-44-

18 3 0
                                    

(tak szczerze to kto spodziewał się oświadczyn w poprzednim rozdziale? fun fact nawet nie ja albowiem podczas pisania rozdziału poprzedniego przyszło mi to "od tak" do głowy i postanowiłam to dla Was napisać)

Od kiedy poznałam się z Julią zdecydowałyśmy się mówić sobie wszystko. Począwszy od daty pierwszej jak i ostatniej miesiączki by i sobie wzajemnie w tym trudnym czasie pomagać, po plotki na temat naszych chłopców aż ostatecznie po inne babskie sprawy. Dlatego też gdy i wróciłam razem z Marcinem z udanego oraz zakończonego nieoczekiwanym happy endem weekendu postanowiłam od razu się z nią spotkać i przekazać jej tą jakże przecudowną nowinę. 

W każdym bądź razie. 

Siedziałam właśnie w naszej kawiarni wspominając czas kiedy to pracowała tu sławetna i nasza ukochana pani Hook kiedy to drzwi od owego lokalu otworzyły się z charakterystycznym hukiem. 

J - No nie uwierzę dopóki mi tego nie pokażesz! - pisnęła dziewczyna już od progu uprzednio mnie jeszcze ściskając. - A niech mnie diabli! - zaklnęła po chwili. - On naprawdę Ci się oświadczył!!

Uśmiechnęłam się szeroko, a oczy blondynki w dalszym ciągu błyszczały niczym gwiazdy na wieczornym, letnim niebie. 

J - Jaki on jest piękny! - zadziwiała się dalej przyglądając się elementowi mojej biżuterii. - A jaki musiał być drogi! - rozmarzyła się. - Boże Lexy tak bardzo bardzo Ci go gratuluję! Przecież Ty będziesz najpiękniejszą panną młodą, a wasze małżeństwo? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać, bo uznałabyś, że z choinki się urwałam. 

L - Po pierwsze to nigdy tak o Tobie nie myślałam, a co do gratulacji to bardzo Ci za nie dziękujemy. - kiwnęłam z uznaniem głową. - Jednak zanim do wesela dojdzie to mam do Ciebie jeszcze jedno ważne zapytanie. - ujęłam dłonie przyjaciółki w swoje po czym i badawczo się na nią spojrzałam. - Czy uczynisz mnie jeszcze szczęśliwszą przyszłą mężatką i mogę na Ciebie liczyć w kwestii bycia moją pierwszą oraz jedyną druhną, a także świadkową? 

Julia spojrzała na mnie spod wachlarzu kruczoczarnych acz zanadto gęstych rzęs oraz dosłownie chwilę później uśmiechnęła się przyjaźnie. 

J - Jeśli to spełnienie Twoich najśmielszych oczekiwań to oczywiście, że tak! Aczkolwiek dlaczego właśnie ja? Przecież mogłaś wybrać Agatę z kawiarni czy nawet jedną ze swoich kuzynek od cioci Gosi. 

L - Bo one nie są ze mną tak jak Ty zawsze byłaś? Bo one nie wspierają mnie jak Ty wspierałaś we wszelkich decyzjach jakie zdołałam podejmować czy też dlatego, że jesteś dla mnie jak siostra. Z resztą zawsze mogłam na Ciebie liczyć. Więc jak będzie? 

Dziewczyna otarła mokre policzki oraz ponownie mnie przytuliła. 

J - To będzie dla mnie zaszczyt moja mała Lexuś. 

I tym oto razem to ja poczułam pod powiekami słone łzy szczęścia, a przytulona do mnie istotka objęła mnie jeszcze mocniej. 

GOŹDZIKI - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz