-47-

43 2 0
                                    

(w ramach trochę wyjaśnienia: Lexy niegdyś spotykała się z Marcinem aczkolwiek to co było w poprzednich rozdziałach okazało się być tylko efektem przeżytego przez nią wypadku wobec czego nie pamięta ona niczego przed oraz ukrywa przez to, że Emily jest córką Marcina albowiem ich miłość była pierwsza, a zarazem młodzieńcza przez co oboje zobowiązali się by o niej zapomnieć) 

Kiedy tym razem uchylam ociężałe pod napływem zapewne snu powieki nie widzę już mroku. Przełykam ślinę czując w uszach nie przyjemne szumienie krwi, a otwarte już oczy widzą jedynie kojący płomień w kominku, okno za, którym sypie intensywnie śnieg, a także ścianę przyozdobioną jakimiś rysunkami typowymi dla...

D-dla dziecka?

N (nieznajoma) - A Ty znowu przy tym serialu zasnęłaś szkrabie. - do moich uszu dociera ciepły, kobiecy głos, a po chwili i w jego akompaniamencie pojawia się niska staruszka oparta o drewnianą laskę. 

Kim jest i co robi w moim życiu? I dlaczego oraz w jakim celu się tu znajduje? 

M (niezmiennie Marcin) - Lexy! Lexy!! - słyszę ponownie tyle, że tym razem z zza drzwi wejściowych nawoływania. - Wiem, że tam jesteś!

Przełykam głośno ślinę, a serce bije mi dwa jak nie trzy razy mocniej. 

Boję się teraz cholernie. 

Boję się ponownie zranienia. 

Boję się Marcina.

A kiedy i już zabieram się w sobie i podchodzę do drzwi odgłosy cichną. Spoglądam przez wizjer, a gdy i widzę, że on tam dalej stoi wzdycham ciężko. Chwilę się waham po czym i otwieram drewniane drzwi. 

L - Marcin? - pytam od razu. - Co Ty tutaj robisz o pierwszej w nocy? Czy wszystko w porządku? 

Chłopak posyła mi zbolałe spojrzenie. Jego źrenice są nienaturalnie rozszerzone, dłonie drżą, a zapach jaki się wokół niego ulatnia jest zapachem alkoholu. 

No tak.. pewno znowu się upił.

M - Lexy... - mamrocze niezrozumiale, a ja na niego spoglądam. - J-ja nap-prawd-dę żałuję! Ja chc-cę być z-z Tob-bą i Emily! Chc-cę się Tob-bą jako Tobą z-zająć, a ma-ałej zastąpić tego dupka, który Cię zostawił samą w-w ciąży. 

Szkoda tylko, że tym dupkiem jesteś Ty. 

L - Nie nie Marcin nie! - popycham go delikatnie. - Ty jesteś pijany. Przyjedź do nas jutro. Proszę.

M - Kiedy ja nie mogę! - i kiedy już chcę zamknąć drzwi on łapie mnie za nadgarstek i jak gdyby nigdy nic wypycha w głąb mieszkania, a tym samym je zamyka. 

Babcia jak i Emily na szczęście śpią co świadczy o zgaszonych w ich pokojach lampkach, a upity niczym bela brunet nadal tu stoi. 

M - Kiedy odeszłaś ja kurwa nie istniałem! Ja nie czułem się nawet sobą! - mówi, a ja przymykam oczy, bowiem zbierają się w nich kolejne łzy. - Ja Cię kocham! Ja nie chciałem dać Ci odejść! - lamentuje, a ja nawet na niego nie patrzę. - Kiedy dowiedziałem się od Twojej babci Zosi, że wróciłaś ja... ja miałem wrażenie, że los się do mnie uśmiechnął. Że na nowo mógłbym żyć! Więc proszę... - urywa i dotyka dłonią mojego policzka. - Pozwól mi ponownie mieć Cię przy sobie. 

L - Ale Marcin Ty jesteś pijany, Ty nie wiesz co robisz. 

Cofam się o krok, a przekorny los chce abym wpadła na ścianę. 

M - A właśnie, że wiem. - moja twarz zostaje owiana nieprzyjemnym zapachem, a stojący na przeciw mnie Marcin nagle upada na kolana. - A skoro tak to powiedz mi jedno słowo, a odejdę. 

Łzy nawet nie nadążają zaschnąć, bo na ich miejscu pojawiają się te nowe. 

L - K-kiedy j-ja nie umie-em.

Poddałam się bez walki. 

M - Powiedz. - dodaje chrapliwym głosem. - Wiem, że spierdoliłem związek z Tobą więc odkupię to w ten sposób. 

Po raz kolejny przełykam ślinę, a zielonooki dalej taskuje mnie wzrokiem. 

M - Proszęęę. 

I w tym oto momencie, a właściwie chwili niedoczekawszy odpowiedzi Marcin muska moje wargi. Mimowolnie oraz niczym w transie rozchylam usta pozwalając mu jednocześnie na kontynuację tejże pieszczoty. Nasze spragnione języki się ze sobą łączą w tańcu, a oddechy niebezpiecznie przyspieszają. 

Kompletnie nie wiem dlaczego to robię i czemu nawet nie kończę. 

Nie wiem nic o sobie. 

Nie wiem nic o chłopaku przede mną stojącym. 



GOŹDZIKI - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz