Rozdział 16

1.3K 49 0
                                    

Obudziła się z ogromnym uśmiechem na twarzy. To, co wczoraj się działo, nigdy nie zostanie wymazane z pamięci Olivii. Paulo, okazał się kimś zupełnie innym. Zadbał o najmniejszy szczegół, aby kobieta czuła się dobrze. Dziewczyna sądziła, że w łóżku będzie taki sam, jak w pracy i stąd to miłe zaskoczenie. Pieścił ją na różne sposoby. Subtelnie i czule dotykał po całym ciele, by tym samym sprawić, aby czuła się bezpieczna. Nie był łapczywy, a wręcz przeciwnie. Po namiętnym seksie, przygarnął do siebie i poprosił, by zasnęła w jego ramionach. To wszystko było niczym snem. Olivia obawiała się swojego pierwszego razu, zważywszy na towarzyszący przy tym ból i ewentualną krew, lecz okazało się, iż nie było tak źle. Wiedziała, że to również dzięki temu, że Paulo stanął na wysokości zadania.

Odwracając się na drugi bok, spostrzegła, że mężczyzna gdzieś zniknął. Zrobiło się jej przykro, ponieważ sądziła, że dzisiejszy poranek spędzą we dwoje. Tym bardziej że to właśnie dziś, wyjeżdża do Hiszpanii. Miała ochotę się rozpłakać, ale postanowiła, że nie uroni żadnej łzy. Nie chciała, by ktokolwiek zobaczył ją zapłakaną, a jakoś musiała dostać się do swojego pokoju. Podnosząc się z łóżka, zauważyła, że na pościeli widnieje krew. W mig zajęła się jej ściąganiem, ponieważ w jakimś stopniu poczuła się zawstydzona. Pragnęła to ukryć i w sumie sama nie wiedziała dlaczego.

– Zostaw. – Wyprostowała się, słysząc głos Paulo. Wypuściła z zaciśniętej pięści, pościel. – Sprzątaczka się tym zajmie. – Nie do końca była z tego zadowolona, lecz wiedziała, że z nim nie ma dyskusji. – Przyniosłem ci ciuchy, abyś mogła się przebrać. Wyjeżdżasz zaraz po śniadaniu. – Paulo, brzmiał w taki oschły sposób, jakby wczorajsza noc nic dla niego nie znaczyła. Nawet nie podszedł, by się przywitać. Wprowadzając tym Olivię w zakłopotanie. Tylko stał w dużej odległości. Nie nalegał również na to, aby kobieta się zbliżyła.

– Zrobiłam coś nie tak? – Odwróciła się w stronę mężczyzny. Ta ich wspólna noc znaczyła dla niej więcej, aniżeli mogła przypuszczać.

– Nie. Nie ma po prostu czasu na zbędne ceregiele. – Wypowiedział tak mało słów, ale to wystarczyło, aby zadać Olivii ból.

– Czyli wczorajsza noc nic dla ciebie, nie znaczyła? Zaliczyłeś mnie i tyle? – Z trudem zadała te pytania. Zrobiła to, by wiedzieć, co myśli Paulo. Tak rzadko się przed nią otwierał, że gubiła się w tym, co jest prawdą, a co fikcją. Wpatrywał się w nią i milczał.

– Zostawiam ci ciuchy. Przebierz się i zejdź na śniadanie. Nie zachowuj się jak dziecko. – Ignorując zadane przez nią pytania, zostawił ubrania na komodzie i wyszedł. Dziewczyna czuła, że brakuje jej tchu. Musiała przysiąść, aby nie upaść. Zachowanie mężczyzny było idealnym dowodem na to, że okazała się jedynie zabawką, a to, co mówił wcześniej, było kłamstwem. Nikt do tej pory tak jej nie zranił, więc czym prędzej się przebrała, aby opuścić ten dom. Nie zamierzała nawet jeść śniadania.

Wychodząc z sypialni Paulo, nie natknęła się na nikogo. Uciekła do swojego pokoju. Pragnęła schować się pod kołdrę, aby w spokoju się wypłakać. Wiedziała, iż to nie jest możliwe, ponieważ musiała spakować się na wyjazd. Wbiła się w niemałe zaskoczenie, kiedy po otwarciu drzwi od swojej sypialni, dostrzegła spakowane walizki. Zirytowała się, że nawet tego nie mogła zrobić sama.

– Pieprzony Paulo, nad wszystkim musi mieć kontrolę. – Zaklęła siarczyście pod nosem. Jakie było jej zdziwienie, kiedy to właśnie on zjawił się w pokoju.

– Jakoś wczoraj ci nie przeszkadzało, kiedy cię pieprzyłem.

– Żałuję, że ci na to pozwoliłam. Czy mogę już jechać? Nie chcę nic jeść, a przede wszystkim przebywać pod jednym dachem ze skończonym dupkiem. – Z trudem hamowała napływające do oczu łzy. Wczorajsza noc była cudowna i nie rozumiała skąd ta nagła zmiana w zachowaniu mężczyzny. Czuła się jak dziwka. Tyle że nie otrzymała kasy za numerek. Reszta się zgadzała.

– Zważaj na słowa, bo pożałujesz. – Olivia miała gdzieś groźby Paulo. Żałowała, że pozwoliła mu się dotknąć. Miała nadzieję, że w Hiszpanii zapomni o tym, co się wydarzyło. – Nie będę cię niańczył. Nie chcesz, to nie jedz. Za pięć minut masz być na dole. Rafael będzie na ciebie czekał. Masz się go słuchać. Czy to jasne? – Podszedł do Olivii na tyle blisko, że ich usta prawie się ze sobą stykały.

– Tak. Zgadzam się na wszystko, bylebyś stąd wyszedł. – Więcej nie musiała mówić, ponieważ Paulo, odwrócił się na pięcie i wyszedł.

Siadając na łóżku i ukrywając twarz w dłoniach, usłyszała ciche stukanie do drzwi. Myślała, że to Paulo przyszedł ją przeprosić i wyjaśnić swoje postępowanie, lecz okazało się, iż to tylko służba, która miała za zadanie zanieś bagaż do samochodu.

Wsiadając do auta do ostatniej chwili, miała nadzieję, że mężczyzna, z którym spędziła tak wspaniałą noc, zjawi się obok niej i wyjaśni, co się dzieje. Myliła się, a zawód, który poczuła, sprawił, iż pękło jej serce.

Nigdy nie rozmawiała z Rafaelem, ale miała nadzieję, że nie będzie zbywał jej milczeniem. Nie zniosłaby ciszy. Nie po tym, co się wydarzyło.

– Jedziemy tylko samochodem? Czy jakimś innym środkiem transportu? – Zerknęła w lusterko, by zobaczyć wyraz twarzy mężczyzny.

– Najpierw auto. Później samolot. Na miejscu będziemy jutro rano. – Nigdy dotąd nie podróżowała samolotem, dlatego też zrobiła się nieco spięta. Poczuła, iż zasycha jej w gardle.

– Nie wzięłam nic do picia. Czy możemy gdzieś stanąć, abym mogła coś kupić? – Olivia, miała nadzieję, że Rafael nie będzie robił z tego tytułu problemu.

– Paulo, nie pozwolił się zatrzymywać. Przygotowałem dla ciebie napój. Proszę. – Wręczył kobiecie półlitrową butelkę najzwyklejszej wody.

– Dziękuję. – Olivia była tak spragniona, że wypiła praktycznie połowę zawartości. Oparła głowę o szybę i starała się nie myśleć, o tym, kim okazał się Paulo. Sądziła, że to, co mówił, było prawdą. Myślała, że naprawdę ją lubi, a on chciał tylko seksu i kiedy go otrzymał, stracił zainteresowanie.

Przymknęła powieki, ponieważ zaczynała odczuwać znużenie. Jakoś dziwnie kręciło się jej w głowie i nie wiedziała, co się dzieje.

– Co było w tym piciu? Co jest grane? – Zerknęła w lusterko i jedynie, co zobaczyła, to złowieszczy uśmiech spoglądającego na nią faceta. Próbowała otworzyć drzwi, lecz nie miała siły. Chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz straciła przytomność. 

W rękach szatanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz