-Cześć słoneczko, jak tam w domu? -zapytał Blaise, gdy chwilę po powrocie do jego i Caleba pokoju, który swoją drogą był równie piękny jak ten mój, zadzwoniliśmy na wideo rozmowie do Amy.
-Blaise! Ooo Cassie, jesteś na tym samym wyjeździe co Blasie? -zapytała, całkowicie ignorując pytanie brata.
-Cześć skarbie. -rzuciłam, uśmiechając się do niej. -Tak, jesteśmy tutaj razem. -dodałam, kątem oka obserwując Blaise'a, który wygodniej ułożył się na dużym łóżku.
-Tylko tutaj jesteście razem? -zapytała, powodując, że w mojej głowie przemknęło nagle mnóstwo myśli, które natychmiastowo wprowadziły mnie w stan zawstydzenia.
-Słonko, co masz na myśli? -zapytał po chwili Blaise, przyglądając mi się uważnie.
Spuściłam szybko wzrok, chcąc uniknąć spojrzenia Blaise'a.
Ta mała dziewczynka z każdą, albo prawie każdą rozmową rzuci czymś, co zawstydza mnie w momencie, a do wybitnie wstydliwych to ja nie należę.
-Nic nic, kiedy wracacie? -zapytała, zmieniając całkowicie temat.
-Niedługo. -mruknął, wstając szybko z łóżka. -Jak wrócimy wybierzemy się na lodowisko, co ty na to? -dodał po chwili, pochylając się bliżej ekranu telefonu.
-Taaak! -jej okrzyk radości sprawił, że moje serce się roztopiło.
Była tak uroczym dzieckiem, że nie sposób było się nie uśmiechnąć.
-A Cassie pójdzie z nami?-mruknęła po chwili, skacząc swoimi oczkami z Blaise'a na mnie.
-Jeżeli tylko będzie chciała. -rzucił, kolejny raz odnajdując moje oczy.
-Chcesz? -zapytała, wykonując minkę jeszcze słodszą, niż dobrze wszystkim znany kot ze Shreka.
-Pewnie skarbie! Bardzo chcę iść na łyżwy z tobą. -rzuciłam, potakująco kiwając głową.
-Tylko ze mną? A Blaise? -wtrąciła od razu, czekając cierpliwie na moją odpowiedź.
-Z nim też. -szepnęłam, czując jak w brzuchu zgromadziło mi się dziwne uczucie.
-Na to liczyłam. -rzuciła szybko, po czym dodała. -Muszę już iść, za chwilę przychodzi do mnie Lily, będziemy oglądać Krainę Lodu. -pisnęła, wywołując tym samym w nas głośny śmiech.
-Leć słonko. -rzucił Blaise, machają wytatuowaną dłonią do siostry. -Do zobaczenia, Amy. -dodałam, chwilę przed zakończeniem połączenia.
-A więc po powrocie idziemy razem na łyżwy, w końcu chcesz tam być ze mną. -rzucił Blaise patrząc na mnie z przysłowiowym błyskiem w oku.
-Nie bierz tego do siebie. -mruknęłam, patrząc na niego ze zdegustowaniem. -Powiedziałam tak tylko, żeby nie zasmucać Amy. -dodałam, przytakując głową.
Kłamałam, ale to nic.
Ostatnio byłam dla niego chyba za miła.
Dlatego lekka zaczepka w jego kierunku bez dwóch zdań była dozwolona.
-Czyżby? -bąknął, podchodząc w moim kierunku. -Nie wydaje mi się. -dodał, łapiąc mnie pewnie za biodra.
-Właśnie tak, Blaise. -szepnęłam, czując jak jego szorstkie dłonie zaczęły błądzić po moim ciele.
-A gdybym sprawił, że zapragnęłabyś iść tam ze mną. -mruknął, całkowicie zmieniając taktykę.
-Jak chciałbyś tego dokonać? -wysapałam, gdy ciepłym oddechem otulił okolice mojego ucha.
CZYTASZ
Zły ruch
RomanceDwa różne sporty. Dwie różne osobowości. Łączy ich jedna, a w zasadzie dwie rzeczy... Łyżwy i lodowisko. I to właśnie od tego wszystko się zaczęło. On obiecujący hokeista, który swoimi wyglądem i umiejętnościami na lodzie, podbija serca każdej napot...