-skad wiesz co on by chcial huh?!-zapytal nerwowo.
Szczerze mowiac-przestraszylam sie. Spojrzal na mnie wrogo a nastepnie widzac moje przerazenie spuscil wzrok.
-przepraszam, nie chcialem Cattlin.-powiedzial podchodzac blizej.
- miales racje. Nie powinnam sie wtracac. Ja, ja już pójde. Cześć.-odpowiedzialam i udalam sie do wyjscia.
-odprowadze Cie.-powiedzial.
Polowa drogi zeszla nam w ciszy. Dziwnie sie czulam idac z Justinem. Nie znalam go, a.. Przy nim czulam sie bezpieczna. Ufałam mu.
-jeszcze raz cie bardzo przepraszam Cat. Zrozum, ten wypadek..-wyrzucil z siebie a ja nie pozwolilam mu dokonczyc i dalam mu buziaka w policzek.
-już dobrze, serio. Ja tu mieszkam.-pokazalam reka.- Dziekuje ze mnie odprowadziles. Ale jest juz pozno i musze isc.-powiedzialam zerkajac na zegarek ktory pokazywal 1 w nocy.
-jasne, cala przyjemnosc po mojej stronie.-usmiechnal sie zadziornie.- zobaczymy sie jutro?
-przyjdz po mnie o 12. -odpowiedzialam machajac mu i sie usmiechajac. Gdy juz weszlam do domu od razu skierowalam sie do kuchni poniewaz moj brzuch blagal o jedzenie. Nic dzisiaj nie jadłam-powiedzialam w myslach. Zrobiłam sobie pare kanapek, szybko je zjadajac poszlam do pokoju. Od razu rzucilam sie na lozko. Nastepnie wstałam i podeszlam do szafy wyjac piżame. Wzielam szybki prysznic, wbilam sie w ubranie i poszlam spać.
Obudzilam sie o 9:50, przetarlam zaspane oczy rekoma i wzielam do reki moj telefon. Jak zwykle rano sprawdzilam sms, tumblra i instagrama. Odlozylam komorke na szafke nocna i jeszcze raz sie przeciagnelam. Podeszlam do szafy i wyjelam z niej krotkie spodenki jeansowe z wysokim stanem i krotka czarna bluzke. Nastepnie poszlam do lazienki i zrobilam sobie koka. Umyłam zęby i nałożyłam lekki makijaż. Gotowa zeszlam na dol na sniadanie. Schodzac po schodach zobaczylam karteczke na lodówce:Przepraszam Cat ale musialam wyjsc wczesniej do pracy. Bede po 20 a tata wroci o 18. Obiad masz w lodowce.
Mama-trudno-powiedzialam pod nosem i wywinelam do gory oczami.
Wyjelam platki owsiane, mleko i bananu i zrobilam swoja ulubiona owsianke. Po czym szybko ja zjadajac uslyszalam dzwonek do drzwi. Zerknelam na zegarek ktory pokazywal punkt 12 wiec od razu pomyslalam o Justinie. Odlozylam miske do zlewu i podeszlam do drzwi otwierajac je.
W progu zobaczylam usmiechajacego sie bruneta. Wygladal wysmienicie, ubrany byl w bluze, czarne spodnie z krokiem i supry.
-Hej-powiedzial chlopak biorac lokiec z framugi drzwi.
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanficCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...