***krótki 1220 słów
Vihan mylił się w swoich prognozach dotyczących pogody. Przez całą noc i poranek obficie padało. Nie spieszyliśmy się z wyruszeniem do portu, ponieważ jasne było, że żaden kapitan nie zdecyduje się na rejs w trakcie rzęsistej ulewy i przy porywistym wietrze. Gdy zza krawędzi chmur zaczęło przezierać błękitne niebo, a na ziemię spadała jedynie mżawka, opuściliśmy warownię.
Kajl długo żegnał się z Vihanem, ja uścisnęłam jego dłoń, jak mieli to w zwyczaju czynić mężczyźni w tej krainie. Odniosłam wrażenie, że zatrzymał moją rękę w swojej chwilę za długo, obdarzając mnie przy tym wyzywającym uśmiechem jakby chciał dać mi do zrozumienia, że gdybym kiedykolwiek zmieniła zdanie w kwestii jego wczorajszej propozycji, ona dalej będzie aktualna.
Zabraliśmy nasze konie i udaliśmy się na wybrzeże. W porcie było tłoczno, zdenerwowani ludzie kłócili się i przepychali. Przez powstałe opóźnienie każdemu zależało by jak najszybciej dostać się na pokład statku. Jak się okazało ze względu na wzmagający się wiatr już wczoraj niektóre okręty nie wyruszyły w rejs do Rhye. Nie było więc cienia szansy, abyśmy wsiedli na pierwszy statek, który odbije od brzegu. Ostatecznie utkwiliśmy w tłumie pomiędzy ludźmi czekającymi od wczorajszego wieczora, oraz tymi którzy przyszli na nadbrzeże po nas i ustawiali się w kolejce za naszymi plecami.
Powietrze po deszczu było rześkie i czyste, niebo nadal spowijał woal chmur, przepuszczający jedynie pojedyncze promienie słonecznych.
Rozejrzałam się wokół. Patrząc w przód nie byłam w stanie dostrzec wiele, albowiem widok przysłaniały przycumowane w porcie żaglowce, na które wsiadali podróżni, oraz ładowano wszelakie towary. Za nami natomiast rysowały się sylwetki gór, które przemierzaliśmy wczoraj. Woda, która opadła na nie strugami deszczu, teraz intensywnie parowała, unosząc się w postaci kłębów gęstej mgły. Całkiem jakby białe chmury wzbijały się spomiędzy zielonych świerków.
Amber była bardzo nerwowa. Podejrzewałam, że pierwszy raz znajdowała się w tłumie ludzi. Musiałam stałe głaskać ją po głowie i szeptać pokrzepiające słowa. Dziwiło mnie, że zdecydowała się pójść z nami tak daleko. Nie miałam też pojęcia co zrobię z nią w samym Rhye. Miałam nadzieję, że zdarzy się coś co rozwieje moje wątpliwości i wyraźnie zagubiona Amber odnajdzie swoje miejsce w świecie Sześciu Królestw.
Mimowolnie pomyślałam o sobie - mnie również przydałoby się cudowne objawienie tego, co ma mi przynieść przyszłość...
Podczas gdy cierpliwie czekaliśmy w porcie, minęło południe. Dopiero dobre dwie godziny po nim udało nam się wejść na pokład statku. Z trzema wierzchowcami nie było to łatwe. Reno był przyzwyczajony do przeprawiania się przez morze, Czarna Księżniczka do wejścia na okręt podchodziła bardzo nieufnie, natomiast Amber zaczynała wpadać w panikę. Aby nie doprowadzić do sytuacji, w której kompletnie spłoszona puściłaby się biegiem przez port, tratując przy tym ludzi, musiałam rzucić na nią uspokajające zaklęcie.
Na wszelki wypadek na pierwsze kilkanaście minut podróży pozostałam z końmi w ładowni pod pokładem. Gdy trochę przywykły do równomiernego kołysania fal, wyszłam na otwartą przestrzeń. Załoga zdążyła rozłożyć żagle i statek z dużą prędkością sunął po powierzchni morza. Odnalazłam Kajla i Elię. Stali przy barierce wtuleni w siebie.
- Dziś wiatr wieje od strony lądu, z reguły wieje z północy, więc przynajmniej w tej kwestii mamy szczęście. - Powiedział Kajl.
Silne podmuchy rozwiewały nasze włosy, chwilami nawet utrudniały poruszanie się po pokładzie. Statek rytmicznie unosił się i opadał na falach. Wcześniej tylko raz w życiu płynęłam okrętem. Nie czułam się zbyt pewnie na skrzypiącym i wyginającym się drewnianym pokładzie. Zdecydowanie bardziej wolałam przemierzać morze na grzbiecie Czarnej Księżniczki, po magicznej ścieżce prowadzącej na naszą Wyspę.

CZYTASZ
RHYE
FantasyAkcja powieści dzieje się w Rhye, lub inaczej krainie Sześciu Królestw. Młoda wojowniczka o imieniu Nadia, wbrew swojej woli musi opuścić Wyspę, na której mieszka. Zostaje wysłana to stolicy Rhye z poleceniem odnalezienia pewnego przedmiotu. W pier...