Rozdział 45 Niecałe dwa lata później

714 21 2
                                    

Nie jest czasem tak, że kiedy długo jest dobrze, musi coś się zepsuć, aby w świecie nadal, panowała równowaga? Gdy na świat, przyszła kolejna córka Paulo, mężczyzna w ogóle nie przypuszczał, że odkryje coś, co na nowo, wprowadzi zamęt do ich życia. Odbierając dzieci ze szkoły, zanim wszedł do domu, zajrzał do skrzynki na listy. Znalazł w niej list, który nie posiadał nadawcy. Na miejscu adresata natomiast, wypisane byłe jego i Olivii dane. Paulo, otwierając kopertę, czuł dziwny niepokój, a to, co przeczytał tylko, utwierdziło go w tym przekonaniu.

Po wejściu do domu, od razu zawołał Olivię i zamknął się z nią w swoim biurze. Kobieta, nie wiedziała, co się dzieje, lecz po minie męża, wywnioskowała, że stało się coś naprawdę złego. Paulo, przekazując jej kopertę wraz z zawartością, wiedział, że zburzy ich szczęśliwe życie, które dotychczas zbudowali, ale nie mógł tego przed nią zataić. Nauczony doświadczeniem wiedział, że źle by się to skończyło.

-„Zemszczę się za śmierć mojego ojca. Nawet wyjazd do Hiszpanii was nie uchroni. Gratuluję kolejnej córki." - Olivia, czytając, napisany na komputerze krótki tekst, zaczęła się trząść z przerażenia. Ktoś musiał ich obserwować, ponieważ wiedział o narodzinach najmłodszego dziecka. - Wiesz, o kogo chodzi? Tylko nie mów, że o Evansa? - Na samo wyobrażenie, że zbudowana przez te kilka lat stabilizacja, mogła runąć jak domek z kart, Olivia, poczuła, jak robi się jej słabo. Usiadła, aby nie upaść.

- Albo o Evansa, albo Samuela. Każdy z nich miał syna. Z tego, co mi przynajmniej wiadomo.

- I po tylu latach, któryś z nich postanowił się zemścić?

- Zemsta, smakuje najlepiej, kiedy odbiera się coś, na czym danej osobie bardzo zależy. Mogą obserwować nas od dawna i czekać na dogodny dla siebie moment. - Paulo, wiedział, co powinien zrobić, aby uchronić swoją rodzinę. - Będę musiał, spotkać się z Michaelem i poprosić go pomoc.

- Kochanie, proszę, zrób wszystko, aby nic nam nie groziło. Boję się o nasze dzieci.

- Obiecuję, że dołożę wszelkich starań, aby nasza rodzina była bezpieczna. - Wyciągając ręce, zagarnął do siebie Olivię.

- Chodźmy do maluchów. - Kobieta, składając subtelny pocałunek na klatce piersiowej męża, zasugerowała, aby wrócili do dzieci.

- Idź sama, bo ja od razu, zadzwonię do Michaela. - Olivia, przytaknęła głową na zgodę i opuściła biuro. Paulo, dopiero teraz mógł pokazać, jak bardzo się boi. Nie posiadał już takich kontaktów, jak kiedyś i bał się, że samodzielnie nie ochroni swoich najbliższych. Wybierając numer dawnego przyjaciela, wiedział, że zgodzi się na wszystko, byleby ten mu pomógł.

W rękach szatanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz