-30-

31 1 0
                                    

A - Ciociu ciociu ciociu? - wtrąciła nagle dziewczynka przez co ja w moment zatrzepotałam swoimi rzęsami. - Ta pani ze zdjęcia to Twoja mama?

L - Tak króliczku to jest moja mama. - odpowiedziałam krótko, ale w moim mniemaniu wystarczająco. 

Od kiedy pamiętam rodzice się mną nie interesowali. Zawsze ważniejsze dla nich były interesy tudzież zyski ich wspaniałomyślnej firmy, a święta jak i moje urodziny spędzałam praktycznie sama. W szkole jak i poza nią grać musiałam perfekcyjną, a poza tym oczekiwano ode mnie silnej wytrzymałości psychicznej. Musiałam być tą samą Lexy jaką byłam w szkole. Innymi słowa musiałam sama sobie z tym wszystkim radzić. 

Wszystko jednak zmieniło się w dniu moich osiemnastych urodzin kiedy to poinformowałam ich o wyjeździe na rzecz lepszego życia w Warszawie. I nie chodziło tu nawet o kwestię braku pieniędzy bowiem nasza rodzina wręcz w nie opiewała, ale oto, że uważali oni iż nie będę miała tam przyszłości. 

A jednak zarówno przyszłość, przyjaciółka jak i miłość na mnie tam czekała.

A - Ajj nawet nie wiesz ciociu jak mi jest przykro, że masz taki, a nie inny kontakt z rodzicami.

Lekko, ale jednak zabolało. 

L - Jakby Ci to wyjaśnić skarbie... - westchnęłam ciężko opierając się równocześnie o wygodny zagłówek łóżka blondwłosej jak i zaciskając uścisk na wysokości jej dość zgrabnej talii. - Oni nie mieli ze mną takiego pięknego kontaktu jak Ty z mamą. Nie kupowali mi zabawek, nie spędzali czasu. Zajęci byli tylko iwyłącznie sobą oraz pracą. 

Adelina uśmiechnęła się blado. 

L - Ale jeśli patrzę na to teraz, z perspektywy czasu to może jest i lepiej, że tak było? 

Dziewczynka zrobiła wielkie oczy. 

L - I nie chodzi tu o to, że nie chciałam takiej relacji z nimi, bo było to największe marzenie kilkuletniej Lexy, ale oto, że jak i tak mieli swoje ważniejsze zobowiązania to przynajmniej mnie tym nie łudzili. 

A - Yyyy chyba nie rozumiem. 

L - Po prostu lepsze było dla mnie to iż się mną nie interesowali aniżeliby mieli to robić tylko na pokaz tudzież inną siłę. 

Samoistna łza zalśniła w moim oku, a przytulona do mnie istotka otarła ją swoim paluszkiem. 

A - Ale na szczęście teraz jesteś tutaj ze mną ciociu i nie groźna jest Ci samotność. - Adelinka uniosła lekko swoją głowę, a następnie i cmoknęła mnie dość głośno w usta. - Jesteś najlepszą ciocią na całym całym świecie!

L - A Ty najwspanialszą chrześnicą szkrabie. 

GOŹDZIKI - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz