Clyde

5 2 0
                                    

– Wracamy? Kerstin wypytuje, kiedy przyjadę...

– To ta kelnerka. – Zignorowałem pytanie przyjaciela. – A ty nie znikasz w losowych momentach. Mam racje? – Spytałem, przechylając głowę. Moje spojrzenie zawiesiło się na jego twarzy.

– Skąd to przypuszczenie? – Jay obrał tę samą taktykę co ja. Sposób zadawania niewygodnych pytań.

– Użyj wyobraźni Jay. Jestem w tym najlepszy, to była moja specjalizacja w praktycznie każdej naszej akcji – mówiłem, podtrzymując uśmiech. – Kiedy cię nie było, rozmawialiśmy. Powiedziała, że to nie ona wyskoczyła na mnie z nożem, a ja nic jej nie wspominałem o nożowniku.

– Kurwa – westchnął Jay. Jego reakcja była jedynie moim potwierdzeniem. Dalej byłem w tym dobry. Mimo roku przerwy nie straciłem swoich umiejętności. – To jedziemy? Wiesz już to, co chciałeś wiedzieć. Widzisz, że nic jej nie jest.

– Spacer dobrze ci zrobi. Wywietrzysz procenty.

– No chyba kurwa kpisz – oburzył się, kiedy zrozumiał, że wcale nie żartuję.

– Wiem, że to ta barmanka, ale nie wiem, gdzie jej szukać. Raczej wykluczone, by to była jej stała praca. Pierwszy raz ją tu widzę, a jest zbyt pewna siebie, jak na to, by był to jej pierwszy dzień. – Odwróciłem się w kierunku baru. Polerowała szkło i rozmawiała z łysym barmanem. Oboje wyglądali na zmęczonych.

– Widzę, że nie postarzałeś się w starym fachu. Dalej próbujesz czytać między wierszami – uśmiechnął się Jay. – Niech będzie, ale nie przesadź. – Mężczyzna zaczął się ubierać. – Ona cię nie lubi i na pewno nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Jedynym powodem, dla którego nie chciała cię zgłosić, było słowo, że dasz jej spokój.

– Spokojnie. Chce jej tylko wynagrodzić, to co się wydarzyło i podziękować, że mi wtedy pomogła. To wszystko.

– W sumie, po części już dziś się zrehabilitowałeś. Laska najwidoczniej działa jak lep na debili. – Jego uwaga nie była przyjemna. Chciałem się wtrącić, ale sprostował sprawę. – Mam tu na myśli tego pijaka z jej zmiany.

– Wyjdę razem z tobą. Nie chce, by nabrała podejrzeń. – Wstałem od stołu.

– A może, zamiast bawić się w szpiega, po prostu z nią pogadaj? Bar to neutralny grunt. Wątpię, by czuła się dobrze ze świadomością, że ktoś ją śledzi – zaproponował Jay.

– Nie znoszę przyznawać ci racji. – Skrzyżowałem ręce na brzuchu. – Ona zwieje, jak się dowie, że wiem – podsumowałem swoje myśli.

– Sądzisz, że zareaguje lepiej jak odkryje, że ją śledzisz? Śmiem wątpić, stary. – Zaśmiał się przyjaciel.

– Niech będzie, ale i tak wracasz z buta.

Śmierć nad Brighstone ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz