50. Jestes kochana

1.1K 81 14
                                    

*Caittlin pov*

Po przedstawieniu nam umowy i wpłaceniu kaucji pożegnaliśmy sie z właścicielem a ten wyszedł.

-Mam ochotę na pączka.-zasmialam sie.
-Oj Caittlin, zbliża ci sie okres?
-Chyba tak, nie wiem jestem jakas dziwna.-zasmialam sie.

Brunet pocałował mnie w policzek i przytulił.

-Idziemy na spacer?-zapytal.
-Pewnie.-usmiechnelam sie.

Założyliśmy buty i wyszlismy z domu.

Justin zamknął drzwi na klucz i chwycił mnie za reke.

Szliśmy wolno i oglądaliśmy okolice.

-Tu jest tak ładnie.-usmiechnelam sie.
-Tez mi sie podoba.

Nagle moj telefon zaczal dzwonić.

Spojrzałam na wyświetlacz : Mama x

Szybko odebrałam i przylozylam telefon do ucha.

-Halo?
-Czesc skarbie.
-Hej.-usmiechnelam sie.
-Jak tam u ciebie?
-Wszystko dobrze, wlasnie jestesmy na spacerze. Jest tu tak ciepło ze spokojnie mozna chodzic bez kurtki.
-Nawet nie wiesz jak wam zazdroszczę.-zasmiala sie.
-Niedługo sie zobaczymy, w koncu swieta i myśle ze z Justinem przyjedziemy do was?
-Tak, pewnie!
-To super, dobra ja koncze. Kocham cie, pa!
-Ja ciebie tez, pa!

Rozłączylem sie a telefon schowalam do torebki.

-To bedzie prawie pierwsze spotkanie z twoimi rodzicami.-zasmial sie Justin.
-Mame juz widziałeś.
-No tak, ale tylko chwilke.

-Idziemy usiąść na plaże?-zapytal po chwili brunet.
-Mozemy pojsc.-usmiechnelam sie.

Po kilku minutach doszliśmy na plaze ktora była blisko naszego domu.

Zdjęliśmy buty i usiedlismy na piasku.

Mimo tego ze było ciepło to strasznie wiało.

Przytuliłam sie do chłopaka a ten pocałował mnie w czoło.

-Idziemy dzisiaj do jakiegoś klubu?-zapytal.
-Hm.. No w sumie możemy pojsc.
-Okej, tylko prosze nie oddalaj sie ode mnie.-uśmiechnął sie.
-Nawet nie mam takiego zamiaru.-odparlam i wywróciłam oczami.

*
Po godzinie zaczelismy sie zbierać.

-Idziemy cos zjeść?-zapytalam.
-Tak, jestem głodny.-zasmial sie.

Ubraliśmy buty i wyszlismy z plaży.

Justin chwycił mnie za reke i zaczelismy isc w strone restauracji, ktora znajdowała sie na przeciwko wyjścia z plaży.

Weszlismy do srodka i zajęliśmy miejsce.

Chwyciliśmy kartę w rece i zaczelismy przeglądać rożne dania.

-Dzien dobry.-usmiechnela sie kelnerka.
-Dzien dobry.
-Zdecydowało sie juz na cos państwo?
-Ja poproszę ryż z kurczakiem i warzywami.-odparlam.
-Ja to samo i do tego dwie szklanki soku.

Kelnerka zniknęła za rogiem a ja wywróciłam oczami do bruneta.

-Co?-odparl.
-Widziałam jak na ciebie patrzyła, jakby mnie tu nie było to rozebrałaby cie wzrokiem.
-Oh, Cat.
-No co..
-Jestes zazdrosna.-zasmial sie.
-Wcale ze nie.-lekko sie zarumieniłam.
-To urocze.
-Po prostu nie lubię gdy takie dziewczyny sie kręcą obok ciebie.-odparlam.
-Okej, okej.-powiedzial podnosząc rece w gore w geście obronnym.-Kocham cie.
-Ja ciebie tez.-zasmialam sie.

Po kilku minutach kelnerka przyniosła nam nasze dania i odeszła od stolika.

Zaczelam jeść i popiłam sokiem.

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz