Trzy ostatnie tygodnie minęły w bardzo szybkim tempie. Olivia starała się na wszelkie sposoby, zatrzeć wydarzenia, które odcisnęły piętno na jej psychice. Robiła wszystko, aby tylko o tym nie myśleć. Z reguły dawała radę, ale bywały również momenty, że nie potrafiła wstać z łóżka i gdy zamykała oczy, widziała leżącego na niej tego bydlaka. Wiedziała, że ten obraz będzie prześladował ją do końca życia. Paulo, dbał o nią na każdym kroku. Rozpieszczał, nie przebierając w środkach. Olivia, nie chcąc myśleć, czym on tak naprawdę się zajmuje, zagłuszała swoje sumienie w każdy możliwy sposób. Skupiała swoje myśli na tym, iż dla niej mężczyzna był naprawdę dobry. Starał się i nie ukrywał przed swoimi pracownikami, że dziewczyna jest dla niego kimś ważnym. Dzięki temu zapewnił dziewczynie bezpieczeństwo. Nikt o zdrowych zmysłach nie zadzierałby z szefem mafii. Tym bardziej że wiedzieli, co stało się z tymi, którzy tego próbowali. Paulo, pragnął i wielokrotnie namawiał dziewczynę, aby przeniosła się do jego sypialni. Chciał ją mieć na wyciągnięcie ręki, ale zważywszy na ostatnie wydarzenia, Olivia nie była na to gotowa. Doskonale zdawała sobie sprawę, że Paulo mając ją przy sobie, nie potrafiłby nad sobą zapanować, a dla niej na ewentualne zbliżenie było zdecydowanie za wcześnie.
Olivia od trzech dni, nie opuszczała swojego pokoju, ponieważ mężczyzna, wyjechał w interesach. Kiedy nie było go w domu, obawiała się wychodzić. Przed swoim wyjazdem zakupił dla niej sztalugę i wszelkie materiały potrzebne do tego, aby mogła malować. Sprawił jej tym ogrom radości. Dzięki niemu mogła robić to, co kochała, a na co nigdy nie miała czasu. Paulo, podarował również dziewczynie najnowszego smartphona i dzięki temu mogli być w stałym kontakcie. Obdarzył ją ogromnym zaufaniem, ponieważ zdawał sobie sprawę, że mogłaby zadzwonić na policję. Sęk w tym, że w głowie Olivii od jakiegoś czasu takie myśli, nie pojawiały się, a on, musiała przyznać, że stawał wręcz na głowie, byleby chciała z nim być z chęci, a nie z musu.
Biorąc prysznic, usłyszała dźwięk swojego telefonu. Jedyną osobą, która mogła dzwonić, był Paulo, dlatego też postanowiła, że oddzwoni wtedy, kiedy zakończy kąpiel. Próbowała się zrelaksować pod strumieniem ciepłej wody, ale ciągle dzwoniący telefon jej to utrudniał. Nigdy w ten sposób się nie zachowywał, dlatego też nie omieszkała powiedzieć mu, co o tym sądzi. Olivia, wychodząc spod prysznica, narzuciła na siebie ręcznik i odebrała komórkę.
– Halo! – Warknęła do słuchawki, nie ukrywając swojej irytacji.
– Wrócę później, niż zamierzałem. Miałem wyp... – Połączenie się zerwało, ale Paulo powiedział wystarczająco dużo, aby Olivia zrozumiała, o co chodzi. Wpadła w panikę i zaczęła wydzwaniać co chwilę. Słysząc w słuchawce tę samą wiadomość, odczuwała jeszcze większy stres. Paulo, był poza zasięgiem, co sugerowało, że albo miał rozwalony telefon, albo padła mu bateria. Wściekła się na samą siebie, bo tak naprawdę mogła wcześniej odebrać tę pieprzoną komórkę i przynajmniej wiedziałaby, co się stało. Teraz w jej głowie pojawiały się same czarne scenariusze i niezbyt dobrze sobie z tym radziła. Czym prędzej wysuszyła swoje ciało i narzuciła na siebie jakiekolwiek ciuchy. Wychodząc ze swojego pokoju, pognała do Michaela, który zajmował się całym domem pod nieobecność Paulo i po śmierci Petera.
Dziewczyna, nie pukając, wparowała mu do pokoju i zaczęła się wydzierać, że jego szef miał wypadek, a on nic z tym nie robi. Mężczyzna był tak zszokowany postawą kobiety, że początkowo zaniemówił. Dopiero kiedy Olivia nalegała na jakąś reakcję, wrócił jakby na ziemie.
– Spokojnie. – Michael podszedł do kobiety i chwytając ją za ramiona, próbował w jakiś sposób uspokoić. Olivia cała dygotała. Ta sytuacja uświadomiła jej, że czuła do Paulo o wiele więcej, aniżeli sądziła. – Jaki wypadek? Mów konkretnie.
– Brałam prysznic, a on dzwonił i dzwonił. – Wyswobodziła się z uścisku mężczyzny i dreptała po jego pokoju w tę i z powrotem. – Kiedy odebrałam, to powiedział, że wróci później, niż zamierzał i że miał wyp.... Urwało połączenie, ale zdążyłam się domyślić, że stało się coś złego. No zrób coś. Nie możesz tak stać. Dzwoń po szpitalach, albo po ludziach, którzy z nim byli. Do cholery jasnej. Nie stój jak kołek. – Olivia, nie poznawała samej siebie. Gdyby mogła, to sama zaczęłaby działać, ale nie wiedziała, gdzie dzwonić i co mogłaby powiedzieć.
– Usiądź, bo jeszcze trochę i do ciebie będzie trzeba wzywać karetkę. – Zrobiła to, o co ją poprosił, byleby skupił się na szukaniu Paulo. Wiedziała, że im szybciej to uczyni, tym lepiej. Mężczyzna podszedł do biurka, na którym stał alkohol i jednym z trunków, napełnił srebrną szklankę. – Masz, pij i nie dyskutuj. – Dziewczyna, działała niczym robot. Czuła się źle z brakiem informacji. Przechylając szklankę, wypiła całą zawartość i kiedy tylko poczuła spływający po jej gardle alkohol, skrzywiła się, jakby przynajmniej zjadła coś gorzkiego i cierpkiego zarazem.
– Ohyda... – Michael nie zwrócił uwagi na to, co powiedziała, ponieważ w tym czasie rozmawiał przez telefon. Olivia, nie miała pojęcia, z kim on rozmawia. Próbowała nasłuchiwać, lecz marnie jej to wychodziło. Czuła napływające do oczu łzy. Nie wiedziała, jak długo będzie, w stanie je powstrzymywać. Przebierała ze zdenerwowania nogami, ponieważ brak jakichkolwiek informacji, powodował u niej coraz to większą panikę. Na domiar złego odnosiła wrażenie, że Michael rozmawia całą wieczność. – No powiedź coś wreszcie! – Nie wytrzymała i wydarła się wniebogłosy.
– Dobra kończę, bo panna szefa zaraz mnie zabije. – Mężczyzna, uśmiechając się pod nosem, zakończył rozmowę.
– Bardzo śmieszne. Ciekawe, czy też będzie to zabawne, jak powiem Paulowi, że nie chciałeś mi pomóc. – Nigdy nie wykorzystywała tego, że Paulo ją kocha, ale w takiej sytuacji jak ta, miała wszystko w dupie.
– Komuś chyba woda sodowa uderza do głowy. Zapamiętaj sobie, że jesteś kolejną dupą, którą on i tak rzuci po jakimś czasie. – Michael od razu zmienił nastawienie do dziewczyny. Wyraz jego twarzy bez najmniejszej wątpliwości sugerował, że kobieta podniosła mu ciśnienie. Uderzyła w słaby punkt mężczyzny, co z automatu zawsze, wyprowadzało go z równowagi. Mężczyzna nie tolerował ludzi, którzy zachowywali się dokładnie w taki sam sposób jak Olivia. Próbując go zastraszyć, otrzymała całkiem inny skutek, aniżeli zamierzała.
– Przepraszam, nie chciałam. Po prostu się martwię. – Dziewczyna doszła do wniosku, że nie może toczyć z nim wojny, ponieważ on był dla niej jedyną możliwością, aby mogła się czegokolwiek dowiedzieć.
– Nic mu nie jest. Trochę się poobijał. Będą po północy, a teraz wypierdalaj. – Michael nadal był wściekły i nie potrafił, ani nie zamierzał tego ukrywać. Olivia, zdając sobie sprawę, że przegięła, odpuściła, a następnie wyszła z pokoju. Nie chciała wojować z pracownikami Paulo. Wolała żyć z nimi w zgodzie. Opuszczając pokój Michaela, pozwoliła sobie na okazanie głębszych emocji. Spacerując w stronę swojej sypialni, czuła spływające po jej policzkach łzy. Ten mały incydent uświadomił jej, że kocha Paulo dużo, dużo bardziej, niż do siebie dopuszczała. Położyła się na łóżku i wpatrywała w wiszący na ścianie zegar. Nie miała nawet siły, aby dokończyć kąpiel. Próbując się uspokoić, odliczała czas do północy.

CZYTASZ
W rękach szatana
Romance„W rękach szatana"- to książka, która całkowicie jest fikcją. W fabule, przewijają się brutalne sceny, dlatego też powieść przeznaczona jest jedynie dla dorosłych czytelników. Olivia jest młodą kobietą, która musiała uporać się ze stratą swojej uko...