Tej nocy nie zmrużyła oka. Zakryta pod sam nos kołdrą, trzęsła się ze strachu. Gdy tylko próbowała przymknąć powieki, przed jej oczyma pojawiały się obrazy krzywdzonych i błagających o pomoc, dziewczyn. Nie pamiętała, o której została odprowadzona do pokoju. Nawet się nie rozebrała, ponieważ jej głowę zajmowały wydarzenia, do których oglądania, została zmuszona. Czuła się winna. Sumienie zżerało ją od środka i nie pozwalało na spokojny sen.
Paulo, zanim zakluczył za sobą drzwi, poinformował Olivię, że w południe ustalą wszystkie szczegóły. Miał ją w garści i nie czekał na żadne podjęcie decyzji. Świetnie zdawał sobie sprawę, że wygrał.
Wyniszczał ją fakt, że nie posiadała informacji na temat stanu zdrowia i pobytu tych kobiet. Zapytanie tego drania, nie wchodziło w grę. Jednym z powodów było to, że najzwyczajniej w świecie obawiała się to zrobić, a drugim i chyba najważniejszym, że nie miała pewności, czy da radę udźwignąć ciężar poznanej prawdy.
Olivia, na tyle była pogrążona w rozsypce, że w pierwszej chwili zignorowała dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Jednak, gdy dotarło do niej, co się dzieje, podniosła się do pozycji siedzącej i skuliła nogi. Oplatając je rękami, oparła na kolanach brodę. Wpatrywała się w pościel, ponieważ obawiała się podnieść wzrok i tym samym sprawdzić, kto przyszedł.
– Sprawdzam, czy nadal żyjesz. Dobrze, że jesteś rozsądna, bo nie miałbym czasu na sprzątnięcie twojego ciała. – Puściła jego wypowiedz mimo uszu. Spoglądając w ten sam punkt, zachowywała się tak, jakby w ogóle go nie było. Psychika Olivii była na wykończeniu. – Nie będziesz ze mną rozmawiała? – Paulo, podszedł bliżej na co dziewczyna, zareagowała błyskawicznie, próbując jeszcze dalej się odsunąć. – Tak działa ten świat, maleńka. Twój ojciec sprzedał cię do takiego piekła. – Kpił z niej. Szczycił się swoją wyższością.
– Wygrałeś! – Wykrzyczała i w tym samym czasie się rozpłakała, a on zaśmiał się zwycięsko. – Możesz wpisać na swoją listę, że zniszczyłeś kolejnego, niewinnego człowieka. – Na język Olivii cisnęło się wiele, obrażających go epitetów, ale przed ich wypowiedzeniem, pohamował ją rozsądek. Mogłaby ponieść karę, gdyby zachowała się w taki sposób. – Jeśli to wszystko, co miałeś do powiedzenia – pociągnęła nosem – to możesz wyjść. Z tego, co pamiętam, jesteśmy umówieni na konkretną godzinę.
– Nie będziesz o mnie decydowała! Tylko ja mogą podejmować decyzje. Nie zapominaj, że to jest mój dom. – Obserwowała, jak zaciska pięści i na jego twarzy pojawia się grymas wkurwienia. – U kogoś innego już dawno gryzłabyś piach.
– To u ciebie mam jakieś względy, czy jesteś zbyt słaby, aby mnie zabić? – W jakimś stopniu opanowała swoje emocje. Zadając to pytanie, chciała podważyć jego siłę, a wręcz zasugerować przejawianą wobec niej słabość. On zaś nie odpowiedział ani nie wyrządził Olivii żadnej krzywdy. Przed wyjściem zmierzył ją gromkim spojrzeniem. Zdziwiła się, kiedy nie zamknął pokoju.
Ucieszyła się, że ponownie została sama. Do spotkania, miała trochę czasu, dlatego też zmusiła się do wstania i wzięcia kąpieli. Miała dobre serce i była wrażliwym człowiekiem, lecz doszła do wniosku, że najlepiej, jeśli zapomni o tym, co wczorajszej nocy widziała. Przy tej bestii, nie mogła pozwolić sobie na ponowne okazanie słabości. Wystarczyło, że kilka razy się złamała, dając tym samym mu przewagę nad sobą.
Nie jadła dziś śniadania, bo nikt do niej poza tą bestią, nie przyszedł. Pomimo otwartych drzwi, nie zamierzała nigdzie wychodzić. Taka samowolka mogła przysporzyć więcej kłopotów, aniżeli korzyści. Po doprowadzeniu się do porządku nie bardzo miała co robić, dlatego też położyła się na łóżku i przykładając głowę do poduszki, musiała odlecieć. Obudził ją głośny huk trzaskających drzwi.

CZYTASZ
W rękach szatana
Romance„W rękach szatana"- to książka, która całkowicie jest fikcją. W fabule, przewijają się brutalne sceny, dlatego też powieść przeznaczona jest jedynie dla dorosłych czytelników. Olivia jest młodą kobietą, która musiała uporać się ze stratą swojej uko...