobie na mój brzuch. -rzucił, przyłapując mnie tym samym na gapieniu się na jego mięśnie i odkryte tatuaże.

Natychmiastowo odwróciłam wzrok, czując jak gorąc wpływa na moje policzki.

-Nie, wymyśliłam go dlatego, żeby popatrzeć sobie na tą śliczną, niebieską opaskę, którą masz na głowie. -rzuciłam starając się brzmieć przekonująco.

-Promyczku... -zaczął podchodząc w moim kierunku, jednak dobiegający z oddali głos zaprzestał jego działaniom. 

-Blaise, no wyszedłeś już? -krzyknęła Amy, która ewidentnie zbliżała się w naszym kierunku. 

-Tak. -odkrzyknął, nie odwracając ode mnie swojego spojrzenia. -Chociaż chętniej wolałbym wejść i zamknąć się z z pewną księżniczką w wieży. -dodał, pochylając się w moim kierunku.

O mój dobry Boże.

Co tutaj się dzieje...

 -Dlaczego?-zapytałam, wciągając szybko powietrze. 

-Jeszcze nie wiem. -mruknął, łapiąc za mój wystający kosmyk włosów. -Ale z pewnością coś bym wymyślił. -dodał, odsuwając się ode mnie w momencie w którym na korytarzu pojawiła się Amy.

-Wooow. -westchnęła z zachwytem skanując wzrokiem brata. 

Niebieskie dresy, które z marudzeniem wygrzebał z dołu swojej szafy, turkusowa koszulka Amy, którą z ogromną trudnością wepchnął na swoją szeroką klatkę piersiową i zrobiona z błękitnego materiału -opaska, którą ozdobiłyśmy niebieskim cekinem.

Wyszła taka trochę, Dżasmina po roku w Rosji. 

Albo też powiedzenie, które równie często zostaje używane pasuje tutaj idealnie...

,,Instagram vs Rzeczywistość"

Ale nie to się tutaj liczyło. Najważniejszym dla mnie była radość Amy, którą  wręcz tryskała na boki, no i troszeczkę też wkurzenie Blaise'a. 

-Wyglądasz super! -głośny chichot opuścił różowiutkie usta blondynki.

-Nie tak jak ty, słoneczko. -odpowiedział uśmiechając się szeroko w jej kierunku.

-A jak ci się podoba, Cassie? -zapytała, przenosząc spojrzenie na moją osobę.

-Jest bardzo ładną księżniczką. -mruknął, podchodząc do dziewczynki. 

Zmarszczyłam brwi, obserwując jak Blaise kuca przed dziewczynką, szepcząc jej coś do ucha.

-A co to za tajemnice? -zapytałam po chwili, podpierając dłonie na biodrach.

-Tajemnice rodzeństwa. -mruknął po chwili Blaise, wstając na równe nogi. 

-Och doprawdy? -zapytałam, patrząc na niego intensywnie.

-Mhm. -charknął, idąc w kierunku pokoju Amy. -No idziesz? -zapytał po chwili, zerkając przez ramię w moją stronę.

-Oczywiście, Wasza Wysokość. -rzuciłam prześmiewczo, idąc w ich kierunku. 

To będzie najdziwniejszy bal w historii balów.

Ale jak wiadomo ,,grunt to dobra zabawa".

I tego mam zamiar się trzymać!  

 - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Grunt to dobra zabawa! Bal na pewno taki będzie! Dajcie znać co myślicie i do następnego!~Patrycja1926

                                                                   #złyruchPK

Zły ruchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz