Rozdział 30

925 32 0
                                    

Otwierając oczy, przeciągnęła się na łóżku, aby wyprostować kości. Przez kilka sekund wpatrywała się w sufit i dopiero później podniosła się do pozycji siedzącej. Gdy to tylko uczyniła, ujrzała Paulo, śpiącego na fotelu. Wyglądał tak bosko, że nie mogła się na niego napatrzeć. Zdecydowała się podejść do mężczyzny po cichu i skraść mu pocałunek. Kiedy ich usta się ze sobą zetknęły, Paulo podniósł powieki.

- Dzień dobry, śpiochu. - Olivia, siadając mu na kolanach, wtuliła się w niego. - Lubisz, zakradać się do mnie w nocy?

- Uwielbiam patrzeć, jak śpisz. - Ucałował czubek głowy dziewczyny i przez moment zaciągnął się zapachem jej włosów. - A wiesz, że usiadłem tu na kilka sekund i sam nie wiem, kiedy zasnąłem. No i przyszedłem dopiero nad ranem. Jak ci się spało? Lepiej się czujesz? - Wkładając dłoń pod koszulkę Olivii, zaczął miziać ją po plecach. Na ciele kobiety automatycznie pojawiła się gęsia skórka.

- Zdecydowanie, ale i tak musimy wykonać ten test. Szkoda, że go nie mamy, bo byśmy od razu to zrobili i bynajmniej mielibyśmy jasność.

- Podnieś swój seksowny tyłeczek i wyciągnij go z mojej marynarki.

- Ale jak to? Zdążyłeś pojechać do apteki? - Grzebiąc w jednej z kieszeni wspomnianej przez Paulo marynarki, wyciągnęła test ciążowy. W mig jej ciałem zawładnął stres. Poznanie prawdy było na wyciągnięcie ręki i nie miała pewności, jak ją zniesie.

- Nie ma to znaczenia. Zróbmy to.

- Dobrze. - Trzymając kurczowo opakowanie, skierowała się w stronę łazienki. - Tylko nie wychodź. Potrzebuję cię.

- Nigdzie się stąd nie ruszam. - Uśmiechnął się do Olivii. Pragnąc w ten sposób dodać jej odrobinę otuchy.

Wykonanie takiego testu nie zajmowało dużo czasu, lecz samo zabranie się do tego, żeby go zrobić już tak. Olivia, siedząc na toalecie, zastanawiała się, co zrobi, kiedy faktycznie okaże się, że zostanie matką. Z jednej strony, by nawet się ucieszyła, jednak przerażała ją wizja świata, w którym dziecko musiałoby się wychowywać. Ciągłe niebezpieczeństwo, strach, to nie są warunki dla nikogo, a zwłaszcza dla tak kruchej istotki. Zostawienie Paulo, nie wchodziło w grę. Zbyt bardzo kochała tego mężczyznę.

Wziąwszy kilka głębokich oddechów, w końcu to zrobiła. Po wszystkim doprowadziła się do porządku i kiedy wyszła z łazienki, położyła test na szafce nocnej.

- Za pięć minut wszystko będzie jasne. - Siadając na kolana Paulo, wtuliła się w niego w taki sposób, jakby chciała się ukryć.

- Co by nie było, jesteśmy w tym razem. - Mężczyzna wzmocnił uścisk i przywarł ustami do głowy Olivii. Od tej chwili zapadła pomiędzy nimi cisza, przerywana jedynie odgłosami wdychanego i wydychanego powietrza, a także przesuwającymi się wskazówkami zegara, wiszącego na ścianie. - Kochanie, już czas.

- Ty zobacz, ja nie dam rady.

- Dobrze. - Bez najmniejszego problemu wstał i podszedł do szafki nocnej. Przysiadając na łóżku, wziął do ręki test ciążowy. - Jedna kreska, to wynik negatywny, a dwie to pozytywny? - Chciał się upewnić, a jedynie podkręcił i tak napiętą atmosferę.

- Tak. - Jeszcze chwila i od tego spaceru w tę i z powrotem, wydeptałaby dziurę w podłodze. - No mów, co widzisz, bo dłużej nie wytrzymam w tej niepewności. - Przystanęła, aby ponaglić mężczyznę, a ten cały czas milcząc, podszedł do Olivii i ukląkł przy niej, a następnie podniósł jej koszulkę do góry.

- Tu zaczął mieszkać mały człowiek. Kochanie, stworzyliśmy małego człowieka.

- Czyli jednak. - Dziewczyna trochę oszołomiona, poprosiła Paulo, aby wstał. - Co my teraz zrobimy? - Zarzuciła ręce mu na szyję. Potrzebowała bliskości.

- Doskonale damy sobie radę. Wiesz, jak bardzo marzyłem, żeby zostać ojcem. - Mówiąc to wszystko, nie przestawał głaskać brzucha Olivii, a do oczu napłynęły mu łzy, które znalazły ujście, spływając po jego policzkach. Kobieta pierwszy raz widziała Paulo w tym stanie. - Wiem, że okoliczności były, jakie były, ale ja naprawdę się cieszę. Zrozumiem, jeśli dla ciebie to coś nie do przejścia.

- To wcale nie tak. Kochanie, ja po prostu się boję, że możemy je stracić przez to, czym się zajmujesz. Przepraszam, ale to prawda. - Wyswobodziła się z uścisku, a następnie ułożyła na łóżku. Mężczyzna w kilka sekund znalazł się przy niej.

- Wiem, ale nie martw się. Nie pozwolę na to, by stała wam się krzywda. - Zagarnął Olivię do siebie.

- Teraz musisz mi powiedzieć wszystko na temat faceta, dla którego pracuje Shaun. Muszę to wiedzieć, bo chodzi już o kogoś więcej.

- Jutro skarbie. Jutro wszystko ci opowiem, a dziś cieszmy się z tej nowiny.

- Ok., ale ci nie odpuszczę i zapamiętaj, że masz powiedzieć całą prawdę. - Przekręcił Olivię na plecy, a następnie zapewnił ją, że nie zatai żadnej, najmniejszej informacji. - Muszę umówić się do ginekologa.

- Za chwilę wszystkim się zajmiemy, a teraz ja zajmę się tobą. - Oblizując swoje wargi i zaciskają dłonie na piersiach dziewczyny, dał jej jasno do zrozumienia, co ma na myśli.

- Pragnę cię. - Wyszeptała, kiedy znalazł się blisko. Po czym koniuszkiem języka przejechała po krawędzi jego ucha. Sprawiając tym, że mężczyzna wydał z siebie jęk.

- Obiecuję, że będę delikatny.

- Nie chcę, byś taki był. - Niby jedno zdanie, a sugerowało tak wiele możliwości. Na sam jego wydźwięk, Olivia dostrzegła, jak źrenice Paulo się powiększyły. Wiedziała, że czeka ją świetna zabawa.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - Odrzekł, wbijając się w usta kobiety.

W rękach szatanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz