25. Wyluzuj

1.8K 88 3
                                    

*JUSTIN POV*

--Idziemy?-zapytalem Caittlin ktora schodzila po schodach.
-Tak, wzielam juz koc i reczniki. A gdzie Josh?
-Ide!-uslyszelismy glos z lazienki na co oboje sie zasmialismy.

Poszlismy zalozyc buty a po chwili dolaczyl do nas Josh.

Wyszlismy przed dom a ja wzielem torbe od Cat.

Chwycilem ja za reke i poszlismy w kierunku plazy.

-To wieczorem jakis klub?-zapytal chlopak po chwili.
-Cat?
-Pewnie.-odparla

Po ok 20 minutach drogi wolnym krokiem doszlismy wreszcie na plaze.

*CAT POV*

Rozlozylam koc i reczniki w czym pomogli mi chlopcy.
Zdjelam sukienke tak aby zostac w samym stroju.
Justin i Josh zrobili to samo i zostali w samych kapielowkach.

Usiadlam na kocu i strzepalam piach z ud.

Posmarowalam sie olejkiem i schowalam go do torby.

-Idziemy do wody, idziesz z nami?-zapytal Justin.
-Nie, ja sie poopalam. Tylko bez wyglupow chlopcy!-zasmialam sie.

Wyjelam z torebki telefon i postanowilam napisac sms do mamy i Georgie.

Do: Mama x
Czesc mamo, przepraszam ze wczoraj nie zadzwonilam jednak od razu poszlismy spac. Teraz jestesmy na plazy, odezwe sie pozniej. Kocham Cie x

Do: Georgia x
Hej kochana! Jestem juz w Vegas! Wlasnie leze plackiem na plazy x Odezwe sie pozniej :*

Nagle uslyszalam drzwiek sms. Usmiechnelam sie i pomyslalam ze to od przyjaciolki lub mamy.

Od: Nieznany
Myslalas ze jak wyjedziecie z Chicago to was nie znajde? Jestes w bledzie Cat.

Momentalnie po moim ciele przeszly dreszcze a serce zaczelo bic mi jak szalone.

Do: Nieznany
Zostaw mnie w spokoju prosze...
Co ja ci zrobilam?!

Od: Nieznany
Oh, ty absolutnie nic Cat. Zapytaj sie swojego chloptasia.

Do: Nieznany
Slucham?! A co niby Justin ma z tym wspolnego?! Masz tak nudne zycie ze interesujesz sie moim?! Pieprz sie!

Od: Nieznany
Do zobaczenia Cat.

Wypuscilam powietrze i potrzasnelam glowa.
Do moich oczu zaczely naplywac lzy.
Nie wiedzialam co mam zrobic.
Co znaczy do zobaczenia?!
Justin cos wie..?
Nie.. To nie moze byc prawda.

Wlozylam do torebki telefon i schowalam twarz w rece.

-Jestesmy! Ale woda jest zimna.- Uslyszalam glos smiejacego sie Justina.-Hej, Cat?

Josh usiadl na swoim reczniku i zaczal sie nam przypatrywac.

-Caittlin, co sie stalo?-zapytal.

Wtulilam sie w Justina a on odwzajemnil uscisk.
Podniosl mi glowe i spojrzal w oczy.

-Mozemy stad isc?-odparlam cicho.
-Powiedz mi co sie stalo.-powiedzial brunet.
-Nie chce o tym rozmawiac, prosze. Justin chodzmy.
-Dobra stary, potem z nia pogadasz.-odezwal sie Josh. Wstal i zaczal chowac reczniki do torby plazowej.

Wytarlam pojedyncza lze i ubralam sukienke.

Schowalam koc i wzielam w reke swoja torebke.
Justin i Josh sie ubrali i przeczesali reka swoje mokre wlosy.

Zaczelam isc w kierunku ulicy i nagle poczulam uscisk Justina na biodrach.

-Powiesz mi co sie stalo? Josh nie slyszy.-szepnal
-Justin, nie chce o tym rozmawiac.-Odpowiedzialam i chwycilam go za reke.

Cala podroz do domu przeszlismy w ciszy. Jedynie chlopaki czasami gadali o glupotach.

Weszlam do domu i od razu skierowalam sie do lazienki. Zmienilam stroj na bielizne i z niej wyszlam.
Poszlam na kanape w salonie i zaczelam ogladac jakis nudny serial.
Po chwili przyszedl Justin i Bruce.

-Czemu tak szybko wróciliscie?-zapytal Bruce.
-Nie wazne.-odparl Justin.-Caittlin chodz na chwile na gore.

Po tych slowach poszlam za Justinem i usiadlam na lozku.
Chlopak usiadl obok mnie.

-Kochanie..-zaczal
-Dostalam kolejne sms.-powiedzialam nie dajac mu dokonczyc.
-Co?!

Weszlam w wiadomosci i podalam mu telefon.

-Skurwiel.. Zabije go! Przysiegam ze go zabije!-krzyknal i zacisnal piesci.

Wstalam i podeszlam do okna trzymajac rece przy twarzy. Po moim policzku zaczela splywac niekontrolowana lza.

Justin podszedl do mnie i mnie przytulil. Odwzajemnilam uscisk i polozylam mu glowe na ramieniu.

-Ty... Masz cos z tym wspolnego?-zapytalam.
-Nie, Cat. Nie przysiegam! Nie wiem o co mu chodzi! Uwierz mi prosze..
-Wierze ci..
-Kocham cie, wiesz?
-wiem, ja cie tez.-odparlam cicho i pocalowalam chlopaka w usta.

Zeszlismy spowrotem na dol i poszlam nalac sobie wody.

W salonie siedzieli juz wszyscy chlopacy i tylko na nas patrzyli.

-Cos...sie stalo?-zapytal Bruce.
-Wlasnie, slyszelismy krzyki a Cat jest zaplakana? O co chodzi?-dodal David.
-Jest dobrze.-odparlam cicho i usiadlam obok Josha na kanapie.
-Justin?-zapytal Josh.
-Caittlin znowu dostala sms.
-Jak to?!-powiedzial David.
-Szkoda gadac. Dobra, ja ide cos zalatwic. Macie zajac sie Cat, ma nigdzie sama nie wychodzic. Jasne?-odparl Justin.

Zdzwilam sie.

-Gdzie idziesz?-zapytalam wstajac.
-Bede pozniej. Pa kocham cie. Pamietaj ze idziemy do klubu wieczorem.-powiedzial i objal moja twarz dlonmi i pocalowal mnie w usta.

Usiadlam spowrotem i spojrzalam pytajaco na chlopakow.
-Gdzie on poszedl?-zapytalan.
-Nie mam pojecia, mam nadzieje ze nie do Jay'a..-syknal Josh.
-Kto to Jay?
-Nasz najwiekszy wrog.
-Moze mu sie cos stac?!-pisnelam.
-Nie, raczej nie. Bieber jest madry i mam nadzieje ze nie poszedl tam sam. Cholera.
-On nie moze.-odparlam.
-Ide za nim, chodz Luke ze mna.-powiedzial Josh.
-Ide z wami.-dodal David.-Ty Bruce zostan z Cat.
-Jasne chlopaki, uwazajcie na siebie!
-Boje sie o niego..-powiedzialam spudzczajac glowe.
-Dadza sobie rade.-powiedzial Bruce i objal mnie ramieniem na co lekko sie zdziwilam.

Przyblizyl swoja twarz do mojej na co szybko wstalam.

-Co ty do cholery robisz?!-krzyknelam.
-Wiem do czego zmierzasz.
-Jestem dziewczyna twojego przyjaciela idioto!
-Ta..-powiedzial podchodzac blizej.
-Powiem wszystko Justinowi!-krzyknelam i pobieglam na gore.
-Tylko spróbuj!-krzyknal za mna.

Zamknelam sie w pokoju i polozylam na lozku.
Frajer.

*JUSTIN POV*

-Cholera, Justin!-krzyknal za mna Josh.

Wszyscy pobieglismy do niego i probowalismy go zatrzymac.

-Zostawcie mnie! Zabije tego skurwiela!-syknalem i zacisnalem piesci.
-Jaka masz pewnosc ze to on?! Huh?!-krzyknal David.

Zatrzymalem sie w koncu i lekko uspokoilem. Przeczesalem reka wlosy i ukucnelem po chwili wstajac.

-Sam nie wiem co mam robic.-odparlem.
-Na poczatek wyluzuj.-powiedzial Josh.

Podeszlem do niego i zlapalem go za koszulke.

-A ty co bys kurwa zrobil jakby jakis frajer grozil twojej dziewczynie huh?!-warknelem w jego strone.

Po chwili puscilem go i odeszlem kawalek.

-Przepraszam.-odparlem i wypuscilem powietrze.

****************
Co powiecie na taki dluzszy rozdzial? x

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz