*** dość długi 4070
Drzwi do sali jadalnej stały otworem. Weszliśmy do środka. Przy długim stole zastawionym jedzeniem siedziało siedem osób. Chciałam odsunąć się od Arena uznałam bowiem, że prowadzanie się pod rękę z królem, który niebawem ma poślubić inną kobietę nie jest stosowne, lecz Aren delikatnie, choć stanowczo przytrzymał moją dłoń zatrzymując mnie przy sobie. Na jego twarzy pojawił się subtelny uśmiech, wyraźnie zmierzał ku dwóm pustym, stojącym obok siebie krzesłom.
Obrzuciłam wzrokiem siedzące przy stole osoby. Z tych, które znałam znajdowali się tu Kajl, Elia i Melchior, którego pierwszy raz zobaczyłam niespełna trzy godziny temu. Poza nimi były tu jeszcze dwie kobiety i dwaj mężczyźni, z tym że jedna para zajmowała miejsca koło siebie, na przeciwko nas. Druga kobieta, a w zasadzie dziewczyna, za pewnie młodsza ode mnie, siedziała obok Eli. Drugi z mężczyzn siedział na przeciwległym końcu stołu.
Mój wzrok spoczął na kobiecie zajmującej miejsce przed nami. Nikt nie musiał mi jej przedstawiać, abym wiedziała kim jest. Jej piękne, duże, błękitne oczy, niewielki zgrabny nos, pełne różowe usta i kaskada złotych włosów opadających na plecy nie pozostawiały cienia wątpliwości, że jest ona siostrą króla. Zapatrzyłam się na nią jak na cudowne zjawisko. Jej wzrok również spoczął na mnie. Uśmiechnęła się delikatnie po czym uniosła z krzesła. Reszta tu obecnych poszła w jej ślady.
Do głowy przyszła mi niedorzeczna myśl - gdyby z jakichś powodów Aren umarł, ta kobieta stałaby się jedyną istotą, która nadawałaby mojemu życiu jakikolwiek sens, wybłagałabym ją o to, abym resztę swoich marnych dni mogła spędzić w tym pałacu, przy niej i codziennie, choć przez chwilę patrzeć na jej cudowną twarz.
- Oto moja siostra Arianna. Arianno chciałem przedstawić ci Nadię.
- Bardzo mi miło, w końcu cię poznać - powiedziała Arianna i skromnie skinęła głową.
Zbyt skromnie - pomyślałam - jak na tak perfekcyjną istotę. Zanim zdążyłam się odezwać Aren zaczął przedstawiać mi kolejne osoby.
- To jest Gregor, mąż mojej siostry - tu wskazał na ciemnowłosego mężczyznę zajmującego miejsce obok Arianny - Kristina, najlepsza przyjaciółka Eli, oraz Kaspjan, jeden z moich podopiecznych.
Patrząc na tego ostatniego od razu skojarzyłam go z młodzieńcem, o którym opowiadał Samir.
- Z tego co wiem, Melchiora już znasz.
W odpowiedzi skinęłam tylko głową.
Aren dał wszystkim znak by ponownie zajęli swoje miejsca. Poczułam jak kładzie rękę na moim biodrze dając mi do zrozumienia abym usiadła na krześle tuż obok niego. Widok suto zastawionego stołu sprawił, że poczułam ból w okolicy żołądka. Musiała to być oznaka głodu. Zanim jednak zaczęłam nakładać jedzenie na swój talerz spojrzałam na Tigi. Strugi śliny niczym sople zwisały po obu stronach jej pyszczka. Aren odgadując o czym myślę podał mi metalową miskę.
- To dla Tigi - wyjaśnił.
- Rozumiem, że pomyślałeś o wszystkim.
- Po prostu zdążyłem ją wystarczająco dobrze poznać, by wiedzieć, że jeśli nie dostanie jedzenia, sama je sobie zdobędzie. Poza tym, jest tak samo ważnym gościem w moim domu jak każda inna istota.
- Swoją drogą - podchwycił temat Kajl - powinieneś jakoś nagrodzić te śmieszne zwierzę, ono również odegrało ważną rolę w planie zniszczenia Kamiennej Twierdzy.
Szczerze mówiąc nie miałam ochoty wracać do wydarzeń z zamku Godfryda. Wiedziałam jednak, że będzie to raczej nieuniknione. Aren chyba również wolał o tym nie rozmawiać powiedział bowiem:

CZYTASZ
RHYE
FantasyAkcja powieści dzieje się w Rhye, lub inaczej krainie Sześciu Królestw. Młoda wojowniczka o imieniu Nadia, wbrew swojej woli musi opuścić Wyspę, na której mieszka. Zostaje wysłana to stolicy Rhye z poleceniem odnalezienia pewnego przedmiotu. W pier...