2. Co robisz tu sama?

8.9K 296 14
                                    

Obudziłam sie o godzinie 11:15. Sama byłam zaskoczona że tak pozno bo na ogól budze sie wczesnie.. Musiałam być bardzo zmęczona. Wziełam do ręki telefon i przeglądałam tumblra i insta. Kiedy już zakonczylam ta czynnosc podeszlam do szafy by sie w cos ubrac. Wybór padł na moje ulubione dresy w spongeboba i zwykłą czarną bokserke. Poszłam do łazienki i przeczesalam swoje włosy, zrobilam koka i zeszłam na dół. W kuchni siedziała już moja mama czytając gazete.
-Hej. - powiedzialam cicho.
-Czesc, w koncu wstalas! Chcesz nalesniki?- odpowiedziala odrywajac wzrok od kartki.
-nie, dziekuje. Jakos nie mam ochoty. Napije sie soku. -powiedzialam podchodzac do lodowki i wyjmujac z niej moj ulubiony sok wlalam go do szklanki.
-Jak chcesz.
-A.. Mamo. Ide dzisiaj z Georgia na impreza do kolegi.- rzekłam.
-Cat, wiesz jakie mam o tym zdanie. Ale jestes juz dorosla wiec nie moge nic z tym zrobic. Baw sie dobrze. Ide do sklepu,chcesz cos?- zapytała.
- huh, nie dzieki- odpowiedzialam z usmiechem.
Poszłam na kanape i wlaczylam TV. Tak minelo mi pare godzin. Spojrzalam odruchowo na zegarek ktory pokazywal 15. Zaskoczona wylaczylam telewizor i poszlam do swojego pokoju. Zerknelam na wyswietlacz mojego telefonu.
1 SMS.

OD: GEORGIA. - Hej Cat, impreza przelozona na godzine wczesniej wiec przyjde o 17!

Nie odpisujac na sms pobiegłam do lazienki by sie wyszykowac. Moze i zostaly mi dwie godziny ale uwierzcie- to malo. Wzielam prysznic, umylam wlosy i zeby. Wyszlam z pod kabiny owijajac sie recznikiem i podeszlam do lustra. Nalozylam lekki podklad, bronzer i wytuszowalam rzesy. Usta podkreslilam moja ulubiona szminka w kolorze brudnego różu. Teraz przyszedl czas na wlosy. Wysuszylam je i zrobilam lekkie fale. Kosmyk wlosow ktory opadal mi na twarz spielam z tylu. Wyszlam z lazienki i podeszlam do szafy. Wyjelam z niej szara przylegajaca spodniczke z wysokim stanem, czarny crop-top i czarne vansy. Załozylam to wszystko na siebie i zeszlam na dol. Zegarek pokazywal 17 wiec Georgia powinna zaraz byc. Wzielam z korytarza moja torebke i pozegnalam sie z mama. Wyszlam przed dom.
-Hej skarbie! - podeszla do mnie moja przyjaciolka dajac mi calusa w policzek.
-hej! -odwzajemnilam. - idziemy?
-Tak, chodz.
Po ok. Pol godzinie bylysmy juz u Joe. Przywitalam sie z gospodarzem i usiadlam na kanapie pijac drinka. Georgia poszla do swojego chlopaka.

-Cześć, co tu robisz sama? - uslyszalam glos zza pleców. Odwrocilam sie i ujrzalam przystojnego bruneta z czekoladowymi oczami. Ideał.
-Cz..Czesć. -powiedzialam niesmialo. - przyjaciolka mi gdzies zniknela- dodalam z usmiechem.
-jestem Justin, Justin Bieber. -odpowiedzial.
- Caittlin, Caittlin Russo.- powtorzylam po nim.
- Swietnie wygladasz.
-dziekuje- zarumienilam sie. - ty rowniez.
- napijesz sie czegos?
-nie, dziekuje.
Justin poszedl nalac sobie drinka. Sama nie moglam uwierzyc w to ze taki ideal jak on sie do mnie odezwal! No no Caittlin jestes coraz lepsza. - powiedzialam w myslach.
-Jestem, tesknilas? -zazartowal.
-oczywiscie!- usmiechnelam sie.
Justin usiadl obok mnie. Nagle zadzwonil mu telefon.
-Co jest mordo?- co, czekaj! Jak to kurwa?

*************************
Mamy drugi rozdział :) podoba wam sie? Bardzo prosze o komentarze!

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz