Rozdział 25 - Gdzie dwóch się bije

59 13 58
                                    

***średni 3273 słowa

Po opuszczeniu toalety  zastanawiałam się co robić dalej. Nie miałam ochoty wracać do sali jadalnej, może nawet mój powrót tam byłby niestosowny. Nie umiałam niestety trafić do swojego pokoju, a w moim obecnym stanie nie było mowy o wejściu w labirynt, niechybnie trafiłabym w którąś ze śmiertelnych pułapek. Pomyślałam, że może gdybym wyszła na chwilę do ogrodu mroźne powietrze otrzeźwiłoby choć trochę mój umysł. Ruszyłam więc korytarzem w stronę sali audiencyjnej.

Ciemność nocy spowiła świat na zewnątrz zamku. Pomimo niedawnej pełni, księżyce nie rzucały dużo światła, ponieważ przysłoniły je chmury. Korytarz rozświetlały jedynie nieliczne świeczniki, wskutek czego panował w nim półmrok.

Szłam pewnie przed siebie, o ile można iść pewnie po spożyciu nadmiernej ilości wina.. i wtedy, znienacka ktoś mnie złapał. Byłam totalnie zaskoczona i nieprzygotowana na taki obrót sytuacji.

Potężne ramiona objęły mnie w pasie i prawie uniosły do góry. Miałam pewność, że nie był to Aren ani Fiorin. W swojej ocenie nie kierowałam się tym, że obecność tego pierwszego powinnam wyczuć tylko wielkością mojego napastnika. Ani Aren ani Fiorin nie byli tak potężnie zbudowani o czym wiedziałam, ponieważ w ramiona obydwu zdążyłam już wpaść...

Mężczyzna, który teraz mnie trzymał był wielki jak niedźwiedź. Ściskał mnie tak mocno, że nie było mowy o tym, abym wymierzyła mu jakikolwiek cios. Nie mogłam się bronić, nie należałam też do istot, które złapane w pułapkę zaczynały wołać o pomoc. Ze wszystkich sił próbowałam się wyszarpnąć w obawie, że może jednak był tu ktoś kto chciałby mnie skrzywdzić. Przeklinałam się za to, że złamałam swoją świętą zasadę niespożywania alkoholu wśród obcych i mężczyzn.  Gdybym była trzeźwa nie dałabym się tak zaskoczyć.

- Przestań się szarpać, to ja Kajl, muszę z tobą porozmawiać.

Słysząc jego głos poczułam ulgę.

- Co ty wyprawiasz? Działasz w myśl zasady gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta? - zapytałam.

- Nie mam pojęcia o czym bredzisz - jego ton nie pozostawiał wątpliwości, że nie opuścił go posępny nastrój i nie miał ochoty na żarty.

Ciągnął mnie, albo w zasadzie niósł, ponieważ moje stopy ledwo dotykały ziemi, przez dobrych kilkadziesiąt metrów. Skręcił w tym czasie w jeden z bocznych korytarzy. Skierował się raz na lewo, następnie na prawo, a może odwrotnie? Albo było więcej zakrętów? Byłam zbyt odurzona alkoholem aby zapamiętać trasę.

W pewnym momencie postawił mnie na ziemi. Wokół nas panowała totalna ciemność. Kajl trzymał mnie za przedramię, dość mocno, sprawiając mi przy tym ból, zwłaszcza, że ledwo co Livina wyleczyła ranę, po ataku gryfki, która znajdowała się w tym samym miejscu.

Kajl najwyraźniej obawiał się, że zacznę uciekać. Nawet nie przeszło mi to przez myśl. Po pierwsze nie bałam się go, po drugie nie rzuciłabym się na ślepo w labirynt korytarzy kończący się śmiertelnymi pułapkami, po trzecie nie uznawałam ucieczki - zawsze hardo stawałam do walki z każdym przeciwnikiem, choć już raz mnie to zgubiło..

- Powiedz mi wszystko co wiesz o Godfrydzie, jego siedzibie, garnizonie, ludziach, chce mieć jak najwięcej informacji.

Szczerze zdziwiło mnie jego pytanie.

- Skąd mam wiedzieć cokolwiek o Godfrydzie? - nadal odgrywałam swoją rolę.

- Przestań się zgrywać i udawać, dobrze wiem, że nie jesteś tym za kogo się podajesz.

- To niby kim twoim zdaniem jestem? - zapytałam butnie, alkohol dalej krążył w moich żyłach w znaczącym stężeniu.

- Nie wiem, ale na pewno nie zwykłą dziewczyną. Nie wmawiaj mi już, że tak nie jest. Wnioskuję to po tym, że potrafisz wybić miecz z mojej ręki, co dotąd nie udało się praktycznie nikomu, umiesz okiełznać gryfa, bez strachu stajesz do walki przeciwko czterem przeciwnikom na raz, nurkujesz w lodowatej wodzie i wyciągasz z niej dwoje ludzi ratując im życie. Twój koń wygląda jak zjawa z Podziemia i jest szybszy niż jakakolwiek istota na ziemi. Masz pojęcie o rzeczach, o których nie piszą nawet w księgach. Mam wymieniać dalej czy możemy zacząć naszą rozmowę na temat interesujących mnie spraw?

RHYEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz